Społeczeństwo

Wolność farmaceutów?

Spotkałam ostatnio znajomą ze środowiska podkowiańskich Dzikich Kobiet (to moja prywatna nazwa i mam nadzieję, że nikogo nie obraża). Dlaczego „dzikich”? Są to dziewczyny z ogromną charyzmą, pełne energii i twórczego potencjału. Dziewczyny z temperamentem wojowniczek. Bardzo je lubię i parę razy z nimi działałam. To był ciekawy i inspirujący czas. Jest jednak jeden obszar, w którym się rozmijamy. Mamy odmienne światopoglądy.

Znajoma, którą spotkałam, opowiedziała mi historię o tym, że chciała kupić środki antykoncepcyjne w jednej z grodziskich aptek, a owa apteka takich środków nie sprzedaje. Farmaceutka wyjaśniła, że kierują się klauzulą sumienia. Znajomą to oburzyło do tego stopnia, że chciała witrynę oblać czarną farbą (ale nie zrobiła tego). Opisała natomiast historię na fb i pojawiło się setki innych głosów oburzenia. W akcję bojkotu tej apteki włączyły się też media.

Na wstępie chciałabym klarownie sformułować dwie informacje. 1. Nie stosuję środków antykoncepcyjnych. 2. Bardzo cenię sobie własną wolność i szanuję wolność innych.

Zasłyszana historia skłoniła mnie do refleksji. Jak wygląda nasza polska wolność i czy ma coś wspólnego z wolnością?

Ze znajomą łączy mnie zbieżność imion, niech będzie więc Agnieszką 1 a ja Agnieszką 2. Aga 1 ma prawo kupować środki antykoncepcyjne i ich używać. Aga 2 ma prawo nie kupować i nie używać. Idąc tym tokiem myślenia, apteka 1 ma prawo sprzedawać antykoncepcję, a inna apteka 2 ma prawo nie sprzedawać. Analogicznie warzywniak 1 ma prawo sprzedawać „sfędzone” daktyle (neologizm bratanicy, nie mogłam się powstrzymać – haha). Warzywniak 2 nie musi mieć takich rarytasów w asortymencie i wówczas pozostaje nam obejść się ze smakiem.

Nie lubię internetowego „szczekania”, dlatego omijam szerokim łukiem gorące dyskusje w komentarzach. Tym razem jednak przeczytałam osiemdziesiąt kilka wypowiedzi. Dowiedziałam się z jednego z komentarzy, że każda apteka dostaje koncesję, a ten dokument narzuca sprzedaż wszystkich farmaceutyków. Takie prawo…

Bliższe jest mi podejście Marshalla Rosenberga, twórcy NVC czyli porozumienia bez przemocy. Oto Agnieszka 1 jest ok, ma prawo myśleć i wybierać po swojemu. Tak samo Agnieszka 2 jest ok i ma prawo do własnych przemyśleń i decyzji. Apteka 1 (a raczej właściciel) jest ok i ma prawo do uszanowania swojego światopoglądu. Apteka 2 jest ok i ma takie samo prawo jak Agnieszki, Basie, czy inne apteki.

NVC nosi też nazwę komunikacji empatycznej. Opisana sytuacja wygląda zatem nastepujaco. Apteka 2 nie zaspokaja potrzeby Agnieszki 1 – fakt, który warto przyjąć, innymi słowy – zgoda na nieidealną rzeczywistość. Niemniej jest apteka 1 i 3, i 4, i… aż do 11 (tyle mamy aptek w Grodzisku), które zaspokoją potrzebę Agnieszki 1. Uważam, że warto zaspokajać swoje potrzeby tam, gdzie jest szansa na ich zaspokojenie. Wymuszanie, by ktoś zaspokoił moje potrzeby, to walka szakala (termin Rosenberga). Zdecydowanie lepsza jest otwartość, że moją potrzebę ktoś zarówno może chcieć zaspokoić jak i nie chcieć jej zaspokoić. Szanujmy wzajemnie siebie i swoje granice. Każdy ma prawo być tym, kim chce.

Photo credit: Pat Guiney via Foter.com / CC BY

O autorze

Agnieszka Nec

Żona i mama uroczej piąteczki. Jest filmoznawcą i filologiem polskim. Działa w kilku inicjatywach rodzicielskich, m.in. w Związku Dużych Rodzin 3+. Mistrzyni animacji zabaw i warsztatów dla dzieci w różnym wieku.

1 Komentarz

  • Tak nie trafne porównanie, że aż boli… Sklep może nie sprzedawać daktyli, bo mu się to nie opłaca, ale rola i definicja apteki jest zupełnie inna! Apteki ogólnodostępne, zgodnie z art. 87 ust. 2 ustawy z dnia 6 września 2001 r. Prawo farmaceutyczne, przeznaczone są do zaopatrywania ludności w produkty lecznicze, leki apteczne, leki recepturowe, wyroby medyczne i inne artykuły oraz wykonywania czynności określonych w art. 86 ust. 1 i 2. Apteki ogólnodostępne są obowiązane do posiadania produktów leczniczych i wyrobów medycznych w ilości i asortymencie niezbędnym do zaspokojenia potrzeb zdrowotnych miejscowej ludności ze szczególnym uwzględnieniem leków refundowanych, na które ustalono limit ceny na podstawie odrębnych przepisów (art. 95 ust. 1 ustawy).

    Jeżeli w aptece ogólnodostępnej brak poszukiwanego produktu leczniczego, w tym również leku recepturowego, farmaceuta powinien zapewnić jego nabycie w tej aptece w terminie uzgodnionym z pacjentem (art. 95 ust. 3 ustawy).

    Przypominam, że tzw. środki antykoncepcyjne nie muszą koniecznie służyć antykoncepcji – w wielu przypadkach są środkiem regulującym „gospodarkę hormonalną” kobiet – sam znam takie przypadki – i gdyby nie te środki, dziewczyny te nigdy nie zaszły w ciąże…

Leave a Reply

%d bloggers like this: