Wiara

Zakochany ośmiolatek

Kiedy przymykam oczy wspominając ten dzień w myślach pojawiają się refleksy jasnych świateł… sukienka , wianek, kwiaty, ciepło, złote kolczyki od chrzestnej, dłonie złożone do modlitwy… a potem nagle wspomnienie syna u spowiedzi, jego lęk, moja modlitwa do Ducha Świętego, alba, miejsce w kościele, utrzymanie porządku w szeregu chłopców…

Dziś, kiedy mogę spokojnie o tym pomyśleć, coś zauważam… coś, co nienachalnie wyłania się z kalejdoskopu przeżywanych uroczystości – swojej, synów, chrześnic, znajomych… Towarzyszy temu zdumienie i zaciekawienie, tak jak zatrzymujący się czas, gdy kobieta i mężczyzna mijając się spoglądają sobie tak głęboko w oczy, że spojrzenie to zespala ich niewidzialną mocą…
Można potrząsnąć głową w zdumieniu, skąd to porównanie? Jednak myśl powraca do tego widoku. Jest on czymś znanym w naszych pragnieniach… To tęsknota za zakochaniem.

Jak mówić o zakochaniu w przypadku ośmioletniego dziecka? Dokładnie tak samo. Zakochanie jest czyste. Jest iskrą zapalająca miłość. Miłość niejednokrotnie trudną i pełną wyrzeczeń, a nawet cierpienia, ale niezaprzeczalnie piękną i wartą poświęceń. I jak świat światem, nie spotkałam historii miłosnej, która nie dążyłaby do pocałunku… Do intymnej, najgłębszej zgody na przyjęcie drugiej osoby.
Tak widzę Komunię Świętą i marzeniem moim jest, aby dzieci przygotowywane do tego spotkania miały w sobie to uczucie zakochania. Zakochania, które potrafi upiększyć cały świat. Zakochania, które nie pozwala myśleć o niczym innym. Zakochania, które prowadzi do miłości.

Miłości, jaką obdarował nas Bóg, nie możemy objąć ani sercem, ani rozumem, ale możemy świadomie na nią odpowiedzieć. Czy naprawdę tak się dzieje?
Komunia Święta jak naucza o. Augustyn Pelanowski to pocałunek. Deklaracja oddania się drugiej osobie. Jak bardzo ważny zatem staje się ten pierwszy pocałunek? Czy zdajemy sobie z tego sprawę? Czy podchodzimy do tego miłosnego aktu jak przytoczeni wyżej kobieta i mężczyzna zespojeni niewidzialną, niewytłumaczalną mocą? Czy myślimy o tym jak Bóg się czuje, gdy w naszych myślach nie znajduje pragnienia wywołanego zakochaniem? Czy potrafimy zrozumieć ból zadawany osobie zakochanej przez obojętność osoby umiłowanej?

Zastanawiam się, czy to nie nazbyt przerysowane podejście, ale kiedy uświadamiam sobie, że Bóg jest miłością i jest zdolny umrzeć za mnie, to stwierdzam, że nie, nie jest. Powiem więcej, jestem szalenie szczęśliwa, że możemy dostąpić takiej miłości już w tak młodym wieku. Tak czystej, pięknej i pełnej. Dającej siłę i zrozumienie dla otaczającego świata. Stawiającej każde dziecko, przyjmujące Boga w tym akcie miłości, w godnej sytuacji, napełniającej mocą z wysoka do panowania nad pokusami i zasadzkami szatana. Kiedy się spojrzy na uroczystość I Komunii Świętej z tej perspektywy, zmieniają się priorytety. Nieprawdaż?

 

Foto: Jenniferschwalm/Flickr/CC BY-ND 2.0

O autorze

Katarzyna Herbrych

Jestem żoną, matką dwóch synów, magistrem pedagogiki i krawcową, lubię malować obrazy i pisać wiersze, wiem jak zrobić zaprawę murarską, ale nie wiem jak zrobić placki ziemniaczane...

Leave a Reply

%d bloggers like this: