Wychowanie

Bohaterskie jedzenie brukselki

Męstwo jest dziś słowem zapomnianym, zastąpiła je odwaga, a to jednak nie do końca to samo. Męstwo jest cnotą, czyli dobrym nawykiem, stałą skłonnością do czynienia jakiegoś dobra. Człowiek mężny to taki, który wybiera dobro i postępuje słusznie nawet w sytuacjach, gdy go to wiele kosztuje, gdy wiąże się to z przykrymi konsekwencjami, gdy musi pokonać swój strach i lenistwo. Cnota męstwa uzdalnia do przezwyciężania strachu, nawet strachu przed śmiercią, do stawienia czoła próbom i prześladowaniom.

Nie tylko dla mężczyzn

Mimo że potocznie męstwo jest kojarzone z cechami męskimi, to jest to cnota pożądana zarówno u kobiet, jak i u mężczyzn. Nawet w Piśmie Świętym jest „Poemat o Dzielnej Niewieście” (Prz 31, 10-31), który wychwala męstwo wyrażające się w trosce o dom, pracy mimo zmęczenia i wypełniania swoich obowiązków, choć wiąże się to z dużym wysiłkiem. Tak więc ojciec powinien starać się rozwinąć cnotę męstwa zarówno w swoich synach, jak i w córkach. Dlaczego? Bo człowiek mężny, wyznaczając sobie cele, dąży do nich mimo napotykanych trudności, a to przecież klucz do sukcesu, zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym.

 

Kim się rodzimy?

Nikt nie rodzi się mężnym, tak samo jak nikt nie rodzi się leniwy, pracowity, ze słabą czy silną wolą. Cnoty, czyli stałe dyspozycje do czynienia dobra, i wady, czyli złe nawyki, są przez człowieka nabywane najpierw na drodze wychowania, a później przez pracę nad sobą lub jej brak. Im wcześniej ojciec zacznie świadomie pracować nad męstwem swoich dzieci, tym łatwiej będzie im później w życiu. Czemu właśnie ojciec? Bo on ma pokazać dzieciom, jak funkcjonować w świecie, jak go zdobywać, jak w nim żyć. Poza tym nie oszukujmy się – chłopcom jest w dzisiejszym świecie trudniej odnaleźć męską tożsamość i znaleźć sensowną odpowiedź na pytanie: „Co to znaczy być mężczyzną?”. Kto ma mu pokazać męstwo? 50-letni chłopcy występujący w telewizji? Politycy, którzy nie umieją przyznać się do błędu i w życiu nie splamili się honorowym postępowaniem? Ojciec jest naturalnym wzorem, ojciec ma moc, by przekazać właściwy sposób postępowania – musi tylko wiedzieć, jak to zrobić, i po prostu zacząć to robić.

Zacząć od siebie

Nie da się przekazać czegoś, czego się nie ma. Zasada jest prosta: nie zachowujesz się mężnie – nie nauczysz dzieci męstwa. Słowa to za mało – chyba że idą za nimi czyny. A dzieci patrzą na swojego tatę, choć pewnie niejeden chciałby, by tego nie robiły. Patrzą i wyciągają wnioski. Czy męstwo w życiu codziennym to jakieś niezwykle czyny? Nie. To wykonywanie swoich obowiązków nawet wtedy, gdy się jest zmęczonym i po prostu się nie chce, to przyznanie się do błędu wtedy, gdy to wiele kosztuje, to wyciągnięcie ręki na zgodę, mimo że jest się przekonanym o swojej racji, to rezygnacja z dawno oczekiwanego spotkania z kolegami, bo żona się źle czuje. A jak świadomie wykształcać w sobie męstwo? Korzystać z każdej nadarzającej się sytuacji, zadając sobie pytania: „Co powinienem w danym momencie zrobić i czy to, na co mam teraz ochotę, nie stoi w sprzeczności z tym, co powinienem?”. A dla ojców noworodków i niemowlaków idealnym sposobem na ćwiczenie męstwa jest wstawanie w nocy do maluchów, zamiast czekać, aż żona to zrobi.

 

Wymagać

A gdy już tato dba o to, by dawać przykład mężnego życia, może i powinien pójść o krok dalej, czyli zacząć wymagać męstwa od swoich dzieci. Pamiętać należy tylko, na czym polega istota męstwa, i nie oczekiwać od dzieci bohaterskich czynów. No bo przecież męstwo u dzieci wyraża się w zjedzeniu brukselki, mimo tego że się jej nie lubi, odrobieniu zadania, mimo że chce się wyjść z kolegami na dwór albo zagrać w coś na komputerze, nieściąganiu na sprawdzianie, mimo że alternatywą jest dostanie jedynki. Ważne, by każde takie zachowanie nagradzać i chwalić. W przypadku wychowania chłopców można umiejętnie wprowadzić motyw rycerski przez czytanie odpowiednich baśni, legend, oglądanie filmów. I za każdym razem przypominać, w czym dziś wyraża się męstwo, że chociaż nie ma dziś możliwości walki ze smokami, to każdy, kto pokonuje smoka własnego strachu i lenistwa, staje się prawdziwym rycerzem.

Autor: Krzysztof Pilch

Artykuł ukazał się w magazynie „Tak Rodzinie”

O autorze

Tak Rodzinie

Katolicki magazyn formacyjny Wydawnictwa Sióstr Loretanek

Leave a Reply

%d bloggers like this: