O co prosi Twoje ciało dzisiaj? Żeby dać już sobie spokój z kolejnym zadaniem? Może nieśmiałym katarem czy bólem gardła prosi o miękki koc i kubek ciepłej herbaty, i w ten sposób przypomina, że łagodność świetnie się sprawdza, gdy zaczyna się ją praktykować od samej siebie? Może mówi o tym, że zmartwienia i problemy do rozwiązania wcale nie są na czubku listy trosk, bo bez troski o ciało zabraknie sił, by podejmować coraz to nowe wyzwania?
Może prosi Ciebie, żeby robić mniej? Żeby usiąść na kanapie obok męża i oprzeć policzek na jego ramieniu? Przytulić dzieci i spędzić wieczór turlając się po dywanie albo ogłaszając wojnę na gilgotki? Żeby zamiast planować kolejne spotkanie i wyjazd w chłód, zostać w środku? Żeby zamiast samotnej krucjaty udowadniania, że dam radę przywieźć dwie tony zapasów, poprzestać na chlebie i kartonie mleka, kupionej po drodze do domu – za to więcej czasu spędzić razem? Albo w fotelu z książką, albo robiąc nic?
Kiedy ciało boli, marznie, niedomaga, kryzysuje, wysyła sygnał o naszych granicach. Granicach ludzkich możliwości. Poza którymi jest jazda na rezerwie i bez oleju, a wraz z nią potem wysokie koszty naprawy zatartego silnika.
Nie smagaj ciała kolejną kawą. Nie dokręcaj już śruby. Najpierw nie dokręcaj jej sobie – z większą łatwością odpuścisz. Mężowi, dzieciom i kierowcy, co się zagapił na zielonym.
Zaopiekuj się sobą. Zbierzesz tego potem piękne owoce – radości z troski o innych.
Photo on Foter.com
Dodaj komentarz