Społeczeństwo

Czemu wstydzę się starości?

Tyle wokół udawania, że wszyscy jesteśmy młodzi, silni, zdrowi. Bo to wydaje się śmieszne i brzydkie mieć siwe włosy i pomarszczone ręce.

Cała uradowana nowym image wróciłam do domu z wizyty u fryzjera. Ulubiona pani fryzjerka zaproponowała mi troszkę inny odcień blond moich włosów dorzucając do niego kilka iście słonecznych pasemek. Dodatkowo zastosowała nowatorskie (przynajmniej dla mnie) asymetryczne cięcie Patrząc w duże lustro w fryzjerskim salonie byłam zupełnie zadowolona. Sięgające z lewej strony do brody postrzępione jasne kosmyki wyraźnie odejmowały mi lat i wysmuklały owal twarzy, a kończące się za uchem z prawej strony wycieniowane pazurki dodawały mojej twarzy wyrazu pewności siebie, której zwykle nieco mi brakuje. Pierwszy moje nowe wcielenie zauważył jeden z synów, spojrzał uważnie raz i drugi i nagle jakby doznał olśnienia zawołał; „Mamo od razu wiedziałem, że jesteś podobna do kogoś z telewizji!” Prawie uleciałam w powietrze unoszona falą szczęścia, gdy dodał: „do Kusego z Rancza”. Zakręciło mi się w głowie, bańka szczęścia pękła jak przebity balonik, a w oczach pojawiły się łzy. Mój biedny nastolatek nie do końca rozumiał co się stało i próbując nieudolnie naprawić swoje foux pas szybko dodał: „Nie martw się, nie jest tak źle”. Może roześmiałabym się w końcu, gdyby nie wszedł młodszy syn, który spojrzawszy na mnie z uwagą stwierdził: „ale głupio wyglądasz mamo”. Przecież ja tylko chciałam wyglądać młodziej, a nie głupiej!

Ze spuszczoną głową i nosem na kwintę wzięłam się za przygotowywanie obiadu dla moich krytyków. Ale nie dane było mi odpocząć. Córa natychmiast po powrocie ze szkoły, oceniwszy jednym spojrzeniem sytuacje wzięła mnie w obroty.
-”Mamo, a po co w ogóle kobiety farbują włosy?”- zapytała
-”Nie wiem po co w ogóle, ale ja po to, by młodziej wyglądać.”- odparłam
-”A po co?”
-”Bo lubię. Lubię być ładna, zadbana – dla was i dla taty, a także dla siebie.”
-”A niedawno mówiłaś, że trzeba się umieć starzeć z godnością.”- przypomniała mi córka.
Rzeczywiście jakiś czas temu tak właśnie skomentowałam odmładzające posunięcia jakiejś telewizyjnej gwiazdy.
-”Ale zobacz, ja nie ryzykuję swoim zdrowiem, nie robię żadnych operacji tylko po prostu dbam o swój wygląd.”- zaryzykowałam dyskusję wiedząc i tak, że za chwilę pewnie polegnę pod jakimś logicznym argumencie mojego dziecka. I miałam rację.
-”Tak mówisz, ale gdzie jest granica? Jedni robią operacje, inni tatuaże, a ty farbujesz włosy i dziwnie się strzyżesz. Czy nie chcesz starzeć się z godnością i z siwymi włosami jak babcia?”
Nadmienię, że moja córka nie jest ani wredna ani złośliwa. To tylko bardzo dociekliwa i konsekwentna młoda osóbka.
-”Są różne sytuacje. Ja mam małe dziecko i kiepsko się czuję kiedy ktoś myśli, że jestem jego babcią, a nie mamą.”
-”To ty się wstydzisz tego ile masz lat? ”- gnębiła mnie córa.
-”Nie wstydzę się wieku, ale chcę wyglądać lepiej.”
-„A po co?”- tym pytaniem wróciłyśmy do punktu wyjścia.
-”Kiedyś zrozumiesz.”
-”Oczywiście. Zawsze tak mówisz kiedy nie umiesz czegoś wytłumaczyć Mamo.” – podsumowało mnie dziecko.
-”Teraz tylko zapytaj co w szkole, albo czy mam odrobione lekcje i już będę wiedziała, że nie chcesz ze mną gadać.”- dodała i wyszła z kuchni.

Rzeczywiście jakoś tak nie miałam ochoty na dalszą rozmowę. Bo z jednej strony zupełnie czym innym jest dbanie o siebie, a czym innym odejmowanie sobie lat na wszelkie, może nawet troszkę śmieszne sposoby, ale jednak jak zapytało dziecko gdzie jest granica? Dlaczego w naszym nowoczesnym świecie przyjęcie do wiadomości faktu, że wiek ma swoje prawa i konsekwencje jest takie trudne? W gruncie rzeczy jest to pytanie o to czemu starość stała się obecnie tak niemodna. Nie funkcjonuje już nawet w nazewnictwie, bo nie istnieją już Domy Starców – ich miejsce zajęły Domy Seniora, Domy Opieki i Domy Złotej Jesieni. Trudno dzisiaj być starym człowiekiem. Tyle wokół udawania, że wszyscy jesteśmy młodzi, silni, zdrowi. Babcie w telewizji nie noszą już chustek, a i moherowe berety trafiają się co raz rzadziej. Babcie z reklam łykają cudowne środki i znowu są pełne energii, by biegać z wnukami czy tańczyć z dziadkiem. Bo to wydaje się śmieszne i brzydkie mieć siwe włosy i pomarszczone ręce. A przecież to zwyczajne kłamstwo. Pod moimi ufarbowanym włosami tak czy siak jest ukryta siwizna, kiedy wstaję rano to bolą mnie stawy i coraz ciężej przynieść mi większe zakupy. A mam dopiero, a może już, czterdzieści osiem lat. Kiedy będę mogła bez ośmieszeni się zacząć być starsza panią? Czy jak odchowam najmłodszego synka, czy dopiero wtedy gdy wewnętrznie pogodzę się z faktem, że czas płynie, a ja nie młodnieję? Na razie będę farbować włosy, stosować kremy i likwidować cienie pod oczami. Jeszcze nie mam odwagi na przekór wyzwaniom świata powiedzieć „dosyć, kończę z walką o wieczną młodość”. Może jestem jeszcze na to za młoda (mam nadzieję)?

Foto: Marco Nedermeijer/Flicrk/CC BY-NC-NC 2.0

O autorze

Dagmara Kamińska

Mężatka z wieloletnim stażem, mama siedmiu synów i jednej córki, pisywała na portalu wPolityce oraz Deon. Obecnie studiuje pedagogikę i prowadzi edukację domową niepełnosprawnego syna. Konkursomaniaczka mająca na koncie dziesiątki jeśli nie setki konkursowych nagród, począwszy od domowych drobiazgów, a na samochodzie skończywszy.

Leave a Reply

%d bloggers like this: