Wiara

Czy nadszedł czas Antychrysta?

Żyjemy w czasach przełomu, chaosu, czy też jak chcą niektórzy politycy „WIELKIEGO RESETU”. Spokój i linearny rozwój juz się skończyły. Na naszych oczach zmienia się kształt tego świata. Wartości, w jakich wyrośliśmy i jakie były podstawą znanego nam porządku, rozsypują się w pył, a odwieczne instytucje, takie jak Kościół katolicki w swej hierarchicznej formie, zdają się nie być w stanie sprostać wyzwaniu czasu. Panuje chaos. Łódź Piotrowa zdaje się dryfować w nieznanym kierunku po wodach ekumenizmu, pojednania religii, ekologii, pomocy biednym i migrantom. To istotne i ważne sprawy, jednak czy nie przesłaniają tej zasadniczej, dla której Kościół został przez Chrystusa powołany, do głoszenia Ewangelii i nawoływania do nawrócenia?

Antonio Socci w „Kościele czasu Antychrysta” uważnie przygląda się buzującemu światu i kondycji dzisiejszego Kościoła. Za kanwę rozmyślań i punkt wyjścia obrał dwie książki z przełomu XIX i XX wieku: „Krótka opowieść o Antychryście” Sołowiowa i „Władcę świata” Bensona. A nie jest to wybór przypadkowy. O aktualności tych pozycji niech świadczy fakt, że obaj autorzy kreślą wizję Europy, która powstała na gruncie chrześcijańskim i taką była przez kilkanaście wieków, a stała się miejscem powszechnej apostazji (odejścia od wiary) i dechrystianizacji. Obraz ten jest nam aż nadto znajomy. Widzimy go za oknami naszych domów i na ekranach telewizorów, komputerów, smartfonów. Autorzy literackich wizji przedstawili sposób w jaki władzę nad światem przejął Antychryst. Czy to, co dzieje się wokół nas jest spełnieniem przepowiedni zawartych w tych książkach? Nad taką kwestią zastanawiał się także papież Benedykt XVI – wszak nieprzypadkowo właśnie książka Sołowiowa była podstawą rekolekcji dla Kurii Rzymskiej przeprowadzonych przez kardynała Giacomo Biffiego w lutym 2007 roku. Kardynał nadał swoim rozważaniom znamienny tytuł : „Prorocze napomnienie Sołowiowa”, uznając tym samym wartość literackiego przekazu. Ale czy tylko literackiego? Sołowiow, przypomnijmy, był uznawany za wybitnego rosyjskiego filozofa. Sam Sołowiow we wstępie do „Krótkiej opowieści…” napisał: „Opowiadanie to wzbudziło w społeczeństwie i prasie niemałe zakłopotanie. Przyczyna była bardzo prosta. Za mało znamy objawienie Słowa Bożego i kościelne przekazy o Antychryście.” I tu warto przytoczyć wypowiedzi na temat Antychrysta dwóch ostatnich (obecnych) papieży:

Wykład z Pisma Świętego może w rzeczywistości stać się narzędziem Antychrysta. Sołowiow nie jest pierwszym, który to powiedział; jest to wewnętrzna treść samej historii kuszenia. Na bazie pozornych osiągnięć naukowej egzegezy pisano najgorsze książki, dokonując destrukcji postaci Jezusa i demontażu wiary. – Benedykt XVI

Niedawno w pewnej parafii kapłan głosił kazanie o Antychryście, o utracie wiary w Europie i też o ekumenizmie w tej katastrofalnej panoramie wyznań. Co za nieszczęście?! Co za strata czasu?! – papież Franciszek

Lecz książka Socciego nie jest skierowana tylko na papieża Franciszka. Autor zadaje o wiele trudniejsze i głębsze pytania o Antychrysta. Nie szuka go w postaci jednego człowieka, ale bardziej we wszechwładnej ideologii. Nie jest to lektura łatwa, lekka, a dla osoby wierzącej na pewno nie jest też przyjemna. Bowiem wewnętrzny obraz Kościoła daleki jest od naszych wyobrażeń. Jednak autor, wbrew tytułowi, nie zajmuje się tylko Kościołem katolickim. Uważnie przygląda się przemianom w świecie polityki, gospodarki i życiu społecznym. Całość wykładu jest bogato udokumentowana. Ilość cytatów i przypisów przywołuje na myśl raczej rozprawę naukową lub pracę doktorską, ale napisana jest językiem przystępnym i zrozumiałym, a sprawność z jaką autor wplata w tekst cytaty zupełnie nie burzy jasności przekazu.

Mimo, że obraz świata i Kościoła jaki wyłania się z kart książki Socciego jest ponury, ciemny i porażający, to przypomina on za papieżem Benedyktem XVI, że historia nie znajduje się w rękach ciemnych sił, a nad wszystkim jest Pan i On nią kieruje „ku jutrzence nieba nowego i ziemi nowej”.

Antonio Socci, KOŚCIÓŁ CZASU ANTYCHRYSTA, Wydawnictwo AA, Kraków 2020

O autorze

Rafał Karpiński

Mąż, ojciec jednej córki i dwóch synów. Człowiek wielu zawodów i zainteresowań. Konserwatysta. Miłośnik historii dwudziestego wieku.

1 Komentarz

  • Pisze Pan: „To istotne i ważne sprawy, jednak czy nie przesłaniają tej zasadniczej”. Chociaż rozumiem, że w Pana intencji pytanie jest retoryczne, potraktuję je jak faktyczne pytanie. Osobiście jestem przekonana, że nie przesłaniają, nie mogą „przesłaniać” gdyż są przeniesieniem tej sprawy zasadniczej w dziedzinę praktyki. A każda epoka, każde środowisko (i w jakiejś mierze też każdy chrześcijanin z osobna) dokonuje tego przepisania na praktykę w odniesieniu do pewnych konkretnych sfer. Troska brata świętego brata Alberta o ubogich nie przesłaniała mu sprawy zasadniczej. Święty Damian De Veuster, wśród trędowatych na Molokai, nie zaniedbywał sprawy zasadniczej. Z drugiej strony, nie zaniedbują jej także zakonnice klauzurowe, prowadzące intensywne życie modlitwy, wyrzekające się zewnętrznych aktywności. Z perspektyw osobistej, mogę dopowiedzieć, że mam doświadczenie Kościoła, który mnie wciąż wzywa do nawrócenia, który wskazuje na relację z Chrystusem jako sprawę najważniejszą – a zarazem ukazuje te „inne” sprawy. I jestem głęboko wdzięczna, że taką twarz Kocioła poznałam.

Leave a Reply

%d bloggers like this: