Społeczeństwo

Czy wiesz dokąd jedziesz?

Jak łatwo człowiek może zracjonalizować sobie zdradę powołania i dorobić do tego logiczne wytłumaczenie.

Ostatnio jeden dośc znany ksiądz porzucił, czy też zdradził swoje powołanie, wyjechał do Afryki i planuje zostać pastorem zielonoświątkowym. Zaczął od rezygnacji z sakramentów i jak pisał, Pan Bóg wspierał go w tym swoją łaską… Chcesz umrzeć, odbierz sobie w pierwszej kolejności pokarm, chciałoby się napisać. Setki polubień otrzymał jego post o tym, jak to świadomie i dojrzale rozeznał swoją decyzję i jak Pan Bóg go w tym wspiera. Dziesiątki serduszek.

Ośmieliłam się nie polubić jego wpisu, ale wcisnąć smutną reakcję. W ciągu kwadransa, zostałam przez niego zablokowana, mimo, że nawet go nie znam i nic nie napisałam, co mogłoby go obrazić. Zostawił sobie tylko te komentarze i reakcje, które dodawały mu splendoru i utwierdzały w swojej decyzji.

Jak łatwo człowiek może zracjonalizować sobie zdradę powołania i dorobić do tego logiczne wytłumaczenie. Może jeszcze by usłyszał choć kilka słów prawdy o swoim postępowaniu od zbolałych osób, którym zależy na tym by nadal był kapłanem. Może się mylę, ale myślę, że przynajmniej część z tych osób, które gratulowały mu odwagi i życzyły szczęścia oraz wspierały na nowej drodze, pójdzie w niedzielę do kościoła i nawet nie zauważy swojej gry na dwa fronty.

Co takiego musiało się stać, by tak zaangażowany kapłan napisał, że porzucił sakramenty i że Pan Bóg go w tym wspiera swoją łaską? Jak podstępny jest ludzki umysł i jak bardzo trzeba być czujnym i badać swoje serce. Ciągle i nieustająco. Nieważne czy jesteś księdzem, mężem, żoną, studentem czy babcią.

Z drogi możesz zejść i nawet nie zauważysz kiedy. Wciąż będziesz przekonany, że jedziesz w dobrym kierunku! Niesamowite. Jedziesz do Koszalina, a lądujesz w Bieszczadach i mówisz, ale fajnie wieje od tego morza.  A może się jutro wykąpię w morzu?

x. Piotr Pawlukiewicz mówił kiedyś o ludziach, którzy wstępują na nową drogę życia, czy to małżeńską, zakonną, czy kapłańską, że muszą mieć wcześniej dobrą grupę wsparcia. Jak przyjdzie ci do głowy zdradzić żonę czy męża, porzucić parafian, to znajdzie się taki ktoś, kto cię kopnie w tyłek i powie prawdę między oczy. Jak ten ojciec, którego syn wikary stanął pod drzwiami z walizkami, informując, że właśnie zmienił zdanie i wraca do domu, bo księdzem już nie będzie. Co zrobił ojciec? Nie wpuścił do domu, tylko kazał iść do biskupa, albo i do Watykanu i tam najpierw sprawę załatwić. Nie pogłaskał po głowie, wspierając empatycznie w grzechu. Tylko powiedział mu prawdę.

Pomódl się za znajomych księży i za tych, których nie znasz. Proś o wierność ich powołaniu, o radykalizm wiary. Błagaj o święte powołania kapłańskie. I nie pozwalaj, by ich obrażano i poniżano, tylko dlatego, że wybrali stań kapłański.

O autorze

Anna Brzostek

Żona i mama czwórki dzieci. We wspólnocie Domowego Kościoła. Edukator domowy oraz redaktor. Przez kilkanaście lat zawodowo zajmowała się komunikacją z klientami i zarządzaniem kryzysowym. Lubi wspólne wieczorne oglądanie filmów z mężem oraz zwiedzanie Polski. Relaksuje się gotując, piekąc chleby i czytając książki podróżnicze oraz żywoty świętych.

Leave a Reply

%d bloggers like this: