Społeczeństwo

Kopciuszek

Okazuje się że Kopciuszek miała głębokie poczucie własnej wartości, chociaż była zagłuszona pracą i niecnie wykorzystywana.

Tę bajkę już kiedyś opowiadałam ale chciałam jeszcze raz do niej powrócić, bo jest dziwnie bliska mojemu sercu.

Temat kopciuszka jest bardzo popularny na całym świecie. To chyba najbardziej lubiana bajka obok opowieści-legendy o pucybucie, który został milionerem. W tym zestawieniu ciekawe jest to, że spełnionym marzeniem dziewczynki jest miłość, podczas gdy chłopiec dąży do pieniędzy i bogactwa. Już na wstępie można zauważyć pewną sprzeczność interesów – co zresztą wiąże się z odmiennym podejściem od życia u mężczyzny i u kobiety, oraz z ich różnymi uwarunkowaniami emocjonalnymi.

Weźmy choćby ojca Kopciuszka. Był on wdowcem, człowiekiem dobrym i łagodnym, który po śmierci żony żył sobie spokojnie i przyjemnie, gdyby go los nie podkusił, żeby się ożenić po raz drugi. Może kierowała nim potrzeba miłości, ale pewnie przede wszystkim chciał mieć w domu prawdziwą i dorosłą gospodynię. W ten sposób zmienił całe swoje życie, a własne dziecko naraził na kłopoty. Macocha bowiem zaczęła okrutnie wykorzystywać swoją pasierbicę, córkę męża, a dołączyły do niej jej dwie córki z pierwszego małżeństwa.

Oto jak mówiła do siebie biedna dziewczynka przed balem królewskim, na który szykowały się jej siostry, spoglądając w lustro ponad ich ramionami:

– Nie jestem przecież brzydka. Chyba nawet jestem ładniejsza niż te moje siostry. A już na pewno bardziej zwinna i zręczna – i dalej rozmarzyła się – Gdybym tak i ja mogła pójść na bal królewski! Tak przecież lubię tańczyć. I umiem!

Okazuje się że Kopciuszek miała głębokie poczucie własnej wartości, chociaż była zagłuszona pracą i niecnie wykorzystywana.

Jest wiele pięknych, mądrych i pracowitych kobiet, które przeciążone są codzienną pracą i obowiązkami, i nie znajdują czasu nawet na marzenia. Ale marzenia mają to do siebie, że budzą się czasem mimo naszej woli, i próbują nami zawładnąć w chwilach najbardziej niespodziewanych. Książę z bajki spotkany na wspaniałym balu wcale nie jest takim rzadkim wyobrażeniem, a wiem to bo też jestem kobietą.

Nasze dzisiejsze filmy podejmują próby współczesnego podejścia do tego tematu. Kopciuszkiem bywa panienka, delikatnie mówiąc, o obyczajach niezbyt ciężkich. Napotyka bogatego biznesmena, a on zakochuje się w niej nagle i bez pamięci. Trudno czasem nawet odgadnąć dlaczego tak się dzieje, bo zalety panienki są raczej jednostronne. Warto więc może powrócić do kopciuszka prawdziwego. Otóż bohaterka bajki była przede wszystkim: śliczna, dobra, pracowita, i – niewinna. Pracowała u macochy ciężko i bez słowa skargi. Musiała znosić wyśmiewanie i obraźliwe słowa od przybranych sióstr. A przecież, ponieważ umiała też pięknie szyć, uszyła dla nich eleganckie kreacje na bal, nie szczędząc swego talentu i wysiłku, by wyglądały najpiękniej jak to tylko możliwe. I za to wszystko została pozostawiona sama w domu, a do tego dano jej dodatkową pracę w kuchni.

Wniosek nasuwa się sam – Kopciuszek po prostu zasłużył sobie na pięknego królewicza. A o dobrym charakterze bohaterki niech świadczy również i to, że na koniec szczerze wybaczyła siostrom i macosze, że były dla niej takie niedobre.

W ten sposób dzieci uczone są, że zawsze trzeba postępować dobrze i uczciwie, pomimo przeciwności i na przekór złym ludziom. A za to czeka je nagroda. Jakaś nagroda. Akurat w przypadku Kopciuszka był to piękny, bogaty i dobry mąż, do tego królewicz. W perspektywie miała mieszkanie w zamku i nawet pewnie bycie w przyszłości królową, żoną króla, gdy rodzice obecnego królewicza poumierają ze starości. Jednym słowem czekała ją piękna przyszłość, i w tym kontekście nawet po ludzku można zrozumieć jej wyrozumiałość dla niedobrej macochy i jej córek.

Piękna to bajka, ale wiele Kopciuszków pozostaje nadal w swoich kuchniach, bez żadnej perspektywy na bal u księcia, nawet choćby miał trwać tylko do północy, i też muszą jakoś z tym żyć.

Foto: Biscarotte via Foter.com / CC BY-SA

O autorze

Elżbieta Nowak

Z wykształcenia budowlaniec, pedagog, dziennikarz. Z zamiłowania – felietonista. Obecnie na emeryturze, lecz wciąż aktywna zawodowo – ma felietony w Polskim Radiu i w prasie katolickiej, prowadzi rubrykę korespondencyjną w „Niedzieli” (jako „Aleksandra”), udziela się w parafii. Jej strona autorska to Kochane Życie - www.elzbietanowak.pl

Leave a Reply

%d bloggers like this: