Społeczeństwo

Lek na całe zło

Telewizja to dla części społeczeństwa źródło wiedzy, informacji, rozrywki. Zapominamy jednak o jakże jej cennej roli, jaką jest pomoc w rozwiązywaniu problemów życiowych.

Często nie wiemy co zrobić, żeby być chudym, zdrowym, bogatym, szczęśliwym. Na szczęście jest telewizja. Ona zna odpowiedzi na wszystie nasze pytania, wątpliwości. Nie tylko te przyziemne, związane ze sferą cielesną. O nie. Ona idzie dalej. Pomaga nam rozwiązywać problemy egzystencjalne.

Kiedy samotna osoba nie wie, co ma zrobić ze swoim życiem, wystarczy że zakupi samochód marki X i od razu wszystko jej się rozjaśni. Zrozumie, że jak już ma to cudowne auto, to jest ono jednym z powodów, dla którego warto założyć rodzinę. Młodemu człowiekowi otwierają się oczy, pędzi do salonu i kupuje. Oczywiście na kredyt. No bo jakże inaczej. Przecież jest tyle wspaniałych banków, z tak szeroką ofertą, skierowaną właśnie do tego konkretnego Kowalskiego. Kiedy już auto jest, można myśleć o żonie. A jeśli żona, to i ślub. Ślub oczywiście też na kredyt. Przecież takie niskie oprocentowanie, aż żal nie skorzystać, a można zorganizować ślub marzeń.

Kiedy już mamy auto i żonę czas na cztery kąty. Jeśli młodzi są szczęśliwymi posiadaczami przyjaciółki dwojga imion – ZDOLNOŚCI KREDYTOWEJ, to oczywiście kredycik. I jest dom z ogródkiem. A że w ogródku jakoś pusto, a Kowalski ma uczulenie na sierść, to dzieci. Będzie tak pięknie. Będą wspaniałą, kochającą się rodziną.

Po pierwszych kilku miesiącach/latach spędzonych na fali szczęśliwości przychodzi czas na kryzysy. Dziecko już dawno odstawione od cyca i nie chce jeść tych cudów techniki zwanych żywnością. Żeby zlikwidować problem Kowalski aplikuje dzieciom kropelki na poprawienie apetytu. A kiedy obżarte do bólu mielonymi z marchewką i ziemniakami nie mogą zasnąć, dostaną kolejne kropelki na zwiększenie poziomu szczęścia rodziców – kropelki szybkousypiające.

I tak pojadając codziennie witaminki dziecko młodego Kowalskiego staje się coraz starsze. I coraz bardziej kłopotliwe. Bo można by obejrzeć dobry film z żoną, ewentualnie poczytać książkę, a tu taki klops. Dziecko jest w domu. Zabiera swoją osobą przestrzeń, czas, zadaje trudne pytania, chce się bawić. A Kowalski nie ma czasu,nie ma siły. Jednak dzięki telewizji wie,że jest metoda na zbyt rozbrykane dzieci. Pani z płaskiego ekranu przekonuje,że wystarczy zakupić tablet, telefon i internet, żeby dzieci były szczęśliwe. I rodzice też. Przede wszystkim rodzice.

Kowalski daje się ogłupiać dożywotnio. Na starość budzi się samotny, bo dzieci zaprzyjaźnione z tabletem nie wiedzą czym jest miłość, bliskość, ciepło.

Podobieństwo do kogokolwiek jest przypadkowe, a przerysowanie zamierzone. Wszystko jest dla ludzi. Nie dajmy się jednak zwariować. Rodzicielstwo jest wyzwaniem, a i owszem, ale nie jest drogą przez mękę, na którą trzeba szukać lekarstwa.

Photo: takacsi75 / Foter / CC BY-SA

O autorze

Honorata Baran

Żona i mama trójki dzieci. W wolnych chwilach scrapuje i szyje. Lubi piec, gorzej z gotowaniem, ale i z tym sobie radzi :) Szczęśliwa. Z założenia :) Ten typ tak ma :)

3 komentarze

  • Tekst genialny! Świetnie napisany, z poczuciem humoru i dobrze ukazujący kondycję dzisiejszej rodziny, a tym samym naszego społeczeństwa.

    Rozbawiło mnie zakończenie artykułu: „Podobieństwo do kogokolwiek jest przypadkowe, a przerysowanie zamierzone”. Ono trafnie oddaje kompetencje współczesnego czytelnika, któremu trzeba wyjaśnić, co jest żartem, przerysowaniem, uproszczeniem, a co należy odczytywać dosłownie.

    Autorka poruszyła bardzo ważne tematy i odważnie je zrealizowała. Gratuluję!

Leave a Reply

%d bloggers like this: