Relacje

Meta niewarta pośpiechu

„Meta niewarta pośpiechu”

Kiedy któregoś dnia przeczytałam do sformułowanie, przystanęłam.  Przyjrzałam się uważnie tym literom, ułożonym w ściśle określonym porządku. Przeczytałam na głos. Jeszcze raz, i jeszcze. Nie do wiary. Trzy słowa.

Nie da się nazwać i precyzyjnie określić, co wtedy poczułam. To była jak jakaś tajemnica, której początku nie znałam, a końca nie byłam w stanie odgadnąć. Sekret. Zagadka dla wtajemniczonych. Mądrość pióra, które zostawiło ślad na kartce papieru – i atramentu, który pokazał znaki, choć nie wyjaśnił ich znaczenia.

Meta niewarta pośpiechu.

Takie miejsce, gdzie wydaje się nam, że będzie wspaniale i będzie wszystkiego pod dostatkiem, a okazuje się, że jest bardziej zwykłe niż to możliwe. Takie byle co i byle jak. Byle z kim, na łapu capu. I byle gdzie. Wszędzie czyli nigdzie. Pustka, która nie niesie nic. I nie daje niczego, a wszystko zabiera. Zostawia z pustką. Z niedopowiedzianym. Ze smutkiem i rozczarowaniem.

Bo pięknie miało być.

Miało być zwyczajnie, ale przytulnie. I ciepło, choć jesień albo zima może za oknem. Miało być tak, żeby nie chciało się być gdzie indziej. A wcale na to się nie zanosi.

Każdy ma swoją. I, przy odrobinie szczęścia, sam ją sobie wyznacza. Wszystkiego sam może dopilnować, doprecyzować, nazwać i oswoić.

I chodzi o to, żeby nasza meta była odwrotnością. Żeby dawała to, co obiecuje, żeby nie zostawiała bez sił i bez nadziei. Żeby karmiła i gasiła pragnienie. Nie sama ona, oczywiście, ale to, co na niej. Żebyśmy wiedzieli, że warto do niej biec, ale – nie warto skracać sobie drogi. Żeby nie tyle się nie śpieszyć, co – wiedzieć, o co idzie gra. Odczytać każdy dany nam znak, usłyszeć każdą wskazówkę, mieć odwagę – wprowadzić w życie to, co nam w sercu, w drodze do tej mety, zagrało. O to chodzi, żeby słuchać serca. Żeby wsłuchiwać się w jego poruszenia i być wiernym. I odważnym.

Meta niewarta pośpiechu.

Oby nie była naszym udziałem.

PS. Nie wymyśliłam tego sformułowania. Jego autorką jest Monika A. Oleksa, której Dobre Myśli do Kawy, publikowane na facebooku, niemal codziennie rano mi towarzyszą – właśnie przy porannej kawie, a „meta niewarta pośpiechu” poruszyła mnie tak bardzo, że musiałam o tym napisać.

fot. pixabay

O autorze

Dorota Szczepańska

Z wykształcenia i zamiłowania polonistka i pedagog, z pasją teatralną. Pracuje z dziećmi i młodzieżą, ale bardzo lubi też pracować dla niepełnosprawnych. W wolnych chwilach zajmuje się quillingiem i decoupage`em. Robi różańce z nasion łzawicy i kłokoczki. Bardzo dużo czyta. Coraz więcej pisze. Wolontariusz biblioteczny. Prowadzi bloga w-zaciszu-slow.blogspot.com

1 Komentarz

  • Meta niewarta pośpiechu. Mam taką sytuację której końcowym efektem jest przeze mnie nie chciany, dlatego też nie spieszę się z realizacją, gdyż nie jest warta pośpiechu.

Leave a Reply

%d bloggers like this: