Historia

Na bocznicy

„Moje krótkie wspomnienie z lat młodości długo targało moim życiem. – napisał słuchacz z okolic Warszawy – Był rok 1958. W LO klasy jedenaste przygotowywały się do egzaminów maturalnych. I w jednej chwili zdarzyło się coś, co zerwało naszą szkolną więź, a dla mnie osobiście, o mało nie skończyło się osobistą tragedią.”

I potem następuje długi opis jak to spokój w klasie został zakłócony przez głośny łomot nad klasą szkolną. Skarcony prowodyr tej rebelii odgrażał się że „zaraz przyjdzie tu do was mój ojciec i zrobi z wami porządek – już jutro nie będzie was w tej szkole, zostaniecie z niej wydaleni”. Następnego dnia rzeczywiście pojawił się jego ojciec i zaczęło się dochodzenie, Rady Pedagogiczne, przesłuchania. Skończyło się to na szczęście „tylko” ukaraniem opiekuna i obniżeniem ocen m.in. autora listu.

„Skończyłem szkołę lecz nie skończyły się moje problemy. Ten perfidny partyjniak wydal na mnie tzw. wilczy bilet, którym prześladował mnie przez dziesięciolecia. Wystarczy że po linii partii podał o mnie, że jestem człowiekiem niebezpiecznym, i wszyscy patrzyli na mnie jak na wroga publicznego nr 1. Wszędzie gdzie chciałem podjąć pracę tylko słyszałem „wiecie rozumiecie, my już mamy zespół a wam dziękujemy”. I tak upływało moje życie nękane przez tego KACYKA. Ostrzegano mnie mówiąc: „uważaj, bo takiemu jak ty może spaść na głowę cegła w drewnianym kościele”.

Taki to był ten czas lat pięćdziesiątych. Ja zdawałam maturę o rok wcześniej, a w ostatnie wakacje przed nią wyjechałam na kolonie z Warszawy nad morze. W czerwcu 1956 roku. Pociąg miał bardzo długi postój w Poznaniu, i my wtedy nic nie wiedzieliśmy, co takiego się stało, że nas tak długo trzymają  w tym Poznaniu na bocznicy.

Foto: Czołgi na opustoszałym Placu Stalina, Poznań 1956, Wikipedia

O autorze

Elżbieta Nowak

Z wykształcenia budowlaniec, pedagog, dziennikarz. Z zamiłowania – felietonista. Obecnie na emeryturze, lecz wciąż aktywna zawodowo – ma felietony w Polskim Radiu i w prasie katolickiej, prowadzi rubrykę korespondencyjną w „Niedzieli” (jako „Aleksandra”), udziela się w parafii. Jej strona autorska to Kochane Życie - www.elzbietanowak.pl

Leave a Reply

%d bloggers like this: