Wychowanie

Odwieczny konflikt

Ze starszym bratem to jest tak, że jak się go nie ma, to się o nim całe życie marzy. A jak się go ma, to się go pół życia przeklina. No bo to chyba oczywiste, że brat (mniejsza czy starszy, czy młodszy) to zło konieczne. Jak to: dlaczego?

Po pierwsze, taki brat zawsze wie lepiej. I nawet jeśli przypadkiem siostra zna się na czymś, to on i tak znajdzie powód, by się przyczepić i ją pouczyć.
Po drugie, brat z zasady nie robi nic w domu, zwłaszcza gdy w nim jest siostra. Gotowanie, sprzątanie, pranie, zmywanie naczyń to przecież babska robota. A do tego, gdy wraca do domu uważa za oczywiste, że siostra nałoży mu obiad, a talerz z jedzeniem podsunie pod nos i jeszcze po nim posprząta. Zdarza się, że za to podziękuje.

To jest naprawdę szczęśliwy traf, gdy brat się poczuwa i od czasu do czasu wynosi śmieci…
Po trzecie, bracia zawsze dokuczają. A że znają siostry całe ich albo swoje życie, to doskonale wiedzą jak im dogryźć i nie przeoczą żadnej okazji, by wbić szpilę we wrażliwe miejsce… Między bratem a siostrą od zawsze są wszystkie chwyty dozwolone. No i siostry braciom zwykle nie pozostają dłużne.
Po czwarte, siostry są grzeczne i słuchają rodziców. A bracia raczej nie. I jeszcze od tych biednych sióstr wymagają, by nie wygadały jednej czy drugiej sprawy. Ale o ilu takich rzeczach można pamiętać! Siostra czasem zapomina, czego miała nie mówić, a potem tata wścieka się na brata, brat na siostrę, siostra ryczy i w ogóle robi się afera. Gdyby bracia byli grzeczni, życie byłoby prostsze.

Eh, czy z braci w ogóle jest jakiś pożytek? – pyta zbuntowana siostra zdenerwowaną siostrę. To chyba jasne, że żaden! Pomijając oczywiście takie chwile, gdy…

…duży i silny starszy brat bronił swoją małą siostrzyczkę przed złośliwymi, dokuczającymi kolegami i był znany na całą szkołę ze swego ciętego języka i celnego ciosu, a siostry nikt nie ważył się tknąć…
…odpowiedzialny brat opiekował się, odbierał ze szkoły, pomagał załatwiać trudne sprawy, dawał niezbędne rady w specjalnych chwilach, odwoził na zajęcia…
…bardzo mądry brat pomagał w odrabianiu wściekle trudnych prac domowych z tak egzotycznych przedmiotów jak informatyka…
…utalentowany brat zarażał swoimi inspirującymi pomysłami, zachęcając do rozmyślań i wszechstronnego rozwoju…
…szalony brat organizował epickie imprezy, o których opowiadało się później miesiącami i sam z własnej woli tłumaczył wszystko rodzicom…
…towarzyski brat stwierdzał, że tym razem się siostry nie wstydzi i zapraszał ją na fascynujące spotkania ze swoimi znajomymi…
…upierdliwy brat zadręczał siostrę zwierzeniami, co jednak świadczyło o jego zaufaniu do niej, mimo że gadatliwa i czasem wygada nie to, co trzeba…
…własny brat poświęcał czas, by spędzić go z siostrą na rozmowie, grze, śpiewie, wygłupach, a nawet sprzątaniu…

…ale to przecież wyjątki. Bo jak wiadomo, bracia są złem koniecznym i w ogóle my, wszystkie siostry świata, mamy ich dosyć.

No dobra, odwołuję kalumnie. Bracia są świetni. Tylko trzeba wiedzieć, jak się z nimi obchodzić.

Photo credit: Flatfield via Foter.com / CC BY-NC-SA

O autorze

Bogusława Odyniec

Magister Nauk o Rodzinie na UW. Ma 3 braci i 2 siostry. Marzy o założeniu własnej dużej rodziny. Póki co realizuje się w pracy z dziećmi – naucza niemieckiego i gry na flecie prostym. Uwielbia czytać książki, śpiewać i gotować oraz dawać przyjaciołom prezenty ręcznie robione. Trochę pisze.

Leave a Reply

%d bloggers like this: