Wychowanie

Skok na głęboką wodę

Dzieci są narażone na różne sytuacje. Miłe, przyjemne, ale również stresujące, przykre. Stają przed różnymi wyzwaniami. I naszym zadaniem, rodziców, jest przygotowanie ich do pewnych zdarzeń, które mogą mieć miejsce. Ale jak wiadomo, nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkiego. I jak tu być dobrym rodzicem, kiedy nie można wyposażyć dziecka w ogrom wiedzy, jak sobie radzić ze wszystkim, co go spotka?

Przede wszystkim dzieci muszą wiedzieć, że są kochane. Muszą czuć się bezpieczne. Jeśli te najważniejsze potrzeby będą zaspokojone, dzieci będą mogły uczyć się innych potrzebnych rzeczy. Jedną z nich jest pewność siebie. I nie mówię tu o przerysowanym, butnym dziecku, które uważa, że jest pępkiem świata, bo jak wiadomo, na tym świecie każdy jest ważny. Ale o dziecku, które wypuszczone z ramion rodzicielskich pójdzie do szkoły, na zajęcia, na plac zabaw i będzie umiało się bronić, bronić swoich racji. Będzie pewne swoich przekonań, tego co lubi, co mu się nie podoba. Łatwo jest podejść do obcych dzieci i zwrócić im uwagę, że dokuczają naszemu synkowi, bo ma niemodną koszulkę, oczywiście w ich mniemaniu. Tylko to nie tędy droga. Nasze dziecko nadal pozostanie niepewne, bez swojego zdania. Kiedy przyjdzie do Ciebie się poskarżyć, nie biegnij od razu na plac, jako ta matka kwoka, i nie groź palcem innym dzieciom. To mija się z celem. Chyba, że rzecz jest bardzo poważna i chodzi na przykład o przemoc fizyczną. To zupełnie inna kwestia. Ale wróćmy teraz do tej niemodnej koszulki. Zadaj dziecku pytanie czy jemu się podoba to, co nosi? Spytaj czy to ulubiony bohater, ulubiona koszulka? Wytłumacz, że jeśli lubi swoje ubranie, to najzwyczajniej w świecie ma to powiedzieć tym dzieciom. Ma bronić swojego zdania. Ma przede wszystkim bronić siebie. To, co dostanie od Ciebie teraz, zaprocentuje w przyszłości. Nie rób ze swojego dziecka ofiary losu, za które wszystko załatwisz.

Kiedy przychodzi do Ciebie, bo kolega zaczął bawić się z kimś innym, nie strofuj kolegi, że tak nie można, że musi się z nim bawić. Nie musi. Ty też nie kolegujesz się ze wszystkimi. Ważne, żeby dzieci były dla siebie uprzejme, traktowały się z szacunkiem, nie obrażały innych. Ale kiedy następuje zmiana układu, ktoś bawi się z kimś innym, to przyjmij to do wiadomości, wytłumacz dziecku, że każdy ma prawo zmienić kolegę, że jeśli chce, to niech pójdzie poobserwuje, niech spyta czy może dołączyć. Wyślij matkę kwokę na wieczne wczasy i pozwól dziecku rozwiązywać konflikty, problemy samodzielnie. I bądź. Po prostu. Towarzysz, słuchaj, rozmawiaj i wspieraj. I zobaczysz, że pewnego dnia będzie umiało bronić nie tylko koszulki z Psim Patrolem, ale dużo ważniejszych kwestii.

O autorze

Honorata Baran

Żona i mama trójki dzieci. W wolnych chwilach scrapuje i szyje. Lubi piec, gorzej z gotowaniem, ale i z tym sobie radzi :) Szczęśliwa. Z założenia :) Ten typ tak ma :)

Leave a Reply

%d bloggers like this: