Społeczeństwo

Śpiąca Królewna

Młodzi ludzie, często wiedzieni ciekawością świata, naiwnie wpadają w sidła zła.

Byli sobie raz król i królowa, którzy bardzo martwili się że nie mają dzieci.

A nie było wtedy jeszcze ani metody In vitro, ani nawet naprotechnologii, nie znano zastępczych matek, banków nasienia, surogatek, naturalnie nie mówiąc o możliwości adopcji. I ludzie musieli sobie radzić sami. Co sprowadzało się do ćwiczenia cierpliwości lub pogodzenia się ze swoim losem.

Toteż gdy wreszcie po wielu latach narodziła im się córka, byli bardzo uszczęśliwieni. Wyprawili jej huczne chrzciny, na które zaprosili wielu gości. Wśród nich szczególnie uroczyście powitano siedem wróżek. Podczas zabawy pojawiła się nieprzewidziana ósma wróżka o której wcześniej zupełnie zapomniano.

Na koniec uczty wróżki ofiarowały królewnie swoje prezenty. Obdarzyły ją kolejno: urodą, rozumem, zwinnością, pięknym głosem, wdziękiem, sprytem, dowcipem i humorem. Wyłamała się tylko z tego ósma wróżka, pewnie wiąz rozżalona na gospodarzy. Zapowiedziała maleńkiej królewnie, że gdy ta skończy 15 lat, ukłuje sobie dłoń wrzecionem, i umrze.

Rodzice byli zrozpaczeni. Na nic zdały się pocieszenia jednej z dobrych wróżek, ze pewnego dnia przybędzie syn królewski, i obudzi królewnę ze złego snu. Chociaż stanie się to dopiero po stu latach, to przecież warto czekać na pięknego, rozumnego, odważnego i bogatego królewicza.

Król natychmiast wziął się do działania, aby oddalić czyhające niebezpieczeństwo. W całym królestwie zakazał przędzenia nici, a nawet choćby posiadania wrzeciona. Ale pewna staruszka z wieży, która wiele już słyszała królewskich orędzi, zlekceważyła zakaz.

W ten sposób spełniła się przepowiednia rozgniewanej wróżki. Ciekawska dziewczynka, korzystając z nieuwagi pilnującej ją ochmistrzyni, wbiegła po schodach na szczyt wieży, gdzie mieszkała niepokorna starowinka, pewnie moherek. Królewna zachwycona wrzecionem, którego jeszcze nigdy nie widziała, zapragnęła sama je wypróbować. Wystarczył jeden nieostrożny ruch, by przebiwszy sobie nim rączkę, padła zemdlona na ziemię.

Każdy pamięta ciąg dalszy, gdy po stu latach snu sprowadzonego na cały dwór królewski przez mściwą wróżkę, do zarośniętego zielskiem zamku przybył królewicz i jednym pocałunkiem odczarował piękną królewnę. Po czym wszystko skończyło się szczęśliwie weselem młodej pary.

Współczesne dzieci też nieraz rodzą się po długim i tęsknym oczekiwaniu. Uszczęśliwieni rodzice chcą im dać wszystko, co najlepsze jest na tej ziemi. Oczywiście na co ich stać…. Ale szczególnie pragną ustrzec je przed niebezpieczeństwami życia.

Lecz czy jest to pragnienie realne?

Młodzi ludzie, często wiedzieni ciekawością świata, naiwnie wpadają w sidła zła. I tak – wrzecionem może być dla nich: narkotyk, film porno, chory i nieuporządkowany seks, sekta czy inny sposób na utratę miłości Bożej.

Po takim zetknięciu często dziecko „zapada w sen”. Staje się głuche na wszelkie uwagi, ostrzeżenia, prośby. Przepełnione buntem tkwi w swoim zaślepieniu.

Często budzi się z takiego snu już jako człowiek dorosły, jak to określamy – ‘człowiek po przejściach’, z poranioną duszą, sercem i ciałem.

W życiu człowieka doświadczenie odgrywa bardzo ważną rolę. Bez doświadczeń, szczególnie kontrolowanych świadomie, nie można sobie wyobrazić żadnego postępu na Ziemi.

Foto: AHMED… / Foter.com / CC BY-NC-ND

O autorze

Elżbieta Nowak

Z wykształcenia budowlaniec, pedagog, dziennikarz. Z zamiłowania – felietonista. Obecnie na emeryturze, lecz wciąż aktywna zawodowo – ma felietony w Polskim Radiu i w prasie katolickiej, prowadzi rubrykę korespondencyjną w „Niedzieli” (jako „Aleksandra”), udziela się w parafii. Jej strona autorska to Kochane Życie - www.elzbietanowak.pl

Leave a Reply

%d bloggers like this: