Wychowanie

Strach się bać

Wasze dzieci mają czasem ataki histerii na mieście? Moim się rzadko zdarza. Ale zdarza. Jak to wygląda? A proszę, tu krótki opis.

Taka sytuacja: dziecko w sklepie, mama obok. Kasa. 2 osoby przed nami. Krzyk, histeria, bo to, bo tamto, bo już w tej chwili, bo kupić, bo dać. Przy okazji trzeba się wspiąć na stertę pudeł czy czegokolwiek innego, co przy każdym kolejnym kroku (np. drugim 🙂 ) może zlecieć na głowę. Aaaaa, chcę! Aaaaa, kup! Aaa, nie chcę! Aaaa!

Czy moje młodsze dziecko ma jakiś problem? Nie. Najzwyczajniej w świecie chciało spać, a że ten moment przyszedł wcześniej niż zwykle, złapał nas przy kasie w sklepie. Dodatkowym bodźcem było to, że staliśmy w kolejce do kasy. Nudno. Żadnych rozrywek. A że jest w wieku, w którym ma się jeszcze problem z okazywaniem emocji, to okazywał je w sposób przedstawiony powyżej.

To gdzie jest haczyk? Zapłaciliśmy za nasze zakupy. Mama wzięła na ręce. Przytuliła, co nie było zbyt łatwe zważywszy zakupy w drugiej ręce. Ale matka zawsze da radę, a jak nie da rady, to i tak da radę, bo kto, jak nie ona 🙂 Wszystko byłoby pięknie, jednak coś nie dawało mi spokoju. Rzuciłam okiem w kierunku kas i już wiedziałam co. Oskarżycielski wzrok innych kupujących. Tych z dziećmi również, bo przecież oni tak nie miewają, takie sytuacje ich nie dotyczą. I czarne chmury kłębiące się nad ich głowami, a na nich napisy – WYRODNA MATKA, JAK TAK MOŻNA?, BIEDNE DZIECKO!, etc. I choć wiem, że moje dziecko nie było biedne, nie było w żaden sposób skrzywdzone, to włączył mi się STRACH. Strach o dziecko. Bo skoro inni myślą, że jestem okropną matką, a czasy są jakie są (donosi się nawet na rodzinę do US), to w takich sytuacjach pomimo, że nie robię nic złego, boję się. Mam gdzieś z tyłu głowy zakodowane te sytuacje, jak uczynne starsze panie dzwonią na policję, bo tatuś obiecał, że w domu porozmawia z dzieckiem, że w domu dostanie klapsa, etc.

Rozumiem, że trzeba się troszczyć o dzieci, bo różni wariaci chodzą po tym świecie. Ale dlaczego tych donosicieli nie ma tam, gdzie są rzeczywiście potrzebni? Gdzie dzieciom dzieje się rzeczywista krzywda? Gdzie codziennie za ścianą słychać płacz i krzyk dziecka? Jednak nie wzywajmy od razu policji. Warto porozmawiać, bo metody wychowawcze są różne. Nie mam na myśli katowania dzieci, bo takie przypadki trzeba zgłaszać biegiem i bez zastanowienia, ale słyszałam jak na jedną z rodzin sąsiedzi nasłali policję, bo od czasu do czasu słychać było krzyk dziecka. Co się potem okazało? Że dziecko w momencie kryzysu emocji miało iść do swojego pokoju przemyśleć sprawę, a przy okazji wolno mu było wykrzyczeć emocje. No to się darło wniebogłosy.

Pamiętajmy, że to rodzice odpowiadają za to konkretne dziecko, to oni biorą odpowiedzialność za jego tu i teraz, za jego przyszłość, za wychowanie, etc. I nie może być tak, że rodzice w obawie przed obserwatorami, nie będą mogli dziecku zwrócić uwagi, bo odbierają dziecku wolność, etc.

Sprawy tego typu są bardzo delikatne. I warto interweniować, ale z głową, zgodnie z nauczaniem Kościoła. Warto uruchomić w takich przypadkach sumienie i wyobraźnię.

Jeśli Twój brat zgrzeszy przeciw tobie, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli cię nie posłucha, weź ze sobą jeszcze jedną lub dwie osoby, niech cała sprawa rozstrzygnie się w oparciu o zeznanie dwóch lub trzech świadków. Jeżeli ich także nie posłucha, powiedz o tym Kościołowi. A jeśli nawet Kościoła nie posłucha niech będzie dla ciebie jak poganin i celnik (Mt 18, 15-17).

 
Photo: Chrysaora / Source / CC BY-SA

O autorze

Honorata Baran

Żona i mama trójki dzieci. W wolnych chwilach scrapuje i szyje. Lubi piec, gorzej z gotowaniem, ale i z tym sobie radzi :) Szczęśliwa. Z założenia :) Ten typ tak ma :)

Leave a Reply

%d bloggers like this: