Społeczeństwo

Świętość według planu

Przeżył zaledwie 41 lat a rzeczy, których dokonał starczyłoby na kilka pełnych życiorysów. Naukowiec, ojciec rodziny, sportowiec i sługa Boży to cztery wcielenia Jerzego Ciesielskiego, które wypełniał z energią i pasją.

Nauka

W notatkach zapisał, że lata wojny mocno ograniczyły jego możliwości pracy nad sobą i poznawania świata. Po jej zakończeniu postanowił odrobić „stracony” czas. – Nie wolno nigdy działać, przepędzać czasu bez planu i Boga – pisał. – Zadania: konieczność planowania i umiejętność wykorzystania czasu tak żeby starczyło go na wszystko.
Po zakończeniu wojny zdał maturę i podjął równolegle studia inżynierskie na Politechnice Krakowskiej oraz wychowania fizycznego na Uniwersytecie Jagiellońskim. W dalszych latach uzyskał tytuł doktora habilitowanego. Potrafił pogodzić pracę dydaktyczną i naukową na Politechnice z dorabianiem w biurze projektowym, tak by starczało środków na potrzeby rodziny.

 

Rodzina

Karol Wojtyła pisał o Jerzym Ciesielskim w książce „Przekroczyć próg nadziei”, że poszukiwał swojej żony na kolanach. Początkowo jego zdystansowana postawa wobec kobiet była odczytywana bardziej jako dziwactwo niż rycerstwo. W rozmowie z ks. prof. Wojtyłą, z którym się przyjaźnił, wyznał, że poznawszy na studiach sportowych Danutę pojechał na dni skupienia do Tyńca, aby tam rozeznać wolę Boga. Na modlitwie otrzymał pewność, że ona jest „tą” daną przez Boga na żonę. „Ślubuję ci miłość. Jest to pragnienie dobra i szczęścia dla umiłowanego. To także upodobanie i zmysłowość. Ślubuję ci miłość, to znaczy przysięgam wobec Boga wolę dobra i szczęścia dla tego wybranego człowieka. Powiedzieliśmy sobie nawzajem to co się mówi tylko raz w życiu, że się kochamy” – opisywał w notatkach dzień zaślubin z Danutą Plebańczyk. „Obcowanie płciowe musi być wynikiem miłości osoby, pragnieniem dawania a nie wzięcia. Własną radość, własne szczęście trzeba brać z radości i szczęścia żony”– pisał w swoich notatkach. Wkrótce na świat przyszło troje dzieci: Maria, Katarzyna i Piotr.

Sport i turystyka

Jerzy Ciesielski trenował wioślarstwo, koszykówkę był organizatorem spływów kajakowych, wędrówek górskich, zdobył również uprawnienia instruktora narciarskiego i pływackiego. „Aby na wycieczce był radosny nastrój (…) wszyscy muszą się czuć jednakowymi jej uczestnikami i mieć jednakowy w niej wkład. Żadna osobowość nie może przytłaczać całości” – pisał o organizowanych przez siebie wyprawach. Pełnił na nich często rolę wodzireja, gitarzysty, tancerza i ministranta. W większości wycieczek uczestniczyli księża (min. Karol Wojtyła), a dzień rozpoczynał się od Mszy Św.

Bóg

„Bóg jest realną osobą, która mnie umiłowała, wiec i ja muszę Go kochać. A miłość to dawanie siebie. (…) Wszystko czynić tak, aby obecny przy nas Pan Jezus mógł nam błogosławić.(…) Ideał świętości można określić jako wypełnianie obowiązków z nadprzyrodzoną orientacją. Aby to było możliwe trzeba prowadzić życie duchowe, aby było one prądnicą na codzienne działanie. (…) Konkretny człowiek może i powinien mieć wytyczoną drogę do świętości. Ideał, do którego dąży (…) Na końcu życia jest niewątpliwie śmierć, więc czy nie jest rzeczą logiczną, aby kryteria Sądu Ostatecznego stosować na co dzień, aby mieć na pamięci to co nas czeka” – pisał Ciesielski.

W październiku 1970 roku Jerzy Ciesielski oraz dwójka jego młodszych dzieci zginęli w wypadku statku wycieczkowego na Nilu w Sudanie, gdzie Jerzy był wykładowcą na Politechnice. Przyjaciele nadali mu przydomek „chrześcijanin XX wieku”. W roku 1985 rozpoczął się jego proces beatyfikacyjny.

 


Foto: Jerzy Ciesielski z żoną Danutą oraz abp. Karolem Wojtyłą; źródło – najigochekaszuby.pl

O autorze

Rafał Karpiński

Mąż, ojciec jednej córki i dwóch synów. Człowiek wielu zawodów i zainteresowań. Konserwatysta. Miłośnik historii dwudziestego wieku.

Leave a Reply

%d bloggers like this: