Wiara

Święty o dwóch obliczach

Św. Krzysztof jest postacią, która łączy w sobie wiele sprzeczności i kontrowersji. Już samo jego istnienie jest często tematem wielu sporów, które nasilały się z biegiem wieków istnienia Kościoła. O ile pierwsze wieki Kościoła dość realnie wspominają św. Krzysztofa jako męczennika z III w., o tyle patrząc dalej w historię Kościoła widać, że jego kult słabnie zwłaszcza w erze nowożytnej. Żywot świętego zaczyna wtedy być traktowany jako legenda, zabobon, a w czasie reformacji wykorzystywany był (jako baśniowy) do walki z Kościołem, nawet część katolików deprecjonowała tego świętego zwłaszcza po Soborze Trydenckim. Można by rzec, że nie łatwe życie miał żywot św. Krzysztofa. Kolejnym ciekawym faktem w historii kultu św. Krzysztofa jest jego dychotomiczny kształt jaki przybierał w zależności od obrządku.

Otóż Kościół Wschodni opisuje św. Krzysztofa (pierwotne imię Reprobus) jako kynokefalosa (człowiek o tzw. psim pysku), który będąc żołnierzem armii rzymskiej nawraca się na chrześcijaństwo. Staje się wiernym świadkiem Ewangelii wśród żołnierzy za co poddany zostaje wielu torturom. Udaje mu się jednak ze wszystkich wyjść bez szwanku i ostatecznie zostaje ścięty w Licji.

Na Zachodzie z imieniem św. Krzysztofa związana jest opowieść rozpowszechniona przez Złotą Legendę. Mówi ona, że przyszły święty pochodził z rodu kanaańskiego i pragnął służyć najpotężniejszemu władcy na świecie. I tak najpierw służył wielkiemu królowi, potem Szatanowi aby ostatecznie znaleźć swoje powołanie w służbie Chrystusa. Ciekawa jest duchowość przypisywana św. Krzysztofowi – otóż nie odnajdywał się on ani w postach, ani zbytnio w modlitwie, ale fascynowała go idea miłości i pomocy bliźnimi. Jako, że był mężczyzną olbrzymiego wzrostu poświęcił się przeprawianiu podróżnych przez rwące nurty rzeki. I tak pewnego dnia stanęło nad brzegiem rzeki dziecko proszące o przeniesienie na drugi brzeg. Kiedy Krzysztof wziął je na ramiona i próbował przejść na drugi brzeg woda zaczęła się burzyć, a dziecko ciążyło mu niczym ołów. Gdy z trudem dotarli na drugi brzeg Krzysztof zapytał: „Kto jesteś, Dziecię?”. W odpowiedzi usłyszał: „Jam jest Jezus, twój Zbawiciel. Dźwigając mnie, dźwigasz cały świat”

O ile wschodnia wersja żywotu ma wiele znamion prawy, o tyle łacinnicy głównie z braku realnych podań na temat świętego ubrali go w piękną średniowieczną legendę, która niestety niewiele wspólnego ma z prawdą.

Aby jednak zapewnić, że takowy święty rzeczywiście istniał, nie spierając się przy tym jak w szczegółach wyglądało jego życie, warto przytoczyć potwierdzone fakty historyczne. Są nimi: napis z 452r. znaleziony w Haidar-Pacha, w Nikodemii wspominający o bazylice poświęconej św. Krzysztofowi w Bitynii; pisemna wzmianka mówiąca o tym, że na synodzie w Konstantynopolu w 536r. przebywał niejaki Fotyn z klasztoru św. Krzysztofa; pismo św. Grzegorza I Wielkiego papieża, że w Taorminie na Sycylii był za jego czasów także klasztor pw. Św. Krzysztofa. Najciekawszą zaś informację podaje bp Radoński w swojej encyklopedii hagiograficznej z 1947r. Wspomina on, że w chorwackim mieście Šibernik (Dalmacja) miały znajdować się ponoć relikwie świętego.

Postać św. Krzysztofa jest doskonałym przykładem na to iż czasem nawet świętość bywa kwestionowana. Można by też powiedzieć, że prawdopodobnie w pewnych rejonach i w pewnych okresach historii Kościoła kult św. Krzysztofa przetrwał głównie dzięki Tradycji, która jak wiemy ustępuje powagą tylko Pismu Świętemu.

D.Ł.

Foto http://kuriaczestochowa.pl/wp-content/uploads/2013/07/%C5%9Bw-krzysztof-BIG-270×180.jpg

O autorze

Iga Stolar-Łypczak

Żona. Matka. Familistka. Studia UKSW i KID. Założycielka klubu "Karmelowe dzieci". Poza duchowością karmelitańska interesuje się angelologia i nauką o czyśćcu. Wielbicielka kuchni włoskiej, bezglutenowej i własnych wypieków. Uwielbia czytać. Ma słabość do mantylek, kawy, czarnej herbaty i rodzin wielodzietnych.

Leave a Reply

%d bloggers like this: