Świadectwa

Święty stryj

Polacy pokochali pokornego i pełnego dobroci neapolitańczyka – ks. Dolindo Ruotolo. Najpierw poznali jego ufną modlitwę „Jezu, Ty się tym zajmij”, potem koleje dramatycznego, naznaczonego cierpieniem i cudami życia. Rozpoczęły się grupowe i prywatne pielgrzymki do Neapolu, gdzie urodził się, pracował i jest pochowany ten niezwykły kapłan. Blisko dwa lata temu, po lekturze świetnej (i pierwszej na świecie!) biografii ks. Dolindo, autorstwa Joanny Bątkiewicz-Brożek, pojechaliśmy z przyjaciółmi do Neapolu. Odwiedziliśmy kościół św. Józefa dei Vecchi i Matki Bożej Niepokalanej z Lourdes, gdzie pracował  Don Dolindo i gdzie spoczywają jego szczątki. W kościele natknęliśmy się na jego bratanicę – Grazię Ruotolo. Niewysoka, elegancka, energiczna, w żadnym razie nie wyglądająca na swoje lata, spojrzała na nas – grupę obcych – i usłyszała od towarzyszącej jej osób: „polacco, polacco”. Okazywano nam dużo sympatii, a w zakrystii polecono książkę „Jezu, Ty się tym zajmij” J.Bątkiewicz-Brożek. Ponieważ już ją znaliśmy, szukaliśmy innych pozycji, pism, czy informacji o zmarłym w opinii świętości kapłanie. Było tego jak na lekarstwo – dwa obrazki, z przetłumaczonym na polski tekstem podyktowanym przez Matkę Bożą ks. Dolindo podczas lokucji wewnętrznych oraz jego słynny akt oddania się Jezusowi. Pozostaliśmy głodni wiedzy o nim i ciekawi jego pism. I oto, ku naszej radości, pod koniec minionego roku na polskim rynku ukazały się wspomnienia Grazii Ruotolo w tłumaczeniu ks. prof. Roberta Skrzypczaka i opatrzone wstępem jego autorstwa.

Książka „Święty w mojej rodzinie” została wydana w pięćdziesiątą rocznicę śmierci Don Dolindo oraz w setną rocznicę urodzin Jana Pawła II. W naszym kraju z miejsca stała się bestsellerem, bo jak pisałam na wstępie, Polacy kochają świętego neapolitańczyka. Grazia twierdzi, że „Polacy spłacają mu dług wdzięczności za wyprorokowanie papieża Jana Pawła II w 1965 roku.” Dokładnie 2 lipca 1965 ks. Dolindo zanotował: „Maryja do duszy. Świat idzie ku zatracie, ale Polska, jak w czasach Sobieskiego, dzięki pobożności do Mojego serca będzie dzisiaj jak tamci w liczbie 20 tysięcy, którzy uratowali Europę i świat przed turecką tyranią. Polska uwolni świat od najstraszliwszej tyranii komunistycznej. Pojawi się nowy Jan, który w heroicznym marszu rozerwie kajdany i pokona granice narzucone przez komunistyczną tyranię. Pamiętaj o tym. Błogosławię Polskę. Błogosławię ciebie. Błogosławcie mnie. Ubogi ksiądz Dolindo Ruotolo – ulica Salvator Rosa, 58, Neapol.” Kapłan przekazał proroctwo polskiemu dyplomacie, hrabiemu Witoldowi Laskowskiemu. W książce opisane są dzieje tego dokumentu, włącznie z historią odnalezienia jego oryginału w roku śmierci polskiego papieża (treść proroctwa znana była z poświadczonych kopii).

Z początku w lekturze wspomnieniowej książki bratanicy Staruszka Matki Bożej przeszkadzała mi nieco pewna chaotyczność opowieści, ale dość szybko przyzwyczaiłam się do tego sposobu narracji. Czytając miałam niekiedy wrażenie, że siedzę z filiżanką czarnej, gęstej neapolitańskiej kawy i słucham opowieści Grazii o jej świętym stryju. Jedna historia goni następną, jedno wydarzenie przywodzi na myśl kolejne. Grazia dzieli się swoimi wspomnieniami, przybliża czytelnikowi niezwykły sposób patrzenia na rzeczywistość jakie miał Don Dolindo. W książce zapoznamy się też z historiami ludzi uzdrowionych duchowo lub fizycznie przez świętego kapłana. Jak choćby tę o młodej mężatce, której z powodu ciężkiej choroby operacyjnie usunięto narządy rodne. Gdy zrozpaczona zwróciła się do ks. Dolindo zapewnił ją: „Będziesz miała dziecko.” Wkrótce zaszła w ciążę i szczęśliwie urodziła syna. Była jedną z wielu kobiet, które dzięki modlitwom ks. Dolindo doczekały się potomstwa, gdy lekarze bezradnie rozkładali ręce.

Neapolitański kapłan był niezwykle płodnym pisarzem (m.in. autorem wielotomowego komentarza do Pisma Świętego), a jego styl cechuje piękno, przejrzystość i prostota języka. W swoje wspomnienia o stryju Grazia wplotła sporo jego zapisków – fragmentów homilii, modlitw, notatek z lokucji wewnętrznych. Są cennym elementem książki. Ich lektura budzi chęć wgłębienia się w teksty Don Dolindo, póki co niedostępne dla tych, którzy nie znają włoskiego.

 Grazia Ruotolo, pomimo wielu przeszkód, nie poddaje się zniechęceniu i od lat dba o propagowanie pamięci o swoim zmarłym w opinii świętości stryju. Dlatego też zdecydowała się poprosić Luciano Regolo o pomoc i możemy dziś wziąć do ręki książkę „Święty w mojej rodzinie.” Jak dobrze, że ta książka powstała! Pozostaje mieć nadzieję, że niebawem polscy czytelnicy będą mogli zapoznać się z pismami ojca Dolindo, bo jak mówi Grazia ich lektura przynosi czytającym łaskę bogatszego i głębszego życia duchowego.

Grazia Ruotolo, Luciano Regolo, Święty w mojej rodzinie. Życie ks. Dolindo Ruotolo we wspomnieniach jego bratanicy, Esprit, Kraków 2020

O autorze

Marta Dzbeńska-Karpińska

Z wykształcenia politolog i manager, z wyboru fotograf i dziennikarz. Autorka książki i wystawy „Matki: mężne czy szalone?” Żona i mama trójki dzieci. Fanka czarno-białej fotografii analogowej. Bardzo lubi ludzi, spacery i muzykę, a niekiedy także gotowanie.

Leave a Reply

%d bloggers like this: