Relacje

Szkatułka zamknięta na kłódkę

W momencie narodzin każdy człowiek otrzymuje własną szkatułkę z powkładanymi tam darami. We właściwym czasie uczymy się jak spośród nich wybierać te, których w danym momencie życia potrzebujemy najbardziej, i jak nie roztrwonić wszystkiego, zachowując na długo to, co zostało tam ukryte.

Mała niepozorna szkatułka mieszcząca w sobie tak wiele. Talenty i zdolności. Wewnętrzną siłę mającą moc podnoszenia po najboleśniejszym upadku. Prostą radość, pozwalającą cieszyć się każdym dniem. Wrażliwość. Wdzięczność. Wewnętrzny spokój i umiejętność radzenia sobie z życiowymi przeszkodami. Skarby, o których niejednokrotnie na długie lata zapominamy.

Będąc dziećmi, czerpiemy z naszych szkatułek garściami. Nie stawiamy żadnych granic marzeniom i z dziecięcą naiwnością wierzymy, że większość z nich się spełni. Ta wiara jest zupełnie naturalna, ufna. Takie same są nasze dziecięce emocje. Szczere, pozbawione filtrów, spontaniczne. Na dziecięcej buzi smutek czy radość widoczne są od razu. Dziecko nie maskuje uczuć tak, jak czynimy to my, dorośli. Dziecko świadomie otwiera swoją szkatułkę, zagląda do niej z ciekawością i zanurza rękę, aby wyjąć to, czego potrzebuje.

Dorastając, stajemy się bardziej ostrożni wobec życia i wobec siebie nawzajem. Z większym rozmysłem sięgamy do szkatułki, stawiając jednak dość pewne kroki w dorosłe życie. Młodość odurza jak dobry alkohol, i wciąż zostawia miejsce na marzenia, które są bardziej wysublimowane niż te dziecięce. Młodość sprzyja podejmowaniu wyzwań, a posag zdolności i talentów poukrywanych w szkatułce daje poczucie, że z tymi wyzwaniami sobie poradzimy, bo kto jak nie my! Kiedy jesteśmy młodzi sięgamy wysoko, biegamy z głową w chmurach, boso stąpamy po miękkim mchu, i otwieramy się na nowe możliwości, wybierając często drogi mniej uczęszczane. Mogę wszystko! Tak myśli młodość, wbiegając z rozpędem w dorosłość. A potem życie zaczyna jasno komunikować, że nie składa się jedynie z przyjemności, i że wcale nie jest takie proste jakim wydawało się z perspektywy młodości. Narzuca obowiązki, oplątuje rutyną, przygniata ciężarami i nie pozostawiam zbyt dużo czasu na podejmowanie decyzji. Pogania, popycha, niejeden raz upokorzy, piętrzy trudności i zamiast być usłane różami, zmusza do stąpania po kolcach. Pochłonięty walką z wiatrakami człowiek zamyka swoją szkatułkę na kłódkę w obawie, by nic się z niej nie wysypało, i ukrywa ją głęboko na potem. Na później. Na kiedyś. Bo teraz nie ma czasu do niej zaglądać. Bo tyle jeszcze ma do zrobienia. Bo sam musi sobie ze wszystkim poradzić.

A potem zapomina. Zapomina o marzeniach i o naturalnych darach, w które został wyposażony. Zapomina o tym, że w szkatułce, którą dostał w posagu na całe życie, jest tak wiele dobrych narzędzi, dzięki którym może odnaleźć odpowiedź na każde, nawet te najtrudniejsze pytania, unieść ciężar wydający się nie do uniesienia, rozwiązać problem z pozoru nie do rozwiązania i rzucić wyzwanie światu, który nie lubi indywidualizmu. Zamknięta na kłódkę szkatułka pokrywa się kurzem, a po jakimś czasie pod jego brudną szarą warstwą tak wtapia się w tło, że człowiek przestaje ją zauważać. Przestaje o niej pamiętać. Poddaje się przygnębieniu, nie dostrzega własnej wartości, nosi w sercu poczucie odrzucenia i tęsknotę za czymś, czego nie potrafi nazwać. Jego życie zabarwia się na szaro, wokół siebie nie potrafi odnaleźć ludzi, którym mógłby zaufać, a wszechogarniająca pustka paraliżuje przed każdym odważniejszym krokiem, ściągając w dół, w dół i w dół. Życie staje się pasmem udręki, problemy mnożą się i wchodzą do domu nieproszone, przyszłość jest czarną dziurą a teraźniejszość balansowaniem po linie zawieszonej gdzieś pomiędzy budynkami. Gorycz i rozczarowanie na dobre rozsiadają się na kanapach, a człowiek nawet nie ma już siły prosić o więcej. Bo już w nic więcej nie wierzy.   Masz w sobie siłę, aby zmienić to, co uwiera. Naprawdę masz. Musisz w nią tylko uwierzyć, ale nie zrobisz tego bez swojej szkatułki darów i talentów. Ukryta, nie będzie miała mocy przywrócenia ci poczucia własnej wartości; dodawania odwagi w pewnych krokach przez życie bez obawy, że za chwilę będziesz musiała się cofnąć, bo nie dajesz rady; chęci sięgania po marzenia i zaspokojenia tęsknoty serca, które po prostu chce żyć. Żyć  pełnią, bez klatki jaką najczęściej sami dla siebie stawiamy. Pamiętaj, że nie musisz godzić się na to, co ci przeszkadza i nie musisz w tym tkwić. Masz tylko jedno życie, które naprawdę się nie powtórzy. Wykorzystaj je, żyjąc pełnią. Twoja szkatułka nigdy nie jest pusta. Ma taką zadziwiającą zależność, że im częściej do niej sięgasz, tym pełniejsza się wydaje, im częściej korzystasz ze swoich naturalnych darów, tym więcej ich w sobie odkrywasz. Nie rozdawaj ich, ale dziel się nimi. I nie zakopuj ich, bo nikt inny i tak nie otworzy twojej szkatułki, choćby nawet ją znalazł. Tylko ty masz do niej klucz i tylko ty możesz otworzyć kłódkę. Uwierz, że masz w sobie wiele cennych talentów i sięgaj do nich, by rozsmakować się w życiu.

 

Fot. Marcin Piotr Oleksa

O autorze

Monika A. Oleksa

Pisarka, eseistka, blogerka. Lektor języka angielskiego i businesswoman. Od dwudziestu lat żona Marcina. Mama dwóch nastolatków. Marzycielka z duszą wrażliwą i otwartą na drugiego człowieka. Pisanie jest jej pasją od zawsze.Debiutowała w 2002 roku  zbiorem opowiadań „Uśmiech Mima”. Pierwsza powieść „Miłość w kasztanie zaklęta” ukazała się w 2011 roku, kolejne: "Ciemna strona miłości”, "Samotność ma twoje imię", „Niebo w kruszonce” i „Spacer nad rzeką”. Blog autorki http://magialiterczarslow.blogspot.com/

Leave a Reply

%d bloggers like this: