Wiara

Umiłowałam Eucharystię XIX

Herod myślał o Jezusie: „Któż więc jest Ten, o którym takie rzeczy słyszę?” Herod chciał z ciekawości zobaczyć Jezusa. Ja czasem też z ciekawości chcę kogoś zobaczyć, poznać nowe osoby, usłyszeć co ich interesuje, jakie są, co mają w swym wnętrzu, w swej duszy.
I dzisiejszy refren „Śpiewajcie Panu, bo swój lud miłuje” jest pełen czci i chwały dla Boga, Który nas ciągle i ogromnie mocno kocha!!! Jak się odwdzięczyć za taką troskę i wielką miłość???

Msza Święta jest dla mnie źródłem męstwa i zachętą do mądrości, do mądrego życia 🙂 Msza Święta jest dla mnie rozmową z Panem Bogiem… W tym dialogu dobrze jest starać się dużo słuchać, co wiąże się z milczeniem. Dobrze jest nastawić się na słuchanie. Kiedy mam coś Tacie do powiedzenia, to mówię Mu to wszystko w modlitwie wiernych. Wymieniam wtedy imiona członków mojej rodziny, do których zaliczam i znajomych i nieznajomych. Wygląda to następująco: „Mój Ojcze, w imię Jezusa Chrustusa proszę Cię o wszelkie Twe Łaski dla Tomka, Marysi, Stasia, Hieronima, Hiacynty, Wiesi, Grzegorza, dla Wojtka, Ani, Klaudii, Adama, Piotrka, Marlenki, Zosi, Zygmunta, Wojtusia, Kai, dla Izy, Sławka, Patrycji, Kasi, Maćka, Filipa, Igi, Bartłomieja, Błażeja, dla Mai, Dominiki, Kamilka, Bernadetty, Krzysztofa, Doroty, Uli, Krzyśka, Marylki, Ani, Eweliny, Asi, Krzyśka, Ignacego, Weroniki, Filipa…”.
Długa to jest lista, ale wszyscy się w niej mieszczą. Czasem wymieniam tylko kilka imion i to też wystarczy.

Umiłowałam Eucharystię z kilku powodów: jest to dla mnie najlepszy sposób na spędzanie czasu z Bogiem, od dziecka cieszę się szczególną opieką Matki Bożej i to Mama co dnia prowadzi mnie na Mszę Świętą. Zdarza się, że zostanę w domu, ale wtedy staram się wysłuchać Mszy w radio i poczytać aktualne czytania i ewangelię.

Dziś mam zajęcia z matematyki z Kasią. Kasia to mądra, młoda dziewczyna… choć nie przepada za matematyką, to jednak każdego tygodnia staramy się coraz to bardziej zaprzyjaźnić z matmą i ze sobą nawzajem. Ostatnio przerabiałyśmy geometrię analityczną włącznie z twierdzeniem Pitagorasa. Rozmawiałyśmy o wzajemnym położeniu okręgów względem siebie i okręgu względem prostej. Liczyłyśmy, czy prosta oddalona od środka okręgu o odpowiednią długość jest styczną, sieczną, czy nie ma punktów wspólnych z okręgiem.

Moim wielkim marzeniem jest nie posyłać własnych Dzieci do szkoły, tylko z pomocą kilku innych nauczycieli uczyć Pociechy w domu. Byłabym w ten sposób guwernantką własnych Dzieci. To bardzo ciekawy pomysł i myślę, że możliwy do zrealizowania. Przy Bożej Pomocy wszystko jest możliwe. A uczenie Dzieci w domu ma swoje dobre i złe strony. Mi się najwięcej rozchodzi o dobre relacje i częsty kontakt z moimi Małymi i Większymi Szkrabami. Chciałabym przekazać Im dużo dobrych treści, chciałabym nauczyć Je dobrego i spokojnego i z sensem życia. Pozbawiając trochę kontaktu z rówieśnikami, chciałabym to zrekompensować tygodniowymi wyjazdami z kolegami i koleżankami, to w góry, to na obozy, to nad morze, to do stadniny koni, to do parku linowego itp. itd. Ta nauka obejmowałaby zakres nauczania do matury, a później także lekką pomoc na studiach. „Myślę, więc jestem” – idę za namową poety tak to rozumiejąc, że skoro mam mózg w głowie, to i ze studenckim materiałem sobie z Dzieckiem wspólnymi siłami poradzimy 🙂 Czyż to nie prawda?

O autorze

Weronika Tsu

Ukochana córka Pana Boga, szczęśliwa żona Tomka. Przepada za pracą z młodzieżą. Dużo pisze i piecze pyszne czekoladowe ciasta... czasem drożdżówki. Ulubiony tekst, który napisała to: „... zapiszę sobie w sercu na zawsze intencję modlitwy za wszystkie Dzieci świata!”

Leave a Reply

%d bloggers like this: