Dzieci

Wakacje!

Wakacje czas zacząć! Nareszcie wolność i swoboda. Dwa miesiące odpoczynku od zajęć szkolnych to dla niektórych rodziców nie lada wyzwanie. Wielu rodziców nerwowo rozgląda się za koloniami, obozami, półkoloniami. Kombinują, gdzie by posłać pociechę, jak zająć jej czas, jak uatrakcyjnić wakacje.

Chęć wypełnienia wakacji po brzegi nie daje spać zatroskanym i poważnym osobom, świadomie planującym i  projektującym przyszłość małego geniusza.

Próbuję przypomnieć sobie moje wakacje i jak zwykle zachęcam do prostoty. Przesyt nie zawsze wychodzi nam na dobre.

A tu przecież mnóstwo drzew już czeka na wspinaczkę, zdobywanie kolejnych pięter – konar po konarze.

Domki z piasku nabierają realnych kształtów w głowach początkujących projektantów. Na konstruktorów czekają kamienie, tektura, patyki, piasek i woda, by stać się skomplikowaną budowlą.

Niech w twórczych głowach dzieci powstają szałasy, domki na drzewie, sznurkowe drabinki, terenowe gry strategiczne. Niech realizują swoje śmiałe pomysły, bawiąc się u dziadków, na podwórkach, placach zabaw, z dziećmi z sąsiedztwa. Niech zbierają maliny, agrest, czerwoną porzeczkę, czy czereśnie. Niech służą pomocą dziadkowi i babci, których być może nie widzą zbyt często.

Przez wakacje trzeba je wyciszyć, by odsapnęły od wyścigu, stresu i natłoku zajęć dodatkowych.

Niech obserwują, jak poruszają się dżdżownice i ślimaki, jak mrówki tworzą kopce, a pająki tkają swoje sieci, jak kaczki i łabędzie pływają po stawie, zostawiając na wodzie delikatny ślad. Niech ćwiczą się w puszczaniu „kaczek” na wodzie, robiąc zawody – komu uda się więcej. Niech wrócą do marzeń i spokojnego myślenia. Niech wrócą do siebie.

Ilość bodźców, nauki, treningów, zawrotne tempo roku szkolnego powinny ulec osłabieniu na rzecz obcowania z naturą. Dzieci przestały zauważać szczegóły, dostrzegać piękno otaczającego świata, skupiając uwagę głównie na komputerze, internecie, szybkich doznaniach wzrokowych, akcji i filmach.

Wysyłam córkę na obóz organizowany przez wuefistów szkolnych. Sympatyczny pan Piotr na spotkaniu rodziców powiedział do nas: „proszę nie dawać dzieciom telefonów, bo i tak zabiorę. Proszę ich nie odwiedzać, a jeżeli już się uprzecie na odwiedziny, to proszę im nie sprzątać w pokojach i upominać, pouczać , co mają robić. Oni będą na obozie przetrwania brudni, niedomyci, samodzielni i samowystarczalni. Zobaczycie, wrócą szczęśliwi.”

Tak właśnie się stało. Już kolejny raz z rzędu dzieciaki i młodzież wracają w to samo miejsce i realizują swoje szalone pomysły. Wyganiają kolektywnie mysz z domku, wpadają do wody, bawią się w podchody i spędzają wspólnie czas. Bez telefonów.

Kreatywność niekoniecznie musi być kontrolowana i nadzorowana przez czujnych rodziców.

A co z nami? Zapytacie.

Poczujmy się beztrosko, spędzając rodzinnie czas, wróćmy myślami do naszego dzieciństwa. Zostawmy ważne sprawy dorosłych na półce razem z telefonem i komputerem. Dajmy się, choć na parę dni, porwać dziecięcej fantazji. Niech nas inspirują pomysły naszych pociech bardziej niż luksus i wygodnictwo.

Można spędzić wspaniale wakacje, niekoniecznie na drogich wyjazdowych wczasach all-inclusive. Najważniejsze, by ten czas poświęcić najbliższym, wspólnym zabawom, pozwolić sobie na chwile wytchnienia.

O autorze

Krystyna Łobos

Żona, matka dwóch synów i córki. Z wykształcenia filolog i piarowiec. Rzecznik Orszaku Trzech Króli w Rzeszowie. Perfekcjonistka na odwyku. Woli pisać niż mówić. Lubi włóczyć się po górach, słuchać ludzi, czytać powieści fantasy oraz dobre komiksy. Uwielbia rodzinne seanse filmowe i długie rozmowy z mężem.
Na Facebooku prowadzi stronę Siemamama

1 Komentarz

Leave a Reply

%d bloggers like this: