Społeczeństwo

Wici

Gdy oglądam dawniejsze filmy, to jakby najbardziej dotkliwa zmiana dotyczy sposobu komunikacji ludzi między sobą. Chyba najpierwsze były wici. To były ogniska na wzniesieniach, żeby można było je zauważyć z daleka. Takim odpowiednikiem jeszcze niedawno były lusterka odbijające promień słońca jako łączność między grupami studentów geodezji na ćwiczeniach polowych w górach…

Wracając do historii, to potem słowo pisane przenoszono w listach, od papirusów po polecone. I naturalnie funkcjonowali posłańcy, którzy przetrwali do dziś.

Wreszcie nastąpiła era telefonów, oczywiście na początku stacjonarnych. Jeszcze w czasie II wojny światowej i po niej budowano punkty polowe i sieć drutów między jednostkami. Wystarczyło przeciąć taki przewód i cała łączność padała. Aż wynaleziono radiostacje polowe.

W filmach kryminalnych detektyw szukał budki telefonicznej, żeby zadzwonić na posterunek. Ależ to było czasem skomplikowane, no i denerwujące dla widza.

Dzisiaj już nie ma tych problemów. Z każdego miejsca można się dodzwonić niemal do dowolnego punktu na ziemi. Nawet gdy oglądamy wspaniałe pokazy walk rycerskich to układającym widowisko ułatwia łączność telefon komórkowy. Są wszędzie. Ostatnio niedaleko gmachu Radia wpadła pod tramwaj osoba zapatrzona w swój smartfon. Koszmar. Może dlatego aż potrzeba było na 15 lipca ustanowić dzień bez telefonu komórkowego, żeby choć symbolicznie powstrzymać to szaleństwo.

O autorze

Elżbieta Nowak

Z wykształcenia budowlaniec, pedagog, dziennikarz. Z zamiłowania – felietonista. Obecnie na emeryturze, lecz wciąż aktywna zawodowo – ma felietony w Polskim Radiu i w prasie katolickiej, prowadzi rubrykę korespondencyjną w „Niedzieli” (jako „Aleksandra”), udziela się w parafii. Jej strona autorska to Kochane Życie - www.elzbietanowak.pl

Leave a Reply

%d bloggers like this: