Relacje

Współczesna opowieść wigilijna

”Dzisiaj Wigilia” – pomyślał Franek. – ”Pewnie mama i tata wcześniej wrócą z firmy. Zjemy razem to wszystko co przygotowała babcia, pod choinką będą prezenty. Ciekawe czy rodzicom spodobają się ramki na zdjęcia, które dla nich zrobiłem”.
Do pokoju weszła babcia.
– Chodź Franiu połamiemy się opłatkiem, zjemy kolację, rozpakujemy prezenty. Tata dzwonił, że wrócą późno, bo jakiś zagraniczny klient, który nie świętuje Bożego Narodzenia koniecznie dzisiaj chce się z nimi spotkać. Ale obiecali, że dostaniesz dodatkowy prezent – powiedziała zduszonym i smutnym tonem.
Usiedli razem do Wigilii zastawionej na pięć osób (talerz dla niespodziewanego gościa) i złożywszy sobie życzenia bez radości i apetytu zaczęli jeść.

Tymczasem w firmie rodziców wrzała praca. Mama i tata dopisywali ostatnie punkty do kontraktu i już pędzili do hotelowej restauracji na spotkanie. Kiedy przywitali się z ważnym gościem ten zdziwiony zapytał czemu wszędzie jest tak pusto, czemu nie ma ludzi w restauracji, w barze i w klubie. Rodzice Franka szybko wyjaśnili mu, że dzisiaj jest Wigilia, wieczór kiedy świętuje się narodziny Boga, wieczór miłości, bycia razem, wieczór przebaczenia.
– A wy nie macie rodziny, nie macie kogo kochać i nikt wam nic nie musi przebaczyć? – zapytał zagraniczny gość.
Obydwoje spuścili oczy. W ich głowach pojawił się obraz zastawionego wigilijnego stołu i dwu samotnych postaci przy nim.
– No tak – powiedział tata. – Ale Pan chciał koniecznie dzisiaj wieczorem…
– Ale wybór należał do was. Wybraliście karierę, pieniądze, pracę zamiast domu, rodziny, miłości dziecka. Współczuję wam serdecznie, bo nie wiecie, co w życiu ważne – mówiąc to, wyciągał z teczki te najważniejsze dla nich dokumenty, by je podpisać.
Obydwoje spojrzeli na siebie, obydwoje szybko wstali.
– Ma Pan rację, ale możemy to jeszcze naprawić – wyszeptała mama. I odwróciwszy się na pięcie pobiegli w stronę wyjścia. I nie widzieli, że zagraniczny kontrahent z uśmiechem na ustach uniósł się w powietrzu i powoli zniknął.

A kiedy otworzyli drzwi mieszkania i usłyszeli babcię i Frania śpiewających „Cicha noc” obydwojgu łzy zakręciły się w oczach. Cichutko weszli do pokoju i przyłączyli swoje głosy do dwóch pozostałych. Franio z łkaniem wtulił się między rodziców, a i babci łezka skapnęła z oka. A później oglądali prezenty – piękny samolot na pilota dla Franka, elegancki sweter dla babci, kolczyki mamy, nowy portfel taty i dwie ramki na zdjęcia, które zrobił dla nich ich mały Mikołaj.
I byli szczęśliwi. Bo już wiedzieli co w życiu jest najważniejsze. Nie tylko dla nich. Dla wszystkich. Dla Ciebie też!
A zagraniczny, niebiański kontrahent patrzył na nich z góry, czując, że tym razem dobrze wykonał swoje zadanie.

 

Foto: Jason Mrachina/Flickr/CC BY-NC-NC 2.0

O autorze

Dagmara Kamińska

Mężatka z wieloletnim stażem, mama siedmiu synów i jednej córki, pisywała na portalu wPolityce oraz Deon. Obecnie studiuje pedagogikę i prowadzi edukację domową niepełnosprawnego syna. Konkursomaniaczka mająca na koncie dziesiątki jeśli nie setki konkursowych nagród, począwszy od domowych drobiazgów, a na samochodzie skończywszy.

Leave a Reply

%d bloggers like this: