Społeczeństwo

Z perspektywy ślimaka

 

Patrzy Mama przez okna Dużego Domu na nowy porządek świata, opadający z wolna (chociaż coraz mocniej przyspieszający) na ruiny naszej cywilizacji. Chwilami ogarnia Mamę depresyjny nastrój hiobowo-apokaliptyczny. Na szczęście zaraz sobie Mama przypomina, że to są w gruncie rzeczy dwie najbardziej optymistyczne księgi w całej Biblii, więc nie ma powodu tonąć w morzu egzystencjalnej chandry.

Jest taki obraz Francesco Cossy  „Zwiastowanie”. Artysta pokazuje nam znajomą scenę w dosyć niesamowitej (w prawdziwym, mrocznym znaczeniu tego słowa) scenerii. Zwykle malarze osadzali scenę zwiastowania w kontekście ogrodu, jako nawiązanie do ogrodu rajskiego (Maryja jako nowa Ewa) oraz ogrodu z Pieśni nad Pieśniami (ogrodem zamkniętym jesteś siostro ma, oblubienico). Tym razem jednak znajdujemy się w opuszczonym mieście – okna zabite deskami, pies wałęsający się po opustoszałej ulicy, dwaj tajemniczy wędrowcy opuszczający miasto przez otwartą szeroko bramę. W jednym z okien możemy dostrzec jakąś dziwną postać – kobietę? dziecko? z lalką czy kukiełką w ręce. Widzimy wspaniałą niegdyś cywilizację w stanie rozkładu.

Jednak w tym ponurym miejscu rozgrywa się najważniejsze wydarzenie w historii ludzkości! Archanioł Gabriel przynosi w to pustkowie przekraczającą ludzkie pojęcie wieść o Bogu, który pragnie stać się jednym ze swoich stworzeń! Zauważcie, że świadkiem tego momentu jest ślimak, pełznący po ramie obrazu. Ten ślimak stał się dla Mamy bardzo ważny, bo w tym ślimaku Mama zobaczyła siebie. Pełznie sobie Mama przez życie z tą całą skorupą na grzbiecie – z domem, dziećmi, problemami – prze tępo do przodu, bo chociaż świat się wali, to żyć jakoś trzeba. Ślimak lezie powoli przed siebie i nie widzi, że tuż obok Bóg wchodzi w naszą historię; że na gruzach starego świata Bóg daje początek wieczności! Nie zostawia nas samym sobie, na pastwę rozkładu i śmierci, ale wzbudza nową nadzieję, która nie może zawieść.

Pełznący ślimak, zostawia po sobie ślad – od nas zależy, jaki ten ślad będzie! Mama bardzo chce zostawić po sobie dobry ślad; chociażby małą, malutką strzałeczkę wskazującą ten właściwy kierunek – niebo!

O autorze

Katarzyna Głowacka

Mama piątki dzieci, babcia jednego wnuka; z zawodu doradca rodzinny, z upodobania blogerka (Mama w dużym brązowym domu) oraz nałogowa czytelniczka. Mieszka z rodziną w podwarszawskim Józefowie.

Leave a Reply

%d bloggers like this: