Świadectwa

Żyję pasją

Michał „Miczu” Ziomek jest muzykiem i mówcą motywacyjnym. Mówi, że jego pasja, czyli muzyka, jest jego pracą, a praca pasją. Niedawno wraz z raperem Arkadio wydali płytę „NaCZYNIE”. Jest to muzyczna opowieść, której głównymi bohaterami są uczynki miłosierdzia względem Duszy. Usłyszymy w tej opowieści m.in. Grzegorza Turnaua, Natalię Niemen, Bosskiego Romana i Maleo.

Czym teraz żyjesz? Mam wrażenie, że zrealizowałeś już kilka marzeń, takich nie do końca nawet uświadomionych…

Życie mnie ostatnimi czasy niesamowicie zaskakuje! Chociaż… Chyba powinienem powiedzieć, że Pan Bóg. Żyję w tym momencie tym, co wymodliłem sobie przez ostatnie miesiące. Przyziemnie – żyję moją pasją czyli muzyką. Natomiast to, co mnie napędza na co dzień i sprawia, że żyję przyziemnie oraz „nadziemnie” to moja wspaniała dziewczyna, która motywuje mnie do działania na co dzień i która właśnie sprawia, że spełniam marzenia zarówno te, których jestem świadom, ale też te, o których zapomniałem albo kiedyś pragnąłem, ale nie było mi dane ich zrealizować.

Teraz pytanie dość osobiste, ale bardzo mnie to ciekawi – czy gdy śnisz, to widzisz siebie jako osobę na wózku, czy jakoś inaczej?

Dowiedziałem się o mojej dysfunkcji, czyli dystrofii mięśniowej typu obręczowo-kończynowego mając 12 lat. Do tego czasu byłem zdrowym chłopcem i nic nie wskazywało na to, że noszę w sobie coś, co będzie powodowało, że z czasem będę tracił siły w rękach i nogach. Zatem bardzo dobrze pamiętam, „jak to jest” być zdrowym chłopcem, skakać, biegać, grać w piłkę itd. To też sprawia, że kiedy śnię, jestem zdrowym mężczyzną, jeżdżę samochodem, biegam, chodzę… jestem sprawny. W okresie 16 lat dosłownie kilka razy śniło mi się, że jestem na wózku i takim jakim jestem w rzeczywistości, byłem też we śnie.

Czym się teraz zajmujesz zawodowo? Na ile przeszkadza Ci w tym niepełnosprawność?

Z wykształcenia jestem psychologiem o specjalności klinicznej i osobowości. Od dziecka jednak pasjonuję się muzyką, a od jakiegoś czasu jest to mój sposób na życie, z niej również się utrzymuję. Dodatkowo jestem mówcą, spotykam się z młodymi ludźmi, by opowiadać im o swoim życiu, inspirować i motywować ich do działania. Niepełnosprawność nie przeszkadza mi w tym, co robię, jednak, ze względu na to, że wpływa ona na moją mobilność, niewątpliwie jest utrudnieniem i mogłaby być wymówką, by nic nie robić, ale i na to mam swoje sposoby 🙂

Jacy święci/ święte są Ci szczególnie bliscy i dlaczego?

Oczywiście jest to mój imiennik, św. Michał Archanioł. Wprost uwielbiam modlić się modlitwą do św. Michała. Zawsze, kiedy ją wypowiadam, serio – ZAWSZE – mam ciary na ramionach, a wtedy jeszcze żarliwiej ją odmawiam. Św. Michał jest mi dlatego bliski, że jest to walczak, a ja czuję, że muszę walczyć o siebie, nie tylko mówię o czasach, w których żyjemy, ale też z własnymi słabościami czy barierami. Wiem, że nie mogę się poddać, bo nikt za mnie życia nie przeżyje.

Co Cię najbardziej cieszy na co dzień?

To, że mogę budzić się rano i żyć, przeżyć kolejny dzień. Cieszy mnie kolejny dzień, kiedy mam ukochaną blisko mnie, moich rodziców i rodzeństwo. Od nich czerpię wiele radości!

Co Cię zainspirowało do stworzenia #NTV?

Inspiracją do tego była moja myśl, która dotyczyła tego, jak bardzo siebie nie znamy. Jak bardzo nie umiemy przyznać się, że jesteśmy coś warci. Stąd każdy tytuł odcinka zaczyna się od „jestem…”. Dzisiaj ludzie nie lubią się chwalić, a powinni. Dzisiaj ludzie nie potrafią podziękować za pochwałę, wolą być „fałszywie skromni”. Osobiście bardzo nie lubię, kiedy ktoś na moją pochwałę reaguje „a coś Ty!”, „co Ty w ogóle opowiadasz” itd. Przecież gdybym czegoś nie docenił i nie podobałoby mi się coś, nie zareagowałbym pochwałą, to proste. A wystarczyłoby powiedzieć tylko „dziękuję, bardzo mi miło, że tak mówisz”. To takie proste słowa, a które pokazują, że znasz swoją wartość i potrafisz przyjąć to samo od innych.

Za co lubisz swoją rodzinną wieś – Podegrodzie?

Głównie za to, że jest tutaj spokojnie, cicho, niezbyt ruchliwie. Wieś ma swój urok, położona jest w malowniczym krajobrazie. Każda pora roku wygląda tu inaczej i chce się to na nowo odkrywać, mimo że mieszka się tu już tyle lat…

Jaką myśl byś chciał przekazać osobom, które niedawno „wsiadły na wózek”?

Nie mam jednej myśli, co mógłbym powiedzieć. Bardzo dużo zależy od tego, jakim człowiekiem się jest przed wypadkiem, chorobą itp. Na pewno zawsze trzeba walczyć, walczyć do końca, dopóki się da, ile jest możliwości. Ci, którzy wierzą, niech pokładają ufność w Bogu, natomiast Ci, którzy mają inny światopogląd, wiarę, niech pokładają ufność w tym w co wierzą, niech wierzą w siebie. Poza tym czuję, że dzisiaj świat potrzebuje świadków, ludzi takich, którzy pokazują, że nic nie potrafi ich złamać. Nieraz widzę, jak moi znajomi udostępniają w różnych mediach społecznościowych filmiki z udziałem ludzi poszkodowanych przez chorobę czy wypadek. Ludzi, którzy przekuwają swoją niesprawność w silne strony. Wystarczy spojrzeć choćby na paraolimpijczyków.

Jakie strony internetowe z Twoją twórczością mógłbyś polecić?

Można znaleźć mnie w serwisie Facebook, Instagram, Youtube czy na stronie WWW. Zapraszam!

Dziękuję za interesującą rozmowę!

Foto: Ewelina Stępień

O autorze

Beata Zarzycka

Z wykształcenia germanistka, amatorsko zajmuje się fotografią, interesuje ją malarstwo i problematyka niepełnosprawności, wolontariuszka.

Leave a Reply

%d bloggers like this: