Świadectwa

Żywa rozmowa z Panem Bogiem cz. 2.

Kiedy biedna szkapa okulała, Tewie nie przeklina, nie załamuje się, a wznosi swe oczy do nieba i z pretensjami pyta: „a cóż Ci ten koń przeszkadzał?”

Często nie jeden z katolików zadaje sobie pytanie: „jak bardzo jestem wierzący?” Zapewne niektórzy odpowiadają sobie: „chyba bardzo, bo przecież odmawiam pacierz rano i wieczorem, no i w każdą niedzielę idę do kościoła. Chyba jest w porządku.” No i właśnie czy jest w porządku? Nie zamierzam nikogo pouczać, tym bardziej osądzać, ale zastanawiam się czy odmawianie modlitwy i regularne chodzenie do kościoła jest wyznacznikiem głębokiej wiary?

Ja osobiście jestem zdanie, że nie. Czym jest wiara? Słownik języka polskiego podaje kilka definicji: określona religia, wyznanie, przekonanie o istnieniu boga; przeświadczenie o słuszności czegoś; przekonanie o wartości czegoś; przekonanie, że coś się spełni; przekonanie o istnieniu jakiegoś poza ziemskiego bytu. Proponuję się skupić na drugiej części pierwszej definicji „przekonanie o istnieniu Boga”. Jeśli jesteśmy przekonani o Jego istnieniu to staramy się z nim nawiązać kontakt, tym bardziej jeśli deklarujemy, że ten Ktoś ma dla nas znaczenie. Nieraz przychodzi nam to naturalnie i całkiem łatwo. Jesteśmy tego nauczeni w domu, czasem jest to łaska Boża. Nie bez kozery mówi się, że „jak trwoga to do Boga”. Kiedy „uda” nam się spać na cztery łapy, niestety bardzo często o Bogu zapominamy. A przecież powinna być to regularna rozmowa, o każdej porze dnia i nocy, na każdy temat i z okazaniem wszelakich emocji. Przecież rozmawiamy z Ojcem, Przyjacielem. Nie udawajmy, bądźmy naturalni, prawdziwi.

Moim ideałem, doskonałym przykładem najwyższej jakości wiary jest Tewie, główny bohater musicalu „Skrzypek na dachu”, który napisano na podstawie dzieła „Dzieje Tewji mleczarza” autorstwa Szolema Alejchema. W pewnym momencie tego przedstawienia możemy zobaczyć jak koń tytułowego bohatera okulał. Zwierzę miało szczególne znaczenie dla pobożnego Żyda, ponieważ było niezbędne do pozyskiwania dochodów. Kiedy biedna szkapa okulała, Tewie nie przeklina, nie załamuje się, a wznosi swe oczy do nieba i z pretensjami pyta: „a cóż Ci ten koń przeszkadzał?” Oglądając tę scenę od razu możemy zobaczyć doskonałą relacje Tewie – Bóg. Mleczarz ma pretensje, irytuje się, nie rozumie dlaczego Bóg na to się godzi, ale rozmawia z Nim. W całym widowisku możemy zobaczyć mnóstwo sytuacji gdzie główny bohater radzi się Boga jak najlepszego przyjaciela, opowiada mu sytuacje z życia i dopytuje jak syn Ojca.

Coniedzielna msza, modlitwa rano i wieczorem to podstawa, ale przede wszystkim żywa rozmowa, najszczersza dyskusja, prawdziwy dialog. Kiedy czegoś nie rozumiem pytam Boga czasem zniecierpliwiony, kiedy się cieszę- dziękuję i dziele się radością, kiedy mam problem- proszę o pomoc dokładnie tłumacząc w czym rzecz. Zachęcam by Bogu okazywać swoje emocje, opowiadać, marudzić mu jeśli bardzo czegoś potrzebujemy, dziękować za otrzymane łaski. W takie relacje Pan Bóg wejdzie bardzo chętnie, bo przecież nas kocha! A co lepiej buduje znajomość jak nie rozmowa, wspólne spędzanie czasu.

Niedowiarkom służę przykładem z życia wziętym. Otóż kilka lat temu miałem „drobne” problemy finansowe. Pętla powoli się zaciskała i niepokój rósł z każdym dniem. Pensja z jednej pracy nie wystarczała, potrzebowałem szybko dodatkowego źródła zarobku. Pozostając ze swoimi problemami jadłem kolację i zacząłem rozmowę. Tłumaczyłem Bogu, że potrzebuję pieniędzy i dobrze o tym wie, wie również, że jest mi z tym źle, a nie widzę by chciał mi pomóc. Wręcz już zirytowany powiedziałem, że nie potrzebuję tych pomiędzy za pół roku, ani za trzy miesiące ani za miesiąc, potrzebuję ich już teraz, natychmiast! Na następny dzień w pracy podeszła do mnie kobieta, znajoma z pracy i zaoferowała dodatkowe odpłatne zajęcie. W ciągu roku zażegnałem problem i wyszedłem na prostą.

Jest to moje drugie świadectwo, które ma na celu pokazać Wam Bracia i Siostry, że modlenie się i odmawianie „Ojcze nasz” nie wystarczy. Jak do każdego kogo kochamy, trzeba przyjść i porozmawiać, ufając mu i wierząc, że On wie co robi, a czasem może warto zapytać „ a cóż Ci ten koń przeszkadzał”?

O autorze

Jerzy Borkowski

Historyk, nauczyciel, prywatnie mąż przepięknej Agnieszki. W wolnych chwilach rekonstruktor odtwarzający postać żołnierza z 20 Pułku Piechoty Ziemi Krakowskiej w SRH Wrzesień 39. Autor książki „Tajemnica nocy Dęba”. Prowadzi profil autorsko- historyczny Jerzy-Borkowski - Tajemnica Nocy Dęba
Lubi dobrą kuchnię, rubinowe wina, jazz i ogrom morza.

Leave a Reply

%d bloggers like this: