Rota ZHP to w ostatnich dniach dość popularny temat ze względu na obrady Związku dotyczące wprowadzenia zmian w jej treści.
Obecna treść przysięgi jest następująca:
Mam szczerą wolę całym życiem pełnić służbę Bogu i Polsce, nieść chętną pomoc bliźnim i być posłusznym Prawu Harcerskiemu.
Harcerze zrzeszeni w tej organizacji, to nie tylko teiści. Dlatego słowa przyrzeczenia wzbudzają kontrowersje. Niebywale nielogiczną i mocno naciąganą interpretacją jest definiowanie przez władze organizacji pojęcia Bóg jako synonimu dobra, prawdy i piękna. Odrzucając odniesienie do osobowego Boga, nawet niewierzący może z „czystym sumieniem” wypowiadać rotę!
Takie zaciemnianie znaczenia prowadzi do dysonansu poznawczego wychowanków ZHP. Skoro słowo Bóg pisane wielką literą może być definiowane w dwójnasób i to w punkcie kulminacyjnym harcerskiej drogi, to co dopiero ze sprawami mniejszej rangi. Czy wszystko można relatywizować? Definiować w zależności od potrzeby, aktualnych prądów światopoglądowych, poprawności politycznej czy w końcu własnego widzimisię?
A co z osobami wierzącymi, które pragną odwołać się do Boga? To godzi w ich tzw. uczucia religijne, bo jest próbą odebrania wielkości i tożsamości samemu Bogu (Najwyższego nie da się pozbawić godności, dlatego sformułowanie „próba”). Nie można raz być osobą, raz zbiorem wartości. Dla porównania: czy matka to czułość lub mleko?
Nowe propozycje to wprowadzenie formuły bez odniesienia do Boga lub dwa warianty. Uważam, że takie rozwiązania są lepsze niż fałszywe interpretacje mające miejsce obecnie.
Jednak wynika stąd, że ZHP nie wiele ma wspólnego z założeniami skautingu. Posłużę się trzema sformułowaniami założyciela tego systemu wychowawczego, gen. Roberta Baden-Powella:
Jeżeli nasz skauting miałby być bez Boga, lepiej żeby go nie było.
Każdy skaut musi należeć do jakiegoś wyznania religijnego i brać udział w jego nabożeństwach.
Prawdziwy system wychowawczy domaga się obecności Boga. Tego Boga, który nie ma wycelowanej w nas broni dla karania, ale który uśmiecha się i dodaje nam odwagi, abyśmy się stali rzeczywiście ludźmi w stosunku do Jego wielkiego arcydzieła, jakim jest przyroda (…)
Wymowne, prawda?
Osobiście znam wielu członków ZHP i szczerze podziwiam ich wytrwałość w staraniach czynienia dobra dla młodych. Patriotyzm, odniesienie do wartości, koleżeństwo, przygoda, obcowanie z przyrodą, zbiórki, obozy to świetne sprawy funkcjonujące w tej organizacji.
Jednak jeśli poszukujecie dla swoich dzieci ideałów prawdziwego skautingu, wsparcia w katolickim wychowaniu, tu tego nie znajdziecie.
Foto: Toperek1 / Wikipedia / CC BY-SA 4.0
Leave a Reply