Kojarzy się z wiedzą, nauką i mądrością, ale i z prawem, wyrokiem i sprawiedliwością. W wielu kulturach wierzono, że istnieje tak zwana księga losów albo księga świata, w której spisane są dzieje wszystkich ludzi oraz wszystkie prawa natury. W Biblii czytamy o Księdze Życia, która zawierać ma listę imion ludzi miłych Bogu (Wj 32, 32-33; Iz 4,3; Łk 10,20; Flp 4,3; Ap 20,12).
Księgą nazywany jest sam Chrystus. Podczas obrad soborów otwartą księgę Ewangelii umieszczano w centralnym miejscu, na tronie. Była ona uosobieniem Chrystusa ‒ świadkiem i głową, najwyższym autorytetem i sędzią. W średniowieczu księga ta należała także do państwowych insygniów cesarzy i wręczano ją podczas koronacji. W obronie tej świętej księgi zginął niejeden męczennik.
W Dzienniczku słowa księga, książka spotykamy 19 razy. Najczęściej występują one w dwóch kontekstach. Pierwszy ukazuje niewystarczalność wiedzy czerpanej z książek. Jak pokazuje św. Faustyna, istnieją takie doświadczenia duszy, których nie jest w stanie wyjaśnić żadna książka, istnieją też tak głębokie duchowe niepokoje i ciemności, których nie jest w stanie rozwiać żadna ludzka mądrość: „Widzę teraz, że jak Bóg chce duszę trzymać w ciemności, to nie oświeci jej ani żadna książka, ani spowiednik [Dz 78; 1487]. Fragmenty te ukazują zarówno wyższość Słowa Bożego nad ludzkim, jak i konieczność przyznania mu pierwszeństwa. Nie można bowiem zastąpić osobistej modlitwy nawet najpobożniejszą lekturą. „Kiedy rozważasz to, co ci powiem w głębi serca twego, większą odnosisz korzyść, niżbyś przeczytała wiele ksiąg. O, gdyby dusze chciały słuchać głosu Mego, kiedy przemawiam w głębi ich serca, w krótkim czasie doszłyby do szczytu świętości [Dz 584].
Drugi kontekst ukazuje nam, że tą najcenniejszą księgą chrześcijaństwa jest… Droga Krzyżowa.
Warto w tym celu przytoczyć cały fragment:
„Jezu mój, nadziejo moja jedyna, dziękuję Ci za tę księgę, którą otworzyłeś przed oczyma duszy mojej. Tą księgą jest męka Twoja dla mnie z miłości podjęta. Z tej księgi nauczyłam się, jak kochać Boga i dusze. W tej księdze są zawarte dla nas skarby nieprzebrane. O Jezu, jak mało dusz Ciebie rozumie w Twoim męczeństwie miłości. O, jak wielki jest ogień najczystszej miłości, który płonie w Twym Najświętszym Sercu. Szczęśliwa dusza, która zrozumiała miłość Serca Jezusowego [Dz 304].
Jezus ukrzyżowany jest dla niej zatem księgą otwartą, z której człowiek powinien uczyć się Bożego miłosierdzia [por. Dz 568]. Św. Faustyna rozważała mękę Pańską nie tylko w okresie Wielkiego Postu ‒ każdy piątek, a także każde osobiste doświadczenie cierpienia, był dla niej okazją do studiowania miłosierdzia u stóp Krzyża.
Innym fragmentem łączącym wątek księgi i męki jest także opis wizji „stolicy Baranka Bożego. Przed Jego tronem Faustyna ujrzała trzech świętych: „Stanisława Kostkę, Andrzeja Bobolę i Kazimierza królewicza, którzy się wstawiali za Polskę oraz wielką księgę: „Księga ta była pisana krwią; jednak nic nie mogłam przeczytać, tylko imię Jezusˮ [Dz 689]. Jak wyjaśnił jej Pan, w księdze tej zapisane są dusze, które uwielbiły Jego miłosierdzie.
Podjęty temat książek może być dla nas także rachunkiem sumienia. Jak często otwieramy księgę Jezusowej Męki i co rozumiemy ze słów zapisanych Jego ranami?
Żyjemy w czasach, kiedy księgarnie pękają w szwach, mnożą się wydawnictwa, a Internet puchnie od blogosfer, kiedy tak wielu potrzebuje zostawić pisany ślad swojej egzystencji (jak choćby autorka tego artykułu), że mówi się kąśliwie: więcej dziś piszących niż czytających; i jednocześnie w czasach, gdy niepokojąco rośnie procent tych, którzy nie rozumieją czytanego słowa, nie umieją budować logicznych, poprawnych zdań i zatrzymują wzrok tylko na kolorowych memach.
Co czytamy? Co piszemy? Czy słowo, które zasila nasz umysł, serce i duszę, czyni nas lepszymi? Czy słowem, które posyłamy w internetowy kosmos, pomagamy komuś żyć? „O Jezu, miłosierdzia, drżę, kiedy pomyślę, że mam zdawać sprawę z języka… [Dz 119].
Leave a Reply