uparta
biegłaś
z duszą na ramieniu
żywym uczuciem
otwartym garnkiem
chciałaś nakarmić
gardzących jedzeniem
których drogą drzwi zamknięte
wielkie puste słowa
znowu kroisz chleb
na rozstajnych drogach myśli
o wpół do piątej
ktoś przyjdzie
jak Marta
wybrałem najgorszą część
bieganie po kwiaty
i szuranie butami
przycinanie gałęzi
uschniętych snów
i ciche stukanie palcem
w szyby serca
i jeśli kiedyś skończy się
ten bieg
bez liczb i miar
padnę martwy
przed krzyżem Twym
szczęśliwy cały
Foto: pixabay
Leave a Reply