Polacy nie czytają książek w ogóle lub na przykład czytają jedną książkę rocznie. Według tych badań ponad 6 milionów Polaków nie przeczytało w 2014 roku ani jednej książki, a 10 milionów nie posiada żadnej w domu. Tak wynika z raportu Biblioteki Narodowej na temat stanu czytelnictwa Polaków za miniony rok.
Dawno, dawno temu pewna dziewczynka nie lubiła czytać, a już czytania książek historycznych to już nie wyobrażała sobie! Aż przyszedł do niej Święty Mikołaj i przyniósł jej pod poduszkę książkę. Ten tytuł zapamiętała na zawsze „Wazowie w Polsce” autorstwa Leszka Podhoreckiego. Ta książka zmieniła jej podejście do czytania, a przede wszystkim zafascynowała ją historia Polski. I choć minęło już wiele lat, ta książka w niebieskiej okładce (wcześniej była obwoluta, ale uległa zniszczeniu od ciągłego czytania) stoi na jej półce.
Potem ta dziewczynka czytała dużo, wszystko i na różne tematy, ale książki historyczne, a przede wszystkim biografie, dzienniki i wspomnienia ciekawych ludzi – lubi czytać do tej pory. Przyszedł czas, że ta dziewczynka dorosła i sama miała dzieci. Najstarsze z nich nie bardzo chciało czytać. Ale zachęta rodziców, wszędzie leżące książki sprawiły, że latorośl najpierw z niechęcią – bo to „wszystkie książki są nudne” – zaczęła czytać.
I chyba to rodzinne, że musiał się do czytania książek przekonać. Ważne jest zachęcanie, ale chyba najważniejszy jest przykład. Dzisiaj sam sobie wypożycza książki w bibliotece szkolne, jak też prosi tatę, aby wypożyczył mu jakąś książkę w miejskiej bibliotece.
Od zawsze towarzyszyły nam książki i nie wyobrażamy sobie życia bez nich. Tak samo nie zrozumiem nigdy, dlaczego ludzie wyrzucają książki na śmietnik. Dla mnie to tak, jakby pozbyć się przyjaciela… Nigdy nie zrozumiem, jak to jest możliwe, że niektórzy nie mają w domu ani jednej książki! Cóż, chyba jestem z innej planety.
Ostatnio zaciekawiły mnie pewne badania. Otóż okazało się, że Polacy nie czytają książek w ogóle lub na przykład czytają jedną książkę rocznie. Według tych badań ponad 6 milionów Polaków nie przeczytało w 2014 roku ani jednej książki, a 10 milionów nie posiada żadnej w domu. Tak wynika z raportu Biblioteki Narodowej na temat stanu czytelnictwa Polaków za miniony rok.
Żyjemy w epoce kultury obrazkowej, komputerowej, internetowej…. i jeszcze nie wiem w jakiej. Wszystko mamy podane na tacy, a gdzie wyobraźnia? Czytając – wyobrażamy sobie akcję książki, jej bohaterów, opisy przyrody. Ekran jakoś tak wszystko ukazuje po swojemu. I okazuje się, że Wołodyjowski wygląda inaczej, a królowa Barbara Radziwiłłówna jakaś taka nijaka….
Przykład rodziców jest ważny. Dzieci często najpierw naśladują swoich rodziców w zabawie, a potem już w bardziej świadomych zachowaniach. Od najmłodszych lat staramy się rozwijać chęć czytania w naszych dzieciach. Mają swoje półki z książkami. Codziennie wieczorem jest lektura jakiejś ciekawej, przygodowej książki.
Jesienią, kiedy nasz pierwszoklasista zaczął samodzielnie czytać książki wypożyczone przez siebie ze szkolnej biblioteki. Gdy to zobaczył nasz zerówkowicz – Dominik poczuł taką zazdrość, że Mikołaj czyta a on nie ,że poprosił:
– Mamo, ja też chcę tak czytać, jak Mikołaj! Proszę naucz mnie czytać!
– Dobrze Dominiczku zaczynamy się uczyć – mówię.
Na to przybiega nasz nauczyciel Mikołaj i mówi:
– Choć Dominiczku, ja ciebie będę uczył w szkole dinozaurów!
I zaczęła się nauka. Dominik najpierw poznawał literki, później składał wyrazy, a potem sylabizował zdania.
Pewnego wieczoru, gdy chłopcy leżeli już w swoich łóżeczkach usłyszałam czytanie. Podchodzę pod drzwi pokoju chłopców i słyszę, jak Dominik czyta im bajkę o Kopciuszku!
Dla chcącego nie ma nic trudnego!
Pani Asiu te dane wyglądają strasznie 😮 ja osobiście kocham czytać i nie wyobrażam sobie nie mieć nawet jednej książki w domu. Kocham wracać do moich ulubionych powieści i odkrywać też nowe. Czasem śmieję się, że pracownicy empiku nie nadążają już za realizacją moich zamówień 🙂 Pozdrawiam Panią serdecznie 🙂