Czy życie wspólnoty parafialnej za Atlantykiem bardzo różni się od tego, które znamy z kraju? Ks. Piotr Narkiewicz poznaje odpowiedź na to pytanie od 2012 roku, gdy został skierowany do pracy z Polonią w parafii św. Izydora w Riverhead na Long Island.
Okazuje się, że problemy z wiarą i moralnością zbliżone są do tych, które dotykają katolików w Polsce: podobna liczba rozwodów, słabnie poczucie grzechu i do spowiedzi nie ma kolejek. – Widzę tu jednak moją misję, to jest dla mnie wyzwanie – podkreśla duchowny:
Ks. Narkiewicz przed wyjazdem do Stanów Zjednoczonych, przez cztery lata pracował w parafii Dzieciątka Jezus w Warszawie. Teraz mierzy się z nowościami, które niesie Riverhead: niemal nie ma tu grup parafialnych, w kancelarii pracują osoby świeckie, a nauka religii odbywa się przy kościele:
Ks. Narkiewicz na zdjęciu obok nieprzypadkowo występuje z pacynką. To bliski współpracownik kapłana – pluszowy mnich Gienek Washable, który w prosty, zabawny sposób przybliża Ewangelię i sprawy wiary. Wcześniej podbił serca dzieci w Polsce, otrzymał wyróżnienie na XXVIII Międzynarodowym Katolickim Festiwalu Filmów i Multimediów w Niepokalanowie.
—
Klika faktów: Pierwsi Polacy zamieszkali w Riverhead na początku XX wieku, kolejne pokolenia pielęgnują tradycję i kulturę i są świetnie zorganizowani: polska szkoła, stowarzyszenie, doroczny festiwal przyciągający tysiące gości oraz parafia św. Izydora z najstarszym rzymskokatolickim polskim kościołem na Long Island (na zdjęciu powyżej).
Na Long Island Polacy szukali swobód, których nie było w rozdartej zaborami ojczyźnie. Nową ziemię „czynili sobie poddaną” ciężko pracując, głównie w rolnictwie, za 10 dolarów miesięcznie i mieszkanie. Emigranci w Riverhead nie zapomnieli skąd pochodzą i chcieli trzymać się razem, dlatego powołali „Towarzystwo Polskie Rzymsko – Katolickie Bratniej Pomocy pod Opieką św. Izydora, Patrona Rolników”, a pierwszą świątynię wybudowali w 1906 roku.
Leave a Reply