Moją tajemnicą jest Jezus, Jego wielka miłość do nas, ludzi, modlitwa, medytacja, codzienna godzinna adoracja Najświętszego Sakramentu, śluby zakonne. Mottem mojego życia jest: wszystko dla Jezusa, wszystko dla Jezusa przez Maryję!
Przed schodami prowadzącymi do kaplicy Nuncjatury w New Delhi znajduje się pomnik błogosławionej Matki Teresy z Kalkuty, w rozmiarach prawie naturalnych, ze złożonymi rękami i wzrokiem skierowanym na przychodzących. Jakby swoim uśmiechem zapraszała do wejścia na spotkanie z Chrystusem. Ta skromna albańska zakonnica swoim dziełem i swoją osobą tak zachwyciła Hindusów, że władze Indii urządziły jej pogrzeb z państwowym ceremoniałem. Jej trumnę wieziono na tej samej lawecie armatniej, która wiozła ciała dwóch wielkich ludzi Indii: Mahatmy Ghandiego i Jawaharlala Nehru, pierwszego premiera niepodległych Indii. Matka Teresa tak związała woje życie z Indiami, że dla katolików całego świata ten kraj kojarzy się właśnie z jej osobą. Większość nawet nie pamięta jej nazwiska, dla wszystkich jest po prostu Matką Teresą z Kalkuty.
To olbrzymie miasto, w którym narodziło się jej dzieło, niegdyś pełniło funkcję stolicy Indii, w czasach brytyjskiej dominacji. Bł. Matka Teresa, a właściwie Agnes Gonxha Bojaxhiu, urodziła się 26 sierpnia 1910 roku, w Üsküb w Imperium Osmańskim, obecnie Skopje, stolicy Macedonii. Jej rodzice byli Albańczykami i pochodzili z Kosowa. Sama o sobie mówiła: Z krwi jestem Albanką, obywatelstwo mam indyjskie. Odnośnie tego, co dotyczy mojej wiary, jestem katolicką siostrą zakonną. Według mojego powołania należę do świata. W tym, co odnosi się do mojego serca, należę całkowicie do Serca Jezusowego. O jej życiu napisano wiele, powstały nawet filmy. Kiedy 15 marca b. r. Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej poinformowało, że kanonizacja bł. Matki Teresy z Kalkuty odbędzie się 4 września 2016, o tej wielkiej misjonarce miłosierdzia zaczęto mówić i pisać więcej niż dotychczas. Bez wątpienia można ją uznać za jeden z symboli dwudziestego wieku. Wielką sławę zdobyła już za życia, o czym świadczą chociażby otrzymane najwyższe odznaczenia Indii, USA, ZSRR, nagrody pokojowe, jak nagroda im. Jana XXIII (1971), Nobla (1979). Otrzymała również Order Uśmiechu, który został jej przyznany przez międzynarodową kapitułę na wniosek dzieci z Włoch (1996). Otrzymała też doktoraty honoris causa prawa (1975) i medycyny (1981) oraz doktorat honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Wielu polityków, aktorów, artystów, jednym słowem sławnych ludzi, zabiegało o spotkanie z tą skromną siostrą, która z tą samą miłością i troską spotykała wielkich tego świata, jak i tych, którzy zdawali się być na jego marginesie, którym często w ostatniej godzinie ich życia poza przywróceniem ludzkiej godności nie mogła nic ofiarować.
Czym wytłumaczyć tę niezwykłą popularność Matki Teresy z Kalkuty? Wiek dwudziesty to wiek dwóch wojen światowych i krwawych rewolucji. W tym wieku dokonywano zbrodni na skalę wręcz „przemysłową”. Ludzie zaczęli zadawać sobie pytanie, czy jest jeszcze jakaś zbrodnia, której człowiek nie byłby w stanie popełnić. Odkrycie i zastosowanie bomby atomowej postawiły przed światem poważne pytanie o możliwość zagłady, która mogłaby stać się wynikiem ludzkiego działania. W tym smutnym obrazie świata Matka Teresa i jej dzieło miłosierdzia pojawiło się jak promyk nadziei pośród mroku smutku, zwątpienia i śmierci. Dlatego do tego światła lgnęli bogaci i biedni, wyznawcy innych religii oraz ci, co już w nic nie wierzyli, a chcieli odzyskać sens życia. Ta skromna siostra zakonna stała się żywym obrazem nadziei i miłości dla świata. Bo skoro człowiek jest zdolny zaprzeć się samego siebie z miłości do drugiego człowieka, którego nawet nie zna, to znaczy że z ludzkością nie jest jeszcze tak źle.
Matka Teresa wędrowała codziennie ulicami Kalkuty, niosąc pomoc ostatnim z ostatnich, trędowatym, konającym z głodu, bezdomnym. Swoją miłością do drugiego człowieka przyciągnęła i innych, i tak w 1948 r. powstało Zgromadzenie Sióstr Misjonarek Miłości. Wyróżnia je charakterystyczny strój, białe sari z trzema błękitnymi lamówkami – takie, jakie noszą w Indiach ubogie kobiety. Można je dostrzec praktycznie na całym świecie, wszędzie tam, gdzie są potrzebujący, którym niosą pomoc i nadzieję. Gdzie tkwi tajemnica błogosławionej Matki Teresy z Kalkuty? Skąd czerpała siły do tego niesamowitego trudu, skąd brała miłość do nieznanych sobie ludzi, jak odnalazła wiedzę do obrania właściwej drogi? Odpowiedź jest bardzo krótka i bardzo prosta: tą odpowiedzią jest Jezus. Jak sama powiedziała: Moją tajemnicą jest Jezus, Jego wielka miłość do nas, ludzi, modlitwa, medytacja, codzienna godzinna adoracja Najświętszego Sakramentu, śluby zakonne. Mottem mojego życia jest: wszystko dla Jezusa, wszystko dla Jezusa przez Maryję!
Wielu usiłowało oddzielić Matkę Teresę od Jezusa, przedstawić ją tylko jako wielką humanistkę, która z miłości do biednych wyrzekła się wszystkiego. Niektórzy usiłowali ją nawet krytykować, mając jej za złe np. nieprzejednaną postawę wobec aborcji, nie rozumiejąc, że całe jej życie i działanie opierało się na Chrystusie. W bł. Matce Teresie miłość do człowieka nie zastąpiła miłości do Boga. Wręcz przeciwnie, całym swym życiem pokazywała, że jej miłość do bliźnich ma swoje źródło w Bogu.
Podczas każdej niedzielnej Mszy świętej mówimy w wyznaniu wiary: I oczekuję wskrzeszenia umarłych. I życia wiecznego w przyszłym świecie. Z tej perspektywy życie ludzkie nabiera całkiem innego wymiaru. Tak też na nie patrzyła bł. Matka Teresa. Ponieważ życie ludzkie nie kończy się wraz ze śmiercią, ono po prostu ulega zmianie. Święty Jan Paweł II 19 października 2003 r. ogłosił ją błogosławioną, po jednej z najszybciej przeprowadzonych beatyfikacji w dziejach Kościoła, a teraz, 4 września, Papież Franciszek ogłosi ją świętą, w roku Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia. Już niedługo będziemy prosić ją o wstawiennictwo, już nie jako błogosławionej, a świętej Kościoła.
Leave a Reply