To był najsmutniejszy poniedziałek w moim życiu… Czarny i deszczowy… Feministki dobrały sobie odpowiedni kolor do swojej manifestacji… Czarne kondukty przechodziły ulicami i kłapały się w strugach deszczu.
Tego dnia ubrałam siebie i trójkę moich dzieci w najjaśniejsze ubrania jakie posiadaliśmy i wyruszyliśmy do centrum Warszawy na spacer. Zapowiedziałam moim malcom, że dziś jest „Biały Poniedziałek” i modliłam się przez cały dzień za dzieci, którym odmawia się prawa do życia. Myślę, że to niewinnie zamordowane dzieci patrzyły na nas z nieba i płakały nad tym co widziały… Cały dzień był deszczowy….
Tego dnia w moim życiu wypełniły się słowa Św. Antoniego pustelnika: „Przyjdą takie czasy, że ludzie będą szaleni i jeśli kogoś zobaczą przy zdrowych zmysłach, to powstaną przeciw niemu, mówiąc: Jesteś szalony, bo nie jesteś do nas podobny”. Doznałam kilku przykrych sytuacji, a nawet agresji od pań ubranych na czarno. Czy atakowały mnie jedynie dlatego, że byłam inaczej ubrana?
Przesuwałam się wraz z trójką maluchów i czułam się jak biała wyspa wędrująca przez ocean czerni, smutku i rozpaczy. Zastanawiałam się, czy rzeczywiście jestem aż tak osamotniona w swojej postawie bronienia życia? Dlaczego kobiety dały się omamić feministycznym kłamstwom? Dlaczego uwierzyły, że wyrwanie z ich łona dziecka uchroni je przed niechcianym problemem… W przypadku popełnienia aborcji zawsze są dwie ofiary: jedną z nich jest dziecko, a drugą matka. Odmawiając prawa do życia dziecku w swym łonie, kobieta skazuje siebie na tortury psychiczne, ten problem wraca do niej jak bumerang przez wiele lat.
Zastanawiałam się ile kobiet z czarnego protestu przeczytało uważnie ustawę i ją przemyślało, a ile jedynie wysłuchało w mediach co „feministyczne autorytety” mają do powiedzenia i im uwierzyło… O czterech kłamstwach mówi Weronika Zaguła na popularnym www.youtube.com Trzeba zadać sobie pytanie komu wierzymy: czy faktom czy też populistycznym hasłom? Czy szukamy prawdy czy dajemy się zwieźć kłamstwu?
Feministki dbające o prawa kobiet i chcące je wspierać w trudnych sytuacjach nie finansują żadnego Domu Samotnej Matki. Posługują się populistycznymi hasłami i snują wydumane scenariusze życiowe, a wystarczy spojrzeć na statystyki dokonywanych do tej pory legalnych aborcji. Pojedyncze z nich odbyły się w wyniku czynu zabronionego (czyli gwałtu), a zdecydowana większość z powodu podejrzenia wad genetycznych dziecka. Zaznaczam, że jest to jedynie podejrzenie! 100% pewności urodzenia zdrowego dziecka nikt nie może nam poręczyć, bo nawet jeśli dziecko rozwija się wspaniale w łonie matki, w wyniku komplikacji przy porodzie, można urodzić niepełnosprawne dziecko. Któż z nas ma prawo decydować o życiu lub śmierci niepełnosprawnej osoby? Wszak i dorosła osoba może zostać niepełnosprawna na skutek doznanego wypadku – czy jej również odmówimy prawa do życia?
Jeśli zaś chodzi o ratowanie życia matki lub dziecka w jej łonie, to w tej kwestii nic się nie zmienia – nie ma i nigdy nie było przymusu do heroicznych postaw. Tutaj pozostawia się decyzje kobiecie. Na ten temat mogą jedynie zaświadczyć kobiety, które zostały postawione wobec tej dramatycznej decyzji, bo… „Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono”
Jak sprawdzian z człowieczeństwa zdaje dziś polskie społeczeństwo? Warto przypomnieć słowa Jana Pawła II: „Naród, który zabija własne dzieci jest narodem bez przyszłości.”
Zuza, cudownie, że jesteś 🙂