Kultura i sztuka

Na moje oko – przewodnik na czasy pomiędzy czasami

Staromodne przekonanie o duchowości mówi, że kobiety szukają sercem a mężczyźni próbują zrozumieć. Każdy jednak niesie w sobie mieszankę tych wymiarów życia wewnętrznego. Na moje oko zaczyna się od emocji, gdy Ewangelia poraża swą mocą. Potem przychodzi poszukiwanie sensu wiary. Dwa etapy: zachwyt (rozkochanie w Panu) i dojrzewanie (krzepnięcie w mądrości).

Bardzo lubię czytać wywiady rzeki, ponieważ w nich często spotykamy owo osobiste spojrzenie. Nie inaczej jest z „Ostatnimi rozmowami” Benedykta XVI i Petera Seewalda ukazującymi „na moje oko” papieża seniora.

ostatnie-rozmowy-2

Benedykt XVI, P. Seewald, „Ostatnie rozmowy”, Kraków 2016

Dotychczas na liście wierzących bardziej rozumem miałem trzy żelazne nazwiska: Tomasz z Akwinu, Blaise Pascal, Rene Girard (owszem dwaj pierwsi mieli ostatecznie doświadczenia mistyczne, co nie zmienia faktu mocnego akcentu na rozumowość). Teraz dopisuję do tej listy Josepha Ratzingera. Rozumne podejście do spraw niewidzialnych, jakie przekazuje z czułością pogodnego dziadka, można traktować jako testament, memento albo wieczorną rozmowę z tych „o życiu i śmierci”. Z wywiadu przebija istotna cecha katolicyzmu: jedność w różnorodności. Ładnie to wychodzi w smaczku związanym z kanapą. Franciszek mówi: porzućcie kanapy, Benedykt na pytanie o najlepsze skupienie myśli wskazuje kanapę „pozwalającą spokojnie krążyć myślom” (s. 127). Jedno drugiego nie wyklucza lecz wynika z siebie. Zresztą szerszy kontekst relacji z następcą ujawnia: uzupełniamy się i wspieramy. Czegóż bardziej potrzeba rodzinom, środowiskom pracy, wspólnotom, gdzie coraz bardziej laicyzujemy wszystko przez nieustępliwość i egoizm?

I jeszcze na moje oko wywiad ten (połączony z całą spuścizną autora) to głos czerpiący ze źródła „Biblii i Ojców” (s. 159) przenikliwie rozumiejący rzeczywistość, odważnie i spokojnie diagnozuje to, co wielu tzw. mędrców Kościoła odkryje po dziesięcioleciach. A Ojciec Benedykt (jak go nazywa Seewald) zostawia swoją modlitwę i życzliwą mądrość sięgającą dużo dalej niż małe ludzkie utarczki zakładające, że to my rządzimy Kościołem, światem i wszystkim. Tymczasem wkłada nam w ręce ziarenko swej wiary aktywnej i żywotnej, byśmy sadzili drzewa życia. Aż chciałoby się rzec: nie ode mnie i nie od ciebie to wszystko się zaczęło, nie na mnie i nie na tobie się skończy. I nie jest tak, jak pisze (ironicznie zresztą) Brodski, że „na początku była wołowina w puszkach” („Pochwała nudy”, s. 11).

I jeszcze cytat na koniec.
Odnośnie do własnej osoby: ostatni papież starej ery czy pierwszy nowej?
Określiłbym to „pomiędzy czasami”.
Swego rodzaju pomost, łącznik między światami?
Nie należę już do starego świata, a nowy jeszcze tak naprawdę nie zaistniał.” (s. 270)

Benedykt XVI, Peter Seewald, „Ostatnie rozmowy”, Kraków 2016, Rafael

O autorze

ks. Grzegorz Stachura

Urodzony w rocznicę ślubu dobrych ludzi; poetycko: „płaskowyż cienia” 1998; „błękit zzieleniały” 2008; „niedożegnani” 2012; teologicznie: wspólnie z ks. Adamem Wilczyńskim „Przypatrzcie się Królowi” 2006; „Ojcze nasz. Rekolekcje” 2015; rozważania do Nocnej Drogi Krzyżowej z Kielc na Święty Krzyż 6.3.2015; w 2013 otrzymał nagrodę im. Ks. J. Pasierba.

Leave a Reply

%d bloggers like this: