Zdjęcia od Rodziny z Hameryki przybyły. Albo lepiej „fotki z Ju-Es-Ej”. I już wiem, jak wygląda polski anioł. Nie anioł z Polski, ale Anioł z Polskim Sercem. APS. Który, gdy dopadnie go katar, robi APS-ik…! Taki anioł to niezwykła istota: niby cały z bieli i srebra, ale sznurówki musi mieć czerwone. Biało-czerwona anielskość! Husaria aż pąsowieje w zachwytach. I woła: „Na zdrowie!”, bo to polskie chłopaki.
Ale nie o aniołach chciałem… I nie o husarii!
Jak Polska długa i szeroka, wszędzie Boże Narodzenie.
I gdzie tylko na świecie polskie serca, wszędzie Boże Narodzenie.
Popatrzmy przez moment na Boże Narodzenie w Chicago.
Popatrzmy na Józefa. Świętego Józefa z Nazaretu.
On tutaj jest najważniejszy…!
A przynajmniej najmężniejszy.
To od Niego Dzieciątko Jezus wszystkiego musi się nauczyć.
A propos, patrzcie, jakie urocze jest całe to towarzystwo Jezusowe.
Gwiazdki wyraźnie zdezorientowane. Anioły znudzone, chcą wracać do nieba, bo tutaj, na ziemi, tak zimno. Pasterze zasapani i zaspani, jeden ziewa jak smok. Matka Boża spogląda gdzieś w bok. Tylko ksiądz trzyma fason – i trzyma za wszystkich kciuki.
A Józef…! Ach, ten Józef! On jedyny patrzy w przyszłość. Zafrasowany i dzielny. Pełen niepokoju i nadziei. Józef milczący, z pieśnią uwielbienia w sercu, patrzy w stronę piramid.
Za chwilę trzeba ruszać w drogę.
Leave a Reply