O naszym Świętym Janie Pawle II napisano już dużo, a zapewne wiele jeszcze stron zostanie zapisanych. Wszyscy są zgodni co do tego, że jedną z charakterystyk jego pontyfikatu, jak i jego osobowości, była pobożność maryjna, która znalazła swój wyraz w jego biskupim zawołaniu „Totus Tuus”, co znaczy Cały Twój. Podczas mojej drugiej podróży do Bombaju pielgrzymowałem do maryjnego sanktuarium na Górę Maryi, położonego w północnej części tego miasta, w dzielnicy Bandra. Wzgórze rozpościera się na wysokości 80 m n.p.m. Co prawda liczbowo wysokość ta nie jest zbyt porażająca, ale biorąc pod uwagę, że wzgórze usytuowane jest prawie nad samym morzem sprawia jednak pewne wrażenie. Podążyłem śladami naszego wielkiego rodaka, który udał się do tego miejsca podczas swojej pierwszej pielgrzymki do Indii (1986).
Wszystko zaczęło się tutaj w roku 1570, kiedy ojcowie jezuici duszpasterzujący w tej dzielnicy przywieźli z Portugalii drewnianą figurę Matki Bożej z Dzieciątkiem, umieszczając ją w swojej skromnej, klasztornej kaplicy. Matka Boża od razu zaczęła przyciągać wiernych, również portugalskich żołnierzy z tutejszego garnizonu, stąd w 1640 r. (w związku ze zwiększającą się ilością wiernych) kaplica została powiększona. Nawet gdy w 1661 r. Bombaj przeszedł pod panowanie brytyjskie, jako posag portugalskiej księżniczki Katarzyny Bragança, która poślubiła angielskiego króla Karola II, ilość pielgrzymów nie zmniejszyła się.
W 1700 r. wzgórze zostało opanowane przez arabskich piratów, którzy splądrowali sanktuarium w poszukiwaniu skarbów. Rozczarowani tym, że nie znaleźli żadnych kosztowności, rzucili się na figurę, myśląc, że jest ze złota. Kiedy odcięli Matce Bożej prawe przedramię, przekonali się, że figura jest jednak z drewna. Wściekli, niezaspokojeni w swojej żądzy bogactw, z zemsty postanowili podpalić kościół. Kiedy przygotowywali ostateczne zniszczenie Bożej świątyni, wówczas zostali zaatakowani przez olbrzymi rój pszczół. Pszczoły okazały się tak uciążliwe, że złoczyńcy w popłochu opuścili sanktuarium. Tyle legenda; faktem jest, że sanktuarium z tego najazdu ocalało. Kościół co prawda nie został zniszczony, ale figura Matki Bożej dość znaczenie ucierpiała od muzułmańskich piratów. Aby nie zasmucić przychodzących pielgrzymów, w sanktuarium na Górze Maryi, przyniesiono figurę Matki Bożej Żeglarzy, która do tej pory znajdowała się w bocznym ołtarzu, w pobliskim kościele parafialnym Świętego Andrzeja. Tę figurę znaleziono, na początku osiemnastego wieku, pływającą w morskich falach. Dokonało się to za sprawą pewnego rybaka z ludu Koli, który we śnie zobaczył pływającą figurę Matki Bożej. Po przebudzeniu się natychmiast wyruszył na jej poszukiwanie i rzeczywiście znalazł ją w miejscu, które ujrzał we śnie. Wyłowioną figurę rybak nazwał „Mot Mauli”, co dosłownie w języku Koli znaczy Perłowa Matka. Tak to Matka Boża Żeglarzy stała się dla miejscowej ludności „Mot Mauli”.
Po ciężkim doświadczeniu pirackiego ataku sanktuarium powoli wracało do życia. Jednakże w latach 1741-1761, z powodu politycznych zawirowań i braku kapłanów, sanktuarium znalazło się w opuszczeniu. W 1761 r. sanktuarium zostało odbudowane po raz trzeci, oryginalna figura Matki Bożej została odnowiona i umieszczona w głównym ołtarzu, zaś figura Matki Bożej Żeglarzy wróciła na swoje miejsce do kościoła parafialnego Świętego Andrzeja. Od tego momentu następuje ciągły rozwój sanktuarium, przybywają nieustannie pielgrzymi, którzy nie są w stanie pomieścić się w dotychczasowym kościele. W 1902 r. rozpoczęto budowę obecnego kościoła w stylu neogotyckim, który ukończono dwa lata później. W 1954 r. Papież Pius XII nadał kościołowi tytuł bazyliki mniejszej. Podczas swojej pielgrzymki do Bombaju modlił się tutaj również bł. Papież Paweł VI, przybywający na Światowy Kongres Eucharystyczny (1964).
Do sanktuarium przychodzą nie tylko katolicy, ale również wyznawcy innych religii. W bazylice Matka Boża, odziana w królewski płaszcz z Bożym Dziecięciem na ręku, wsłuchuje się w zanoszone prośby. Naprzeciwko fasady katedry, po drugiej stronie ulicy, wybudowana została kapliczka z kopią figury Matki Bożej, do której z obu stron prowadzą majestatyczne schody (sama figura umieszczona została na wysokości pierwszego piętra). Naprzeciwko Matki Bożej znajduje się obudowana krata, na której ludzie kładą zapalane świece, które niekiedy mają bardzo ciekawą formę. Są to albo części ciała, albo symbole różnych potrzeb: książka, pieniądze, dom, samochód itd. Całą gamę tych form można zobaczyć w pobliskich straganach umieszczonych wzdłuż muru bazyliki. Ileż przez wieki modlitw wypowiedzianych, wyszeptanych albo ukrytych w głębi serca popłynęło z tego miejsca, a jeszcze ile zostanie wzniesionych, aż do momentu, kiedy Pan nasz Jezus Chrystus powtórnie przyjdzie w chwale.
9 lutego 1986 do Matki Bożej z Bandra przybył Święty Jan Paweł II na modlitwę „Anioł Pański”. Przy tej okazji powiedział do zgromadzonych pielgrzymów: Jest to dla mnie szczególnie wielka radość przybyć do tej bazyliki Matki Bożej na Górze Maryi, jak poprzednio uczynił to mój poprzednik papież Paweł VI. Ta świątynia jest uświęcona przez stopy tysięcy pielgrzymów, którzy przybywają tutaj, aby oddać hołd Najświętszej Bogurodzicy. Jeszcze przed przyjazdem tutaj słyszałem wiele o pobożności do Matki Bożej, która jest charakterystyczna dla ludu Indii. Bazylika, tu w Bandra, jest tego symbolem. Ponadto istnieją tu inne słynne sanktuaria maryjne, takie jak Matki Bożej Łaskawej w Sardhana, Matki Bożej z Lourdes w Vijayawada i Matki Boskiej Zdrowia w Vailankanni. Gdy zostanie napisana historia Kościoła w Indiach, ten maryjny aspekt waszego życia duchowego zajmie w niej honorowe i sławne miejsce.
Leave a Reply