Trudno sobie wyobrazić nowoczesne miasto bez parku. Pośród asfaltu, betonu, szkła, stali, cegieł i innych materiałów budowlanych poszukujemy instynktownie zielonej oazy. Miejsca, gdzie oko można nacieszyć zielenią, a płuca odświeżyć większą ilością tlenu, albo chociaż napełnić umysł takimi złudzeniami, które poprawią nam samopoczucie. Już sama zieleń i magia kolorów ukryta w kwiatach sprawia, że uśmiech mimowolnie pojawia się na twarzy. Po prostu potrzebujemy miejsca, gdzie można odpocząć od wielkomiejskiego zgiełku. Takim miejscem w Chanakyapuri, dyplomatycznej dzielnicy Nowego Delhi (gdzie znajduje się również Nuncjatura Apostolska) jest park imienia Jawaharlala Nehru, pierwszego premiera niepodległych Indii, nazywany w skrócie Nehru Park.
Park Jawaharlala Nehru powstał w 1969 r. Ta zielona wyspa w stolicy Indii, leżąca w niedalekiej odległości od centrum miasta, zajmuje powierzchnię 80 h. Jest to miejsce bardzo chętnie odwiedzane, zwłaszcza w dni wolne od pracy, miejsce rodzinnych spotkań i rekreacji. Czasami można spotkać duże rodziny z przedstawicielami kilku pokoleń, które przy pikniku delektują się przebywaniem razem, czasem można zobaczyć grupy dyskusyjne, skupione w kręgach, żarliwie dyskutujące nad na pewno ważnymi zagadnieniami. Można tu spotkać cały przekrój społeczności stolicy. Niektórzy, a zwłaszcza panie, ubrani w tradycyjne, indyjskie stroje, inni zaś już na modłę europejską. Gdzieniegdzie przemkną także europejskie twarze. Na wytyczonych trasach do biegania ciągle można spotkać kogoś, kto z większą lub mniejszą szybkością, zależy od sił, przemierza bieżnię. Można spotkać całe grupy jak też i pojedynczych biegaczy. W trzech miejscach, są też zainstalowane różne urządzenia do ćwiczeń gimnastycznych. Niektórzy skuszeni ich widokiem podejmują próby pracy nad własną formą, nawet bez specyficznego stroju gimnastycznego.
Oczywiście, pieczołowicie pielęgnowana roślinność parku zaskakuje, zwłaszcza mieszkańca Europy, obfitością egzotycznej roślinności. Aczkolwiek można tutaj też spotkać i kwiaty występujące na naszym kontynencie. Intensywność barw zdaje się zwiększać w zależności od siły słońca. Powierzchnia parku urozmaicona jest także małymi pagórkami, tu i tam pojawiają się także granitowe skały. Dwa przeciwne krańce takich skał łączy nawet wiszący most, który rytmicznie się kołysze, gdy ktoś nań wchodzi, w rytm stawianych kroków. Są też dwie wielkie fontanny, z których jedna jest od jakiegoś czasu nieczynna. Pusta przestrzeń zbiornika służy czasem do gry w krykieta. Krykiet jest w Indiach narodowym sportem i wywołuje porównywalne emocje, jak u nas piłka nożna, a może i większe! Grających w krykieta można spotkać nie tylko w pustym zbiorniku, ale i w wielu jeszcze innych miejscach w parku.
Park jest rajem nie tylko dla ludzi, ale i dla zwierząt. Oprócz mnóstwa rozśpiewanego ptactwa, w parku chętnie wygrzewają się na słońcu bezpańskie psy. Wszędzie można spotkać bardzo ruchliwie, biegające w wielkim pośpiechu wiewiórki palmowe, które oswoiły się z obecnością ludzi. Od naszych polskich wiewiórek są trochę mniejsze, różnią się także ubarwieniem. Są szare, z ciemnobrązowym grzbietem, który rozjaśniają trzy jasne pręgi, biegnące od głowy do ogona. Według legendy pręgi te stanowią pamiątkę po budowie mostu, jaki miał połączyć Indie ze Sri Lanką. Podczas budowy tego mostu, zwanego Ram Setu, wiewiórka przenosiła na swym grzbiecie tyle ziarenek piasku, ile mogła unieść. Biegała tam i z powrotem, nieustannie powtarzając imię architekta. Hinduski bóg Rama wzruszony i rozbawiony zarazem tą pomocą, w dowód wdzięczności pogłaskał ją po grzbiecie i tak pojawiły się na futerku trzy prążki, będące śladami dotyku palców tego hinduskiego bóstwa. Co ciekawe, wiewiórki te bardzo chętnie biegają także po ziemi.
Nehru Park stanowi również miejsce koncertowe, gdzie odbywają się poranne i wieczorne Ragas, Spic Macay oraz doroczny festiwal Bhakati, organizowane przez tutejszy samorząd miejski. Oprócz tego odbywają się rozmaite wydarzenia artystyczne oraz lekcje jogi. Na skraju parku znajduje się także leciwa świątynia poświęcona hinduskiemu bogu Siwie. W samym parku, jak i w drodze do niego, spotkałem pod drzewami spontaniczne miejsca kultu hinduskiego. Umieszczone tam były małe obrazki i gipsowe figurki hinduskich bóstw, otoczone skorupami glinianych lampek. Ale nie to było dla mnie największym zaskoczeniem. Największe zdziwienie wywołało u mnie spotkanie w środku parku dużego pomnika… Włodzimierza Ilicza Lenina, w klasycznym, socrealistycznym kształcie.
Na cokole był także napis umieszczony w języku hindi. Pomnik Lenina został odsłonięty w listopadzie 1987 r., w 70 rocznicę rewolucji październikowej. W ceremonii odsłonięcia uczestniczyli premier Związku Radzieckiego Mikołaj Ryżkow oraz premier Indii Radżiw Gandhi, wraz ze swoją żoną Sonią, która pochodzi z Włoch. Co najciekawsze, nie znalazłem w tym parku pomnika, ani tablicy nawet zadedykowanej temu, którego imię nosi park, czyli Jawaharlala Nehru. Może rodzić się pytanie dlaczego?
Ale czy na wszystkie pytania musimy znaleźć logiczną odpowiedź? I jaka byłaby logika, której chcielibyśmy użyć do zrozumienia udzielonej odpowiedzi? W takim mnożeniu pytań łatwo się pogubić! Jest jednak pytanie, które ciągle należy sobie stawiać, każdego dnia do nowa – pytanie o wolę Bożą, o Jego plan dla mnie, dzisiaj, w tym momencie: Czego Panie pragniesz, co chcesz, abym dziś uczynił…
Leave a Reply