Za nami pierwszy dzień Świąt Wielkanocnych. W naszej tradycji to przede wszystkim spotkania z najbliższymi, w bardziej czy mniej tradycją ustalony sposób – np. śniadanie u rodziców, obiad albo kolacja u któregoś z rodzeństwa albo odwrotnie. Czasami Boże Narodzenie u jednych rodziców, a Wielkanoc u drugich. Czasem decyzja o tym, czy pojedziemy do rodziców, zależy od tego, czy ktoś z rodzeństwa nie zdecyduje się pojechać, a wtedy ma pierwszeństwo, bo dalej mieszka. Wiecie dobrze, ile tu obowiązuje wersji.
Bez względu na to, jak dokładnie u nas ten zwyczaj wygląda, jedno jest pewne: jest to czas spotkań i… siedzenia przy stole. A jak siedzenie przy stole, to rozmowy i wspomnienia, dzielenie się „newsami” i opowiadanie, co u nas. Dziś czeka nas ciąg dalszy, bo różne tradycje rodzinne mają też i pomysły na drugi dzień świąt.
Jak przeżyć ten intensywny czas!? Najprościej – zabierając ze sobą dużą porcję szacunku. Nasi starsi rodzice (i nie tylko oni) lubią, jak się ich słucha z uwagą. Nawet jeśli czasem sprawia trudność ich „jedyny słuszny sposób interpretowania rzeczywistości”, to nic nie tracimy na okazywaniu szacunku przez cierpliwe i pełne uwagi słuchanie. A taki sposób słuchania zawsze nam się przyda przy dialogu małżeńskim. Czasem przecież na jego brak w małżeństwie się skarżymy, więc teraz mamy „za darmo” dobry trening umiejętności słuchania ze zrozumieniem, dawania pierwszeństwa drugim i radosnego daru z siebie. ?
I tak może się radość Wielkanocna udzielić wielu, bo Pan Jezus oddał za nas całkowicie swoje życie, byśmy my je mieli w obfitości.
Dobrego świętowania. Trzymam kciuki. ?
Z modlitwą zawsze blisko Was
ks. Jarosław
Leave a Reply