Czy zauważyliście wpływ finansów na jedność małżeńską? Polityka monetarna w małżeństwie to bardzo ważna sprawa, kto wie, może i w pewien sposób kluczowa, z racji tego, że codziennie z pieniądza korzystamy, w różny sposób, ba, bardzo często mając odmienne podejście na ten temat. Nie ukrywajmy, finanse mogą być nieustającym źródłem konfliktu.
Znacie ten problem?
Ja znam, dlatego z radością i zapałem czytałam najnowszą książkę Elżbiety Wrotek „Jedność małżeńska a finanse”. Właśnie trafia do sprzedaży.
Przeczytałam w 2 czy 3 dni, zrobiłam masę notatek i grzechem zaniedbania byłoby z mojej strony zatrzymać tą wiedzę dla siebie.
Dobry wstęp to podstawa
Książkę rozpoczyna bardzo dobry wstęp ojca profesora Kazimierza Lubowickiego OMI, a w nim cytat, który głęboko mnie poruszył i zgadzam się z nim w 100%.
„Nie da się zbudować trwalej i głębokiej jedności małżeńskiej bez uporządkowania swojego podejścia do finansów”.
O! i tym sposobem dochodzimy do drugiej kwestii – konieczne jest stanięcie w prawdzie o sobie (i o swoim małżeństwie), zrewidowanie wszystkiego i wyciągnięcie wniosków. Książka bardzo do tego zachęca i daje namacalne przykłady w postaci rad autorki i świadectw członków Domowego Kościoła oraz konspektów do rozmów małżeńskich (w Domowym Kościele zwanych Dialogiem Małżeńskim). Konspektów jest dużo, ba, każdy rozdział podsumowuje schemat do Dialogu Małżeńskiego. Przyznam się Wam, że mam oddzielny zeszyt, gdzie wpisuję różne dobre konspekty na Dialog Małżeński i tam co najmniej kilka propozycji z tej książki trafi.
Każdy z nas jest narażony na problemy i grzechy finansowe
Nie ukrywajmy, rozmowy o finansach są nam wszystkim nieustannie potrzebne. Zaryzykuję, że i do zbawienia, ponieważ źle się dzieje, gdy pieniądz (hazard, jego przesadne zarabianie, albo wydawanie, chciwość, zazdrość) staje się naszym bogiem. A schodząc na tematy przyziemne – dialogi o pieniądzach miejmy nadzieję pomogą dojść do kompromisu w temacie finansowej lojalności małżeńskiej, pomogą uniknąć lub wyjść z kryzysów dotyczących decyzji podjętych bez konsultacji z małżonkiem i będą sprzyjać ustaleniu wspólnych celów i priorytetów finansowych.
Elżbieta podaje jedną dobrą zasadę – zawsze pytaj współmałżonka o radę. Pozwoli to uniknąć błędów jednostronnych (nie będzie jednego winnego ;)). A jeśli on/a ma inne zdanie na ten temat – odłóżcie decyzję w czasie (np. o tydzień).
Bardzo ciekawe zdanie wynotowane z książki dotyczy tego, że istotnym jest to, co robimy z pieniędzmi, a nie ile ich mamy. Po zaspokojeniu potrzeb podstawowych (jeść, mieć gdzie spać, zapłacić ratę kredytu), pojawia się nieskończona lista zachcianek związanych z rozwojem cywilizacji, gadżeciarstwo. Masz chęć na impulsywny wydatek? Powtarzaj sobie aż do skutku – tego wydatku nie ma w budżecie! (Michał Szafrański w książce którą też niedawno czytałam- Finansowy Ninja daje mały wyjątek- do 50 zł, nie więcej, kup. Jeśli przekroczysz, karnie zwróć różnicę do swoich oszczędności. ) A że człowiek jest słaby (i grzeszny), to kłaniają się chciwość, zazdrość, pożądliwość i pycha.
Rada? Zamiast narzekać – bądź zadowolony z tego, co masz i otrzymujesz od Boga, ba, zaproś Boga do swoich planów i decyzji finansowych.
Pamiętaj o swoich dzieciach
Czy zdajesz sobie sprawę z tego, że dzieci są świetnymi obserwatorami i codziennie dajesz przykład (jaki?) swoim dzieciom? Wywierasz na nie wpływ i edukujesz?
To, co teraz prezentujesz swoją finansową postawą dziecko chłonie i niejednokrotnie w swym dorosłym życiu naśladuje. Albo Twą rozrzutność, albo oszczędność.
Mocnym punktem książki niewątpliwie są świadectwa.
W książce jest ich naprawdę wiele autorstwa (nie)znanych mi osób, nieskromnie powiem, że miejsce znalazło się także i na mój tekst. Właśnie ten dotyczący gospodarowania pieniędzmi i planowania. Bardzo byłam więc ciekawa efektu finalnego pracy autorki nad powyższa publikacją. Zapamiętajmy (piszę to też do siebie, bo ostatnio trochę mam obsuwy w tym temacie) – planowanie budżetu nie jest tylko dla ubogich! Dobrze mieć świadomość potrzeb i tego, na co nas stać. Pomoże nam to kontrolować impulsywne wydatki, bo bez planu finansowego wydajemy więcej niż z planem.
Czy chcesz zaoszczędzić 1000 zł?
W książce są też rady na oszczędzanie. Znam osobę, która odkłada każego piątaka, który tylko trafi do jej rąk. Ale np. Czy wiesz, by w roku zaoszczędzić 1000zł, wystarczy codziennie odkładać 2,74 zł? Mało? Mało, tyle co chleb, sok w kartonie, chipsy czy ciastka. Z chleba nie rezygnuj, ale widzisz, że tysiak w garści jest w zasięgu ręki ?
Jedno z małżeństw zaproponowało, by jako obowiązkowy element kursów przedmałżeńskich wprowadzić temat o finansach. Doskonały pomysł! Niestety wiem, że takie nauki mają i tak mocno przepełniony tematami grafik…
Ogólnie książkę polecam, aczkolwiek ma swoje wady.
Jakie są minusy książki „Jedność małżeńska a finanse”?
Widzę dwa.
- Duuuużo mowy jest o dziesięcinie, akurat ja mam odmienne zdanie na jej temat niż Fundacja Edukacja Finansowa Crown, której autorka jest członkiem i w ramach której prowadzi konferencje, edukacje, szkolenia, rekolekcje.
- Cytowanie” Demona i Panny Prym” Paula Coelho. Cytat mały i w zasadzie zbędny, nawet średnio pasujący mi do kontekstu, a autor trochę kontrowersyjny. Już uważam, że właściwsze byłoby cytowanie piosenki „Boso” zespołu Zakopower.
Photo credit: Foter.com
Leave a Reply