– Kiedyś nie było takiego problemu. Życie było jakieś spokojniejsze…
– Mamo, wszyscy tak robią. Dorota ma strój czarownicy, a Wiktor takiego śmiesznego diabełka. Proszę…
I oczom mamy ukazuje się ta słodka buźka. I jak tu odmówić? Przyznaję nie jest to łatwe, sama przez wiele lat uwielbiałam szyć dla dzieci przebrania jakie tylko zapragną. Lubiłam ten zachwyt w ich oczach. Po pewnym czasie pomyślałam, że to może być niezły biznes. W końcu te przebrania na rynku są takie… standardowe, a moje prace zyskiwały naprawdę wiele uznania. O ile jednak stroje, które szyłam dla synów nie wydawały mi się demoniczne, raczej w mojej ocenie mieściły się w obszarze walki i fantastycznych postaci z gier, to gdzieś powoli ta demoniczna sfera zaczęła się przedzierać i tak uszyłam kilka przebrań duchów, mumii, lorda Vadera. Zrobiłam mnóstwo projektów przebrań na Halloween i w pewnym momencie zrozumiałam, że to tak naprawdę wcale nie jest ani piękne, ani fajne. Jest po prostu smutne.
Kiedy uświadomiłam sobie, że podczas tego święta upodabniamy nasze domy, pokoje dzieci do grobów i demonicznych cmentarzy zrobiło mi się co najmniej nieswojo. Zrozumiałam, że bez zastanowienia kopiujemy modę na Halloween nie widząc konsekwencji jakie niesie taka postawa. Pomyślałam sobie, że żaden normalny rodzic nie pozwoliłby zbliżyć się do swojego dziecka kościotrupowi, czy na wpół zgniłej czarownicy, nie mówiąc już o diable. A jednak dzieci bardzo często odbierają świat dosłownie i kiedy są oswajane od kołyski z groteskowymi obrazami kodują je i uważają za normalne. Ale czy bez szkody dla ich tak jeszcze wrażliwej sfery emocjonalnej? Ile razy rodzice biegną w nocy do płaczącego dziecka, bo tak bardzo uwierzyło w sen? A co dopiero kiedy śpi w pokoju, gdzie cienie są rzucane przez postaci rodem z piekieł?
Świadomość tego zjawiska mnie przygniotła. Modląc się, zapytałam Boga jak uchronić dzieci od tej groteskowej, ale jakże atrakcyjnej dla nich rozrywki? Usłyszałam w sercu proste: Zaproście Anioły. Odtąd wzmaga się moje pragnienie, żeby propagować tę myśl. Dlatego proszę, zamiast biernie przyjmować niezrozumiałą modę, która zamienia pokoje naszych dzieci w groby, zaprośmy Niebo. Pokażmy dzieciom, że jest inny świat, który mocno sprzeciwia się śmierci. Chłopcom z pewnością spodoba się myśl, że święty Michał Archanioł, to Arcyrycerz z ognistym mieczem stojący na czele zastępów niebiańskich rycerzy, a podczas narodzenia Pana Jezusa odbyła się defilada wszystkich sił zbrojnych nieba. Jakie to daje nowe możliwości dla zrobienia żłóbka przez tatę i syna! A dziewczynki? Czyż nie zachwycą się myślą, że są córkami Boga czyli królewnami i to, że na każdy bal chcą się przebrać za księżniczki jest zupełnie naturalne? A jak być prawdziwą świętą królową może nauczyć św. królowa Jadwiga, patronka Polski.
Pomyślmy, żadne malutkie dziecko nie lubi postaci z horrorów, ale niestety są one coraz wcześniej przemycane do czystych myśli naszych pociech. Proszę, zastępujmy te groteskowe zabawki i przebrania zabawkami i przebraniami z Nieba rodem. Wiem, że jest ich mniej, zwłaszcza obrazów aniołów w zbrojach, ale od czego inwencja twórcza? Dlatego trzeba się mobilizować, ja zaczęłam szyć aniołki dla maluchów, miękkie i przytulaśne, ale to wciąż za mało. Wierzę, że wystarczy iskra, a zapali się niejeden kreatywny umysł.
Ilustracja: Wykonanie i fotografia autorki
Brawo, wreszcie jakaś realna podpowiedź jak odwrócić uwagę dzieci od tej paskudnej tradycji ,bo czasem samo tłumaczenie nie wystarcza.
Aż miło się czyta, dziękuję 😉