W niedzielę 12 kwietnia, w 75 rocznicę mordu katyńskiego, ulicami Warszawy przeszedł VIII Katyński Marsz Cieni. Pochód zorganizowały Stowarzyszenie Rekonstrukcji Historycznej „Zgrupowanie Radosław” oraz Instytut Pamięci Narodowej. Marsz pokonał trasę od Muzeum Wojska Polskiego, przez Trakt Królewski, Plac Krasińskich do pomnika Poległym i Pomordowanym na Wschodzie.
Rekonstruktorów przebranych w mundury oficerów, policjantów i kapelanów prowadził zabytkowy „czarny woron” – samochód, który w 1940 roku woził polskich żołnierzy na egzekucje. Kolumnę eskortowali NKAWD-ziści. Za kolumną żołnierzy – symbolicznie, nawiązując do tradycji po Powstaniu Styczniowym – szły ich żony i dzieci.
Mój czternastoletni syn patrząc na przechodzące panie, zapytał – Czy tam szli tylko bogaci? Odparłem, że to żony oficerów, a one ubierały się zgodnie z przedwojenną modą. Autentyczności przedsięwzięciu dodawały szczegóły stroju: różańce, zegarki, biżuteria – wszystko oryginały z epoki.
Na postojach odczytywano listy więźniów do rodzin sprzed 75 lat oraz opisy represji jakim byli poddawani. Jedną z nich była próba werbunku polskich oficerów na sowiecką stronę. Spośród niewielu, którzy dali się kupić, był pułkownik Zygmunt Berling, późniejszy niesławny dowódca Dywizji Kościuszkowskiej.
Na Placu Zamkowym odczytano „listę do egzekucji”. Wyczytani wstawali i z płonącymi zniczami maszerowali pod pomnik Pomordowanych w Katyniu, pod murem Starego Miasta – tam składali znicze i salutowali.
Na koniec rekonstruktorzy przemaszerowali pod pomnik Pomordowanym Na Wchodzie, tu przyklękli na podkładach kolejowych będących częścią pomnika, a ich postaci zostały przykryte czarnym welonem, co robiło wstrząsające wrażenie.
Marsz Cieni to jedna z tych imprez, na którą warto pójść razem z dziećmi, aby pokazać im „żywą” historię naszego Narodu.
fot. Rafał Karpiński
Leave a Reply