Sobota. Wigilia święta Bożego Miłosierdzia. W kościele przed ołtarzem ślubują sobie wzajemną miłość, wierność i uczciwość małżeńską nasi przyjaciele, Monika i Paweł. Towarzyszy mi ogromne wzruszenie, gdy wiem jak naprawdę wspaniale przygotowywali się do tego dnia. Jak duchowo dojrzewali i stawali się coraz bardziej gotowi.
Gdy padają słowa przysięgi, spoglądam w tył kościoła, w poszukiwaniu mojego męża, który wymienił mnie w opiece nad najmłodszym ponad rocznym dzieckiem, swoją drogą dość głośnym. Przypominam sobie nasz ślub, słowa przysięgi recytowaliśmy z pamięci, sama do dziś nie wiem, jak nam się to udało w tak ogromnym stresie. Nasze starsze dzieci w skupieniu wsłuchują się w wypowiadane przez nowożeńców słowa. Kochają Monikę całym sercem i są naprawdę szczęśliwe, że będzie żoną tak wspaniałego człowieka jak Paweł.
Następnie jest chwila nałożenia obrączek i przepiękne słowa:
Przyjmij tę obrączkę, jako znak mojej miłości i wierności w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
Nagle nasz 4,5 letni syn pociąga mnie usilnie w dół i mówi szeptem:
– A Ty też tak mówiłaś do tatusia?
– Tak synku – odpowiadam pełna wzruszenia.
– Dziękuję mamusiu – szepcze nasz synek i z ogromnym namaszczeniem i szacunkiem bierze w swoje malutkie rączki moją rękę, na której mam obrączkę i całuję ją.
– Kocham mamusi obrączkę!
Obrączki są widocznym znakiem dla małżonków, ale też dla świata. Jednak czy zdajemy sobie sprawę, że również dla naszych dzieci?
Dzieci potrzebują miłości rodziców i każdego potwierdzenia tej miłości. Ucałowanie obrączki na moim palcu, przez mojego syna, było potwierdzeniem, że miłość i wierność rodziców to dla dziecka fundament.
Photo credit: Eye – the world through my I / Foter / CC BY-NC-SA
Wzruszające 🙂