Mamy są różne, tak jak różny jest ich temperament, priorytety, umiejętności i pomysł na życie i rodzinę. Między nimi są i takie, które bardzo kochają swoją rodzinę i zarazem kochają swoją pracę. I starają się pogodzić ze sobą te dwie miłości. I prawie im się udaje. Znacie takie mamy? Ja niedawno poznałam Joannę Paciorek – osobiście oraz czytając jej książkę Mama w pracy.
Czytałam jak Joanna dokonuje rzeczy, z mojego punktu widzenia, niemożliwych – jest mamą trójki dzieci, pracuje w korporacji, działa społecznie, pisze felietony, i …robi gołąbki, zrazy zawijane, kluski śląskie, przetwory, sadzi cynie. I nie, nie pracuje na pół etatu. Tak, pomaga jej babcia. Nie, babcia nie mieszka z nimi.
Jak oni sobie radzą z nawałem codziennych obowiązków – punktualny Tata Tygrys, Mama, która ciągle od nowa postanawia się nie spóźniać, bliźniaki o różnym temperamencie, ale z tą samą ilością zadanych prac domowych, przedszkolak Rysio, który wpada w gniew, gdy jest zmęczony i głodny? Dzieci chorują w sposób zupełnie nie do przewidzenia, w pracy spotkanie goni za spotkaniem i trzeba wyjechać na szkolenie; piwnicę zalewa woda, a dwa samochody równocześnie nie nadają się do jazdy. Babcia – instytucja ratunkowa – umożliwia wybrnięcie z tych tarapatów, ale przecież nie wszystko zorganizuje i załatwi. Zajmie się chorym Rysiem, ale Franka i Stefana na odczulanie czy angielski musi zawieźć Mama lub Tata. Schabowe Mama usmaży o świcie, paprykę będzie pasteryzowała po północy, zarwie noc z książką, nie zdąży na basen ani na rodzinny wyjazd, bo tyle było pracy w pracy…
Joanna oprócz wielu talentów, pozwalających jej na prowadzenie aktywnego, pełnego życia, została obdarowana umiejętnością opowiadania historii. Tak właśnie pisze o swojej codzienności – opowiada nam krótkie, ale pełne treści, historie. Różne, przeróżne, nie sposób się nimi znudzić i chętnie sięga się po książkę, by poznać kolejną opowiastkę z życia Joasi, Taty Tygrysa, Franka, Stefana i Rysia, a na koniec spotkać Janeczkę. Są wśród tych historii i zabawne i nostalgiczne. Wyjątkowe wrażenie zrobiła na mnie Do Nieba, w której autorka opisuje śmierć swojego taty. Bardzo osobiście i bardzo poetycko zarazem. Czy kiedykolwiek czytałam podobny opis śmierci? Nie. Zastanawiam się, czy właśnie ten rozdział dotknął mnie szczególnie, bo niedawno odszedł mój tata, ale nie znajduję na to odpowiedzi. To po prostu opisane w niezwykły sposób spotkanie Pani Śmierci z Panią Duszą.
Kiedy czytam Rower w myślach kiwam głową – i mój stacjonarny rowerek wykazuje takie same tendencje jak ten należący do autorki – w krótkim czasie ze sprzętu sportowego zamienia się w połączenie wieszaka na torebki z wieszakiem na ubrania. Jak to się dzieje? Jakby nie było, dobrze, że nie tylko w moim domu…
Joanna w swój nieszablonowy sposób opisuje nawet trywialne domowe prace. W jej domu to zmagania jakie toczą Pani Kanapa, sprzymierzona z Panią Poduszką i Panem Kocykiem, przeciwko Pani Miotle, Pani Pralce i ich stronnikom, z przeciążoną Panią Suszarką na czele. Która z nas się nie odnajdzie w tej opowieści? Ręka do góry. Nikt się nie zgłasza?
Czy łatwo jest godzić wymagania życia rodzinnego z pracą zawodową? Odwieczne pytanie i ciągle ta sama odpowiedź, którą znajdziemy też w książce Mama w pracy: nie jest łatwo, płaci się za to zmęczeniem, trzeba iść na kompromisy, ale się da. Wszystko zależy od motywacji, poczucia sensu i celu. A miłość naprawdę dodaje skrzydeł i to, co pozornie jest niemożliwe staje się wykonalne. Ogień godzi się z wodą i pod dachem zapracowanych Mamy i Taty kwitnie życie. Nie wierzycie, że się udaje? Przeczytajcie Mamę w pracy. Bardzo podnosi na duchu. Polecam 🙂
Cały przychód ze sprzedaży książki jest przeznaczony na rzecz Fundacji Świętego Mikołaja.
Joanna Paciorek, Mama w pracy, Warszawa 2018
Leave a Reply