Remonty w mieszkaniu wykonujemy sami. Biorąc pod uwagę pracę, to nie ma zbyt wiele czasu na kucie, gruntowanie, czy malowanie. Nadszedł w końcu ten dzień. Dzień pierwszego malowania sufitu. Bardzo ucieszyliśmy się z tego powodu. Ja nabierałam farby z kuwety na wałek i podawałam Tomkowi. Już ćwierć pomalowana, już połowa… w końcu pierwsze krycie sufitu za nami.
-Dziękuję, za pomoc – mówię przekornie i całuję Męża w ramach wdzięczności za wspólną pracę – A wiesz, co było dziś najważniejszego w Ewangelii? – pytam jeszcze w ramach remontu naszych dusz.
-Wiem!
-No, to powiedz…
-„Wypłyń na głębię” – odpowiada mój Mąż.
-Tak… mnie to też dotknęło. Ksiądz dziś mówił, że ryby tylko w nocy są bliżej tafli lustra wody, a w dzień są głęboko. Jezus prosi Szymona, aby zarzucił w dzień sieci, aby wyłowić ryby, a przecież w nocy nic nie złowili. Tylko na polecenie Jezusa mogą postąpić wbrew prawom natury i w dzień łowić… Jezus często stawia nas w sytuacji wbrew „prawom natury”, wbrew ustawom uczelnianym, kiedy jest jednak możliwość powtarzania pierwszego semestru, choć to jeszcze się nie zdarzyło wcześniej, ani później, wbrew prawom rodziców, kiedy Dziecko wybiera drogę powołania zakonnego. W końcu dochodzimy do tego, że Jezus stawia nas wbrew samym sobie. Mówi, porzuć twoje płytkie myślenie, zejdź z tafli, z powierzchni twojego serca i zejdź na głębię… tam mnie spotkasz i „odtąd ludzi będziesz łowił”.
-„Zostawili wszystko i poszli za Nim”. Wiesz, to trudne tak wszystko zostawić i pójść, pójść za Jezusem. Nawet nie ma czasu na spakowania plecaka z najpotrzebniejszymi rzeczami… Właśnie to pozostawienie wszystkiego i pójście tak od razu za Jezusem, to pełnia wolności!
-Masz rację Kochanie – odpowiadam i już zmieniam temat – Za pół godziny obiad.
-Ok! Tylko zrobię przelew za czynsz w tym miesiącu.
Kefir i puree. Bardzo lubimy ziemniaki, pod każdą postacią. Wczoraj były placki ziemniaczane. W sobotę, dla odmiany ugotuję ryż. Myślę jeszcze o tym pozostawieniu wszystkiego… Z takim trudem gromadziliśmy wszystko w tym mieszkaniu. Gdyby go nie było, łatwiej byłoby nam zostawić wszystko i wyjechać na misje, aby ewangelizować… tak jak Joasia i Kamil. Jest pomysł, aby żyć wyraźnie Jezusem, tu na miejscu, tu gdzie żyjemy… A na czym to by miało polegać? Na przykład, pomodlę się na głos przed nauką… Otoczę delikatnie płaszczem modlitwy nasze Dzieci, które w przyszłości będą naszymi Dziećmi i pozostałe też… zapiszę sobie w sercu na zawsze intencję modlitwy za wszystkie Dzieci świata.
Leave a Reply