Chłopaki nazywają ją „zieloną zupą”. I bardzo lubią. Ja też, choć pewnie z innych względów niż oni. Doceniam, że jest pożywna i zawiera dużą porcję warzyw. Przepis dostałam od koleżanki, ale go zmodyfikowałam, tzn. dostosowałam proporcje do potrzeb czterech lubiących jedzenie mężczyzn.
I tak wyszło, że potrzebne są:
2 brokuły
3-4 marchewki
1-2 pietruszki
kawałek selera
pół pora
3-4 ziemniaki
2-3 ząbki czosnku
2-3 łyżki płatków owsianych
serek topiony (opcjonalnie)
Warzywa kroję w kostkę i krótko podsmażam na patelni, wrzucam do garnka, dodaję liść laurowy, ziele angielskie, pieprz ziarnisty i kostkę rosołową. Gotuję do miękkości, około 15-20 minut, dodaję płatki, doprawiam solą, pieprzem, gałką muszkatałową i imbirem. Dorzucam serek topiony i miksuję. Podaję z groszkiem ptysiowym lub grzankami własnej roboty.
Foto: Autorka
a ja znam (od Mamy) wersję z dodanym pokrojonym w drobne kawałeczki i podsmażonym kurczakiem – też na pewno zadowoli lubiących dobrze zjeść mężczyzn:) (i nie tylko – ja sama uwielbiam!)
Dziękuję za podpowiedż 🙂
Muszę spróbować z tym serkiem topionym. Brokułowa także u nas króluje. Brokuły mają dużo wapnia. Szczególnie pożyteczna informacja dla mam dzieci alergicznych na diecie bezmlecznej. 🙂
Brokuła dodatkowo przed użyciem zagotowuję w wodzie, następnie wodę wylewam i nalewam świeżej. Wtedy pozbywamy się wielu toksyn, ktorymi jest „naszprycowany” brokuł.