Ona 17, on 25 – szczęśliwi rodzice małej córeczki, a w drodze już drugie dziecko. Taki rodzinny obrazek 120 lat temu nikogo nie dziwił, dziś jest inaczej. O swoich małoletnich córkach rodzice nie myślą w kategoriach zakładania rodziny, a wyboru szkoły i troski o towarzystwo, w którym przebywa. Tegoroczne wakacje może przyniosą mniej pytań o pozwolenie na wyjazd pod namiot i związane z odmową fochy. Ale sprawa jest.
Według ostatniego Rocznika Demograficznego w 2018 roku nastoletnie mamy urodziły 9224 dzieci, najczęściej ojcami byli panowie w wieku 20-25 lat.Co ciekawe, trochę więcej mam w wieku 15-19 lat pojawiło się w miastach niż na wsi. To jeszcze jedna liczba- dzieci nastoletnich mam to 2, 4 % wszystkich urodzonych w tym roku dzieci. To dużo czy mało? Rocznik podaje, że w 1980 było ich 6,4%. Co się zatem dzieje? Odpowiedzi na pytanie może być kilka i te zostawiam czytelnikowi, skupiając się na samym problemie nastoletniego rodzicielstwa.
Pytanie pierwsze: dlaczego dzieci mają dzieci? Różne są tego przyczyny. Proszę nie myśleć, że to się zdarza tylko w określonych kategoriach rodzin. Nastoletnie rodzicielstwo może pojawić się w każdej rodzinie. Czasem z powodu przyzwolenia opiekunów na szybkie wchodzenie w dorosłość, czasem z powodu deficytu miłości – nastolatka chce mieć kogoś do kochania, czasem (jakkolwiek to zabrzmi) przez przypadek. Na młodzieżowych forach i pod filmami na kanałach youtubowych nastoletnich mam, na które warto zaglądać, gdy jest się rodzicem, toczą się dyskusje o tym, czy w tym wieku ciąża może być chciana i planowana. Rówieśnicy potrafią wyśmiać dziewczynę, która tak twierdzi. Uważają, że to zawsze jest „wpadka” i nieumiejętność zapobiegania. Łatwo wyobrazić sobie miny młodzieży, gdy się mówi, że jedyną gwarancją niezajścia w ciążę jest brak współżycia. A to warto im powtarzać do znudzenia. Tak, tak, czytelnicy dobrze to wiedzą, warto z nastolatkami rozmawiać, choć to nie jest takie łatwe. Warto, by uchronić je przed zbyt wczesnym wejściem w tryby dorosłego życia, ale także, by wiedziały, jak zachować się, gdy w ich otoczeniu pojawi się nastoletnia mama.
Jakie myśli kłębią się w głowie dziewczyny, gdy z zaskoczeniem widzi dwie kreski na teście ciążowym? Chyba trzy główne: „ rodzice mnie zabiją!”, „ to koniec mojego życia!”, „jak ja dam radę?”
Pierwsza myśl jak potwór – wizja rodzicielskiej reakcji, zwłaszcza taty. Tymczasem często jest tak, że po pierwszej trudnej reakcji, zależnie od temperamentu, przyszły dziadek bardzo wspiera i walczy o swoją córkę- młodziutką mamę.
„Zmarnowałaś sobie życie” – to zdanie raczej kojarzymy z przyszłą babcią. Koniec nauki, koniec planów i marzeń, tylko zagrzebanie w pieluchach i zupkach. I znów konieczne dementi: mimo, że nastoletnich mam jest mniej niż 40 lat temu, dziś prawo reguluje te kwestie i szkoły co do zasady pomagają uczennicom poukładać kwestie edukacji. Urlopowanie, gdy trzeba, a nauczanie indywidualne czy edukacja domowa, gdy to możliwe – takie rozwiązania ma przed sobą dziewczyna. Nie ma też mowy o przymusowej zmianie szkoły. Tylko dziewczyna sama może podjąć taką decyzję.
„Jak ja dam radę?” – takie pytanie może pojawić się u każdej młodej mamy, ale nastolatka zaskoczona ciążą na pewno je postawi. To prawda, bez wsparcia może być trudno. Na szczęście w wielu sytuacjach po ochłonięciu z szoku, że oto ukochana córka przyspieszyła rozwój wielopokoleniowej rodziny, przyszli dziadkowie po prostu pomagają dziewczynie. Babcia często staje się opiekunem prawnym malucha do czasu pełnoletności córki. To też jeden z ważnych i trudnych aspektów małoletniego rodzicielstwa. Tu małe wyjaśnienie: nastoletnia mama to każda w wieku lat nastu, a małoletnia to ta do ukończenia lat 18. Trzeba jednak pamiętać, że babcia jako opiekun prawny to nie znaczy, że mama może czuć się zwolniona z bieżącej pieczy i wychowywania malucha. Przypomina o tym nasze prawo.
Nie zapominajmy o nastoletnim ojcu. Dziś, inaczej niż kiedyś, ciąża nie jest powodem do szybkiego małżeństwa, co zapobiega wielu trudnym sytuacjom w przyszłości. Najwięcej nastoletnich mam to panny. Niezależnie od stanu cywilnego trzeba jednak pamiętać o ojcu. Gdy tylko jest to możliwe, ważne, by uczestniczył on w wychowaniu dziecka, nie tylko łożąc na jego utrzymanie. I mama musi mieć świadomość, że niezależnie od tego, jak sama ułoży sobie życie w przyszłości, to zawsze będzie ojciec jej dziecka. Tworząc nową rodzinę, nie będzie mogła wymazać gumką tej relacji. To nie zawsze jest łatwe.
Czytelnik zauważył, że poruszamy się w obszarze przeciętnych, zwykłych rodzin. Świadomy zabieg, bo to bardziej złożona sytuacja, gdy ciąża nastolatki pojawi się w rodzinie o skomplikowanej sytuacji, rodzinie dysfunkcyjnej, gdy dziewczyna nie może przebywać w rodzinnym domu .
Co można zrobić, by uchronić dzieci przed zbyt szybkim wejściem w dorosłe problemy, przed skróceniem okresu beztroski, stanięciem wobec podjęcia odpowiedzialności, gdy nie jest się na to gotowym?
Być z dzieckiem, rozmawiać z nim, pokazywać, że wszystko ma swój czas. Że warto czekać, by przeżywać piękne chwile życia w najlepszym możliwym momencie. Wszystko tak naprawdę zaczyna się od umiejętności czekania na małe przyjemności- już malucha warto uczyć, że czekoladę jemy po obiedzie, a nie na każdą zachciewajkę, starszego można uczyć odmawiania sobie czasami małych przyjemności. Po prostu uczyć się czekać na każdym etapie życia.
Tata niech wpaja w dziewczynę poczucie godności, a w chłopaku umacnia odpowiedzialność. Mama niech tłumaczy dziewczynie, jak mogą być odbierane przez kolegów różne jej zachowania. Oboje rodzice muszą radzić sobie ze złością i etykietką staroświeckich, gdy na coś się nie godzą. Warto być konsekwentnym i stanowczym, ale łagodnym i wyjaśniającym. To procentuje.
A gdy się zdarzy wczesne bycie dziadkiem i babcią, nie należy siebie obwiniać, tylko przebudować tę sytuację kryzysową tak, by jak najmniej się poranić i jak najlepiej funkcjonować w nowym kształcie rodziny.
Wiele rodzin bardzo dobrze sobie radzi, ale jeśli jest potrzeba, warto szukać wsparcia, nie wahać się. Można skorzystać z pomocy Fundacji Javani, na której doświadczeniach oparty jest ten artykuł. Fundacja działa na terenie całej Polski- wystarczy skorzystać z telefonu zaufania, odezwać się na profilu fb lub skorzystać ze strony internetowej. Każdą sytuację można rozwiązać, czasem tych supłów jest więcej, ale najczęściej mniej. Fundacja wspiera we wszystkich obszarach związanych z trzema pytaniami nastolatek w ciąży, które padły wyżej. Wolontariusz może pomóc przygotować grunt pod rozmowę z rodzicami- ważna jest lista przemyślanych już punktów. Nastoletni rodzice pokazują: „wiemy, co nas czeka i mamy propozycję działania”. Prawnicy współpracujący z fundacją podpowiadają rozwiązania dotyczące poruszanej już kwestii opieki prawnej i pomagają przejść procedury w zależności od tego, czy opiekunem dziecka ma być któreś z dziadków, czy jego ojciec. We wszystkich trudnych kwestiach można liczyć na wsparcie psychologa, a gdy trzeba – także mediatora. Pomoc medyczna jest oczywistym obszarem działań w ramach fundacji. Wolontariusze towarzyszą tyle i tak długo, jak potrzebują tego nastoletni rodzice i ich rodziny. Czasem jest to tylko jednorazowa porada, czasem wspólne przejście jakiegoś etapu, a czasem wsparcie trwa dalej – już po narodzinach dziecka.
W XXI wieku rodzicielstwo w wieku lat nastu nie jest czymś oczekiwanym i pożądanym. Dobre historie dzielnych młodych nie powinny absolutnie stawać się zachętą do przyspieszania życia rodzinnego, ale mają być jedynie dowodem na to, że można dać radę i sprostać trudnej sytuacji. Dlatego fundacja stworzyła Klub Nastoletniego Rodzica, by istniała możliwość wymiany doświadczeń bardzo młodych ludzi, którzy musieli z dnia na dzień stać się bardzo dorośli. Budujące jest, gdy można zobaczyć, jak nastoletni rodzice dojrzewają, stają się odpowiedzialni, stawiają czoła wyzwaniom.
Leave a Reply