Pierwsze kroki w stolicy Ghany skierowałem do katolickiej katedry pw. Ducha Świętego. Staram się zawsze nawiedzić matkę kościołów, czyli katedrę, w miastach, które takową posiadają. Kiedyś, w dawnych czasach, w miastach w Europie, katedry były także sercem takich miast.
Katedra w Akrze robi imponujące wrażenie, zarówno na zewnątrz, jak i w środku, chociaż powstała stosunkowo niedawno. Pierwszy kościół w Akrze został zbudowany w 1892 r. Następnie, na terytorium obejmującym także miasto, w 1942 r. została utworzona Prefektura Apostolska, która została powierzona księżom ze Zgromadzenia Słowa Bożego, popularnie nazywanym werbistami; pięć lat później została ona przekształcona w Wikariat Apostolski. 18 kwietnia 1950 r. została utworzona diecezja Akry i został mianowany jej pierwszy biskup, J.E. bp Adoloh Noser. Jak to bywa w całym katolickim świecie, biskup musiał mieć swoją katedrę. Projekt katedry wykonał architekt Joseph Jud. Kamień węgielny został poświęcony podczas uroczystej Mszy świętej, odprawianej w niedzielę misyjną, 19 października 1952 r. Liturgia odbywała się w romantycznej scenerii, prawie jak z ilustracji książkowych, z zadaszeniem z gałązek palmowych. Na Mszy zgromadziło się około 2000 wiernych. Biskup Noser w swojej homilii wypowiedział bardzo wymowne słowa: Motywem budowy tak wspaniałego kościoła nie jest duma, ale chęć oddania chwały Bogu w kościele katedralnym, wyrażającym i symbolizującym katolicką jedność. To nie będzie kościół dla żadnego szczególnego miasta ani dla żadnego konkretnego plemienia; ani nie zostanie też zbudowany przez odosobnioną grupę katolików. Katolicy z całej diecezji Akry będą go budować i razem z niego korzystać, jako wyraz jedności między sobą, ze swoimi kapłanami i biskupem, a przez nich z Jego Świątobliwością Piusem XII .
Pierwsza Msza święta miała miejsce rok później, w murach powstającej katedry, która jeszcze nie miała dachu. Ostatecznie jej konsekracja odbyła się w roku 1957, kiedy Ghana uzyskała niepodległość. W następnym roku przy katedrze została utworzona parafia. A w 1992 r., kiedy została utworzona archidiecezja, katedra Ducha Świętego stała się archikatedrą.
To tyle z historii, a teraz o tym, co jest, czyli trochę o teraźniejszości.
Katedra, chociaż nowoczesna, swoim kształtem nie wzbudza żadnych wątpliwości, że chodzi o świątynię chrześcijańską. Przy dużej, prostokątnej bryle stoi wysoka, również prostokątna, strzelista wieża, zwieńczona krzyżem. Ściana wejściowa, jakby ze ściętymi, półokrągłymi wieżami, zawiera nad samymi drzwiami olbrzymi emblemat w postaci gołębia, symbolizującego Ducha Świętego. Sam emblemat, listwy, krawędzie, jednym słowem ozdoby, wykonane są z betonu. Na samym szczycie ściany wejściowej umieszczono krzyż z betonowych listw. Wejście po obu stronach otoczone jest długimi oknami, z małymi, betonowymi krzyżami, których przestrzenie wypełnione są kolorowym szkłem, jakiego używa się do witraży. Tak samo wykonane są okna przy ołtarzu głównym. Natomiast te w ścianach bocznych, zakryte są od wewnątrz żółtymi, a na dole, czerwonymi szybami. Od wewnątrz daje to niesamowite wrażenie, zwłaszcza gdy na niebie jest słońce (gdy go nie ma, oświetlone są światłem elektrycznym, i też sprawiają miłe wrażenie). Okna na zewnątrz, na swojej długości pokryte są betonowymi listwami, uformowanymi w kształcie krzyży. Z daleka sprawiają wrażenie betonowej filigrany i nadają całej bryle wyraz niezwykłej lekkości. Katedra ma kolor szary, od betonu, z którego powstała. Z powodu koronawirusa i wprowadzonych w związku z tym obostrzeń, nie było nikogo w środku i na zewnątrz. Udało się jednak spotkać pana kościelnego, który w swojej życzliwości pozwolił mi obejrzeć katedrę. Świątynia w środku sprawia, pomimo swoich rozmiarów, niezwykle przytulne wrażenie. Jest to zasługa kolorów, które rozświetlają olbrzymie wnętrze, oraz ołtarza i stropu, które wykonane są z drewnianych belek w formie kraty. Z lewej strony od ołtarza, w bocznej nawie, znajduje się olbrzymia figura Matki Bożej, a na wprost od niej groby dwóch biskupów Akry, które sprawiają wrażenie, jakby zostały przeniesione gdzieś z jakiegoś cmentarza. Pierwszy to bp Joseph Oliver Bowers, SVD, który był biskupem Akry w latach 1953-1971, czyli był to drugi biskup Akry. Obok niego spoczywa jego następca, abp Dominic Kodowo Andoch, który najpierw był biskupem, a potem arcybiskupem Akry w latach 1971-2005. W nawie, po prawej stronie, znajduje się olbrzymia figura św. Józefa, wykonana w tym samym stylu, co Matka Boża.
W katedrze, na chórze umieszczonym nad głównymi drzwiami wejściowymi, znajdują się piękne organy. Z tyłu ołtarza głównego, w absydzie, została utworzona mała kaplica, gdzie w głównym ołtarzu znajduje się kopia obrazu Bożego Miłosierdzia, autorstwa Eugeniusza Kazimierowskiego. Także i w dalekiej Akrze są polskie akcenty.
Moje wielkie zaskoczenie i zarazem zaciekawienie wzbudził ołtarz główny. W jego najwyższej partii, na ścianie absydy znajduje się duży krzyż drewniany, z piękną figurą Pana Jezusa ukrzyżowanego, umiejscowiony na tle witrażowego okna, co dodaje mu jeszcze niezwykłego uroku. Natomiast na prezbiterium znajduje się drewniana krata, z zawieszonymi z tyłu zasłonami, która oddziela prezbiterium od absydy. Na tej kracie umieszczone zostały dziwne znaki na okrągłych tarczach. Jak się dowiedziałem później są to symbole tzw. adinkra, czyli symbole wizualne o znaczeniu historycznym i filozoficznym. Pierwotnie były one umieszczane na szatach, które nosili członkowie rodzin królewskich, należących do plemienia Gyaman, podczas ważnych ceremonii. Plemię Gyaman występuje na terenie Ghany i Wybrzeża Kości Słoniowej. Z biegiem czasu symbole te rozpowszechniły się wśród innych ludów Afryki Zachodniej i znajdują się obecnie w logo różnych instytucji, ubraniach, meblach, rzeźbach, glinianych garnkach, a nawet na pieniądzach, oraz na wielu innych miejscach, jak chociażby katedra w Akrze. W głównym ołtarzu zostało umieszczone dziesięć symboli adinkra, w roku 1995, w trakcie prac remontowych katedry. Osiem z nich na kracie, a dwa po przeciwnych krańcach na ścianie wewnętrznej, wiszą tuż za kratą, lekko przez nią przysłonięte. Od lewej do prawej są to symbole: fihankra – gospodarstwo domowe (bezpieczeństwo, ochrona); mate masie lub ntesie – słyszałem i zachowałem (symbol poufności); Nyame biribi wᴐ soro – coś jest w niebiosach (symbol nadziei w Bożej Opatrzności); hye woaenhye – niepalny (symbol niezniszczalności duszy ludzkiej); Gye Nyame – Bóg jest odpowiedzią lub z wyjątkiem Boga; Nyame dua – ołtarzz Boga (symbol obecności Boga); pempamsie – gotowość (symbol niezłomności, gotowości do służby); dweninmmeen – znak baranka (pokora i boskość); Ohene Aniwa – oczy króla (symbol czujności i czujności); i adwo-Calmness (symbol pokoju). Pomysł umieszczenia tych symboli w odnowionej katedrze zrodził się w głowie niemieckiego werbisty, ks. Freda Hahna, SVD, który w archidiecezji Akry pełnił funkcję dyrektora finansowego archidiecezji. Według niego w katedrze powinny znajdować się symbole, które przekazują ideę Boga w kontekście Ghany. Jak widać pomysły inkulturacji nie zawsze wychodzą od samych zainteresowanych. Symbole te już od lat sześćdziesiątych zaczęły być obecne w sztuce sakralnej i teologii w Ghanie, w ramach inkulturacji orędzia ewangelicznego. Jednakże, jak to zauważył papież Benedykt XVI, w adhortacji posynodalnej „Africae Munus”, n. 37: Nie można jednak zapominać, że prawdziwym sprawcą inkulturacji jest Duch Święty, «który pomyślnie przewodzi dialogowi między słowem Bożym, objawionym w Chrystusie, a najgłębszymi pytaniami, jakie rodzą się w różnorodności ludzi i kultur. W ten sposób wciąż dokonuje się w dziejach, w jedności tej samej i jedynej wiary wydarzenie Pięćdziesiątnicy, która wzbogaca się dzięki wielości języków i kultur». Duch Święty sprawia, że Ewangelia może przenikać wszystkie kultury, bez podporządkowania się którejkolwiek z nich.
Sama budowla cudna. Czytając wpis aż chce się być choćby na chwilę w miejscu wartym uwagi. Ten wpis zachęcił mnie do rozejrzenia się po tym blogu. Z pewnością cos jeszcze przeczytam.