Zamykanie dzieci w ciasnym podwórku katolickości takiej, jak my, konkretni ludzie i konkretni rodzice, ją rozumiemy i praktykujemy, jest bardzo niebezpieczne!
Sprawdza się przez krótką chwilę przy małych dzieciach, ale już przy podrastających dziesięcio- jedenastolatkach staje się spacerem po pękającej krze lodowej. Bardzo trudno powstrzymać się od kształtowania obrazu Pana Boga na potrzeby naszych dzieci. Wiemy doskonale, że w zasadzie nie da się tego uniknąć, ale tym bardziej, całkowicie świadomie, powinniśmy zachować ostrożność wobec naszych projekcji.
Chrześcijaństwo i konkretnie katolicyzm nie stanowi po prostu wypadkowej naszych pragnień i potrzeb odnośnie zaspokojenia naszych niepokojów i rozterek wychowawczych. Im dziecko starsze, tym powinno się czuć bardziej wolne w Kościele, a nie zniewolone. Jeśli rodzice nie ufają swojemu dziecku, wyznaczając mu dokładną mapę zachowań i aktywności, jak dziecko ma uwierzyć w to, że Bóg jest wolnością a nie starszym złośliwym panem z kodeksem Dziesięciorga Przykazań pod pachą?
Bóg chce nas kochać, to jest Jego wolny wybór i pragnie naszej wzajemności, ale dokonanej w pełnym wolności zaufaniu. Spójrzcie na historię zbawienia; pełno w niej wiarołomstwa, zdrady, odstępstwa – ale też powrotów z daleka, bezwarunkowego wybaczenia, tęsknoty i żalu za grzechy. Skoro sam Bóg nie boi się naszej wolności, my też nie powinniśmy się jej bać, bo naprawdę, nic nie może nas odłączyć od Jego miłości. Jako rodzice powinniśmy, rzecz jasna, starać się formować nasze dzieci zgodnie z wyznawaną wiarą i być dla nich jak najbardziej wiarygodnymi świadkami Bożej miłości.
Jednak, musimy przyjąć, w całej pokorze, tę prawdę, że jako rodzice jesteśmy do pewnego stopnia bezradni, ograniczeni wolnością naszych dzieci. Zamykanie dzieci w ciasnych granicach tzw bezpiecznego środowiska tylko zwiększa ich podatność na uleganie temu, co nazywamy pożądliwością oczu, pożądliwością ciała i pychą tego życia – a także wpływom skrajnie lewicowych ideologii, ukazujących łatwe rozwiązanie problemów świata. Musimy mieć w sobie zgodę na bycie niewysłuchanym i odpuszczenie pewnych spraw, bo zbytni nacisk może tylko złamać.
Leave a Reply