Z Ewangelii według świętego Jana (15, 9-11)
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna”.
Tadeusz Makowski, przedwojenny malarz, jest autorem „Martwej natury z kawonem i winogronami”. Olejny obraz pochodzi z 1923 roku i jest dowodem fascynacji polskiego mistrza malarstwem flamandzkim i holenderskim z siedemnastego wieku. Zgodnie z tytułem widnieją na nim winogrona oraz arbuz. Prawie jak w piętnastym rozdziale Ewangelii Janowej, która zaprasza nas, byśmy trwali w Chrystusie! Prawie, ponieważ Pan Jezus maluje tylko winogrona, a kawon, to znaczy arbuz, zniknął.
Skąd takie zainteresowanie smakiem winogron w Piśmie świętym? U proroka Izajasza przyjaciel śpiewa o swojej miłości do winnicy, u Ezechiela winogrona są cierpkie, a w Ewangelii Chrystus opowiada przypowieść o pracy w winnicy… Winogrona – wino – winnica – to obrazy mesjańskie, czyli takie wydarzenia, które stanowią wizytówkę Mesjasza. Zapowiadany przez proroków Mesjasz, czyli Zbawiciel, nie tylko zaprosi nas na ucztę, na której pić będziemy wino (dlatego takie ważne są te winogrona!), ale odda za nas swoje życie – wino uczty mesjańskiej to zapowiedź przelania za nas Krwi na krzyżu.
Nie udawajmy zatem kawona, to znaczy arbuza, który zniknął! I nie bądźmy martwą naturą, która trwa bez ruchu, „pozując” kolejnym malarzom. Bądźmy raczej podobni do uczniów z Emaus, których opisał inny malarz, święty Łukasz – i biegnijmy przez życie z radością, bo spotkaliśmy Mesjasza! Trwajmy w miłości i bądźmy pełni radości. Bożej radości, którą daje Duch Święty.
Z wiarą wpatrujmy się w Tego, który do końca nas umiłował. Oto Baranek Boży, który zgładził grzechy świata – Oto Człowiek – Oto Życie i Zmartwychwstanie. Eucharystia nie tylko daje życie i jest źródłem wielkiej nadziei, ale jest też pocieszeniem: na Drugim Brzegu odnajdziemy siebie i ukochane twarze, odnajdziemy utraconą miłość i wartości, które tworzyliśmy i kochaliśmy. Odnajdziemy w „niebie nowym i nowej ziemi” – Misterium, Obecność, Nadzieję – które nazywamy życiem eucharystycznym, a które dla chrześcijanina jest po prostu życiem. Z nieustającym zdumieniem wpatrujmy się w Tajemnicę Eucharystii. Trwajmy w adoracji Jezusa Eucharystycznego. Uwielbiajmy Jego Ciało i Krew za nas wydane na Ołtarzu Krzyża. Podziwiajmy małego, białego baranka, w którym zamieszkała pasja, patos, bezbronność i czułość. Bezbronność Jezusa. (…) Tego, który jest żywy i żyjący, zmartwychwstały i zstępujący do Otchłani, uwielbiony i zsyłający swojego Ducha. Chrystusa oddającego się w nieustannej ofierze Ojcu i w nieustannej miłości do mnie. W samotności, która przenika mnie do głębi i przenika tym bardziej, im bardziej jestem wśród ludzi, obecność Chrystusa – ukonkretniona i ucieleśniona sakramentalnie – jest mi bardziej potrzebna niż chleb i słońce.
Leave a Reply