– Kiedy podejdziesz do bierzmowania?
– Może za półtora roku. Teraz nie mam czasu, może na studiach.
Takich rozmów w katolickich domach jest wiele. Coraz więcej. I to nie tylko w miastach, ale na wsiach też. Ludzie w wieku 14-15 lat, a już na pewno ciut starsi, którzy mówią „nie czuję tego”, „nie mam czasu, mam za dużo obowiązków” stawiają na szali pierwsze przykazanie „Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.” Wybierają swój priorytet.
To nie są malutkie dzieci, które trzeba nakierować, poprowadzić, to ludzie, którzy chcieliby już o sobie decydować, wybierają szkołę średnią, a po pięcioletnich praktykach od I Komunii św są już w jakimś stopniu zaawansowani, by zrozumieć w jakich relacjach z Bogiem chcą być.Jeśli masz pasję, zajmujesz się tym, co Ci się podoba, zaczynasz kochać to, co robisz coraz więcej i więcej.
Podobnie jest z życiem duchowym. Samo nie przyjdzie. Oczywiście cuda się zdarzają i tzw wiara, którą Duch św wlewa w dusze w jednym momencie zdarza się, ale jest to rzadkość.
Duszę trzeba uprawiać jak rolę, jak sport. Ćwiczenie na siłowni, treningi dają więcej niż sam talent. Podobnie jest z wiarą. Wiarę, tak, jak inne umiejętności trzeba pielęgnować i rozwijać, a nie odkładać na potem.Każde „POTEM” przynosi swoje własne przeszkody i utrudnienia. „Potem” ma swoje poważne i poparte nowymi argumentami wymówki. Jeśli mówisz „potem”, to tak, jakbyś układał kształt z nagromadzonego dymu, nie zrealizujesz tego zamierzenia nigdy. „Dziś” rządzi się swoimi prawami i tylko ono jest realne. „Potem” jest tylko wymówką, która ma uspokoić swoje własne sumienie.
Gdyby młody człowiek próbował poznać Jezusa, Jego potężną miłość do niego, zupełnie bezinteresowną, tak po prostu, to bierzmowanie byłoby jego pragnieniem, a nie kołem u wozu i balastem, albo rodzajem kary, którą trzeba odbyć.
Młodzi nie tyle dezerterują, bo nakłada to na nich dodatkowy obowiązek przygotowań. Oni zwyczajnie o to nie dbają. Jest to oczywiście po części także winą i rodziny, i katechetów, i duchownych, żeby nie zwalać całej winy na młodziaków. Jeśli nie widzą płomienia wiary, żaru Ducha św wśród ludzi, którzy powinni dawać im przykład, jak mają sami zapłonąć?
Niestety stopniowy i systematyczny rozkład ducha młodego człowieka, nie wzmocnionego sakramentem bierzmowania, jest coraz bardziej widoczny i pogłębia się z każdym dniem. Nasza decyzja może się zmaterializować tylko „tu i teraz”.
Łaska Boża jest nam dana tylko dziś. Możemy ją odrzucić, zmarnować albo wyciągnąć po nią rękę i dać się Bogu poprowadzić. Jutro i wczoraj są poza naszym zasięgiem. Nasza decyzja odbywa się dziś, jutro poniesiemy tylko jej konsekwencje i odczujemy skutki.
Leave a Reply